Na koniec dnia wypełnionego odnajdywaniem cmentarzy ewangelickich po dawnej stronie pruskiej pojechaliśmy do kolejnej wsi o nazwie Czarne. Przyznam, że gdy zatrzymaliśmy samochód w małej miejscowości nieopodal rozebranego domostwa miałem wątpliwości, czy znajdziemy tu cmentarz. Ale wystarczyło zadać pytanie tubylcom, aby otrzymać dokładną wskazówkę dojazdu do zarośli tuż przy jeziorze Czarne.
Odnaleźliśmy je dość łatwo. Wyglądały mało zachęcająco. Gąszcze drzewek, krzewów, pnączy, jak w Starej Chmielówce, Przerośli i Czerwonce.
Obok cmentarza rozpościerała się zachwycająca, lekko pomarszczona tafla jeziora Czarne.
Niestety cmentarz w Czarnem okazał się najgorzej zachowanym spośród wszystkich dotychczas odwiedzonych. Zachowało się około 10 elementów nagrobków bez żadnych inskrypcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz