Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jagłowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jagłowo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 listopada 2011

Nadbiebrzańska kraina kapliczek zrębowych, starych krzyży i suszarni tytoniu

Sztabin i okolice, bo o tym rejonie chciałbym napisać, leży na północ od Białegostoku pomiędzy Suchowolą, miejscem naznaczonym przeszłością księdza Jerzego Popiełuszki, a Augustowem, położonym nad trzema jeziorami, letnią stolicą wypoczynku wielu mieszkańców naszego kraju, jak i turystów zagranicznych.

Sam Sztabin kojarzy się głównie z postacią Karola Brzostowskiego, wielkiego reformatora, społecznika i przemysłowca, żyjącego w XIX wieku. Na tereny te wpływa także przepływająca tędy Biebrza. Odznaczają się one specyficznym mikroklimatem, roślinnością oraz miejscowościami o charakterystycznej architekturze. O ile Sztabin, leżący na trasie Białystok-Suwałki z racji przejazdów i wcześniejszych wycieczek jako tako znałem, o tyle nieodkryte pozostawały dla mnie tereny położone na zachód od niego nad Biebrzą. A warto było je poznać.

Sztabin, to dawniej miasteczko założone przez Chreptowiczów na przełomie XVII i XVIII wieku. Swoją świetność przeżywał w XIX wieku, gdy w folwarku w nieodległym Cisowie osiadł wspomniany Karol Brzostowski, syn Michała Hieronima i Ewy z Chreptowiczów, wnuk Joachima Litawora Chreptowicza, kanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1823 roku Brzostowski zniósł w swym majątku pańszczyznę i wprowadził obowiązek nauki elementarnej - rozwiązania rewolucyjne na ówczesnych ziemiach polskich. Dzięki wsparciu finansowemu Ludwika Paca zbudował następnie hutę szkła, gorzelnię, browar, cegielnię, tartak, młyn wodny, wiatrak i garbarnię, a gdy rozpoczęła się budowa Kanału Augustowskiego w 1824 roku i wzrosło zapotrzebowanie na odlewy i wyroby żelazne, Brzostowski uruchomił pierwszy na ziemiach polskich wielki piec. To w dobrach Brzostowskiego zainstalowano bardzo wcześnie telegraf elektromagnetyczny, wprowadzono kasę oszczędnościowo-pożyczkową oraz kasy fabryczne gromadzące środki na emerytury i renty.

Dzisiaj w Sztabinie zwraca uwagę przede wszystkim górujący nad wsią neogotycki kościół z początku XX wieku, pod wezwaniem świętego Jakuba Apostoła, wybudowany przez Fundację Sztabińską, utworzoną przez Karola Brzostowskiego pod koniec jego życia. A przy kościele znajduje się najstarsza pamiątka czasów świetności miejscowości, żeliwne popiersie Joachima Litawora Chreptowicza, odlane przez jego świetnego wnuka.


Warto odwiedzić cmentarz w Sztabinie. Z daleka wygląda na współczesny, kryje jednak na swym terenie sporo nagrobków z XIX wieku z różnego rodzaju krzyżami żeliwnymi odlewanymi na miejscu. Zamieszczam tu dwa tylko zdjęcia nagrobków z cmentarza, zamierzając skupić się na innych obiektach, które zachwyciły mnie swą oryginalnością.



"Ś.P. Jan żył lat 77, zm. 1915 r. w czasie wielkiej wojny w lesie za wsią Poniziem tam spoczywał. Dnia 21 maja 1931 r. zwłoki ekshumowane i tu pochowane. Katarzyna żyła lat 65 zm. w 1916. TOCZYŁOWSCY."


Prześliczny przykład ludowego wzornictwa artystycznego powyżej.

Przy drodze do Jamin, po prawej stronie, zwrócił moją uwagę samotnie stojący krzyż przydrożny o równie ciekawym co powyżej wzorze.. Inskrypcja wyryta w części postumentowej także jest dość oryginalna: "Jezu chroń od niezgody rodzinnej i zachowaj od nieszczęścia całą familję Karpów". Na nazwisko Karp bardzo często trafić można na cmentarzu sztabińskim.


Dalsza droga w kierunku wsi Jaminy i widzimy bardzo ciekawy obiekt - kapliczkę zrębową. Takich kapliczek napotka się tutaj wiele, często będą zdobione żeliwnym krzyżem u szczytu, w środku zaś mieścić święty obraz bądź figurkę Jezusa frasobliwego. Wiele z nich jest odnowionych, nierzadko noszą też napis z informacją o dacie powstania. Nie byłem dotychczas w miejscu o takim nagromadzeniu podobnych obiektów małej architektury.


Powyższa kapliczka zrębowa pochodzi z 1837 roku.

Tuż przed Jaminami natrafiamy na kolejną kapliczkę zrębową z 1835 roku. Wystarczy obrócić głowę w drugą stronę, aby zobaczyć jak pięknie położona jest ta wieś.

Jaminy leżą na skraju bagien biebrzańskich. Pod koniec XVII wieku na terenie puszczy Jaminy powstała rudnia Stanisława Reszki, która w 1703 roku została zagarnięta przez Kazimierza Sienickiego, który z kolei wybudował w Jaminach młyn i dwór. Kazimierz Sienicki dostał się do niewoli rosyjskiej w 1707 roku i zmarł w niej cztery lata później. Akcję osiedleńczą w Jaminach i okolicy prowadziła wdowa po Jerzym Stanisławie Sapiesze, Teresa z Sołtanów w połowie XVIII wieku. To ona wybudowała pierwszy drewniany kościół pod wezwaniem świętego Mateusza, który spłonął w 1789 roku.



Obecny kościół również jest drewniany, został zbudowany w podobnym czasie, w 1780 roku w Augustowie i przeniesiony do Jamin w 1845 roku. Robi niesamowite wrażenie zwłaszcza wewnątrz, swoim ludowym, wiejskim klimatem. Podobne wrażenie odniosłem odwiedzając kiedyś drewniany kościół w Narwi.

Dzięki wizycie w kościele, dowiedziałem się, że depczę po piętach Zbyszkowi Mierzejewskiemu. Biorę oczywiście udział w jego godnym pochwały projekcie.


Na cmentarzu przykościelnym zobaczyć można zrębowe kapliczki, pochodzące z połowy XIX wieku. Na zdjęciu poniżej jedna z nich.


Dwie kolejne z drugiej połowy XIX wieku znajdują się w ogrodzeniu kościoła i cmentarza.

Ale to jeszcze nie koniec. Po drodze do sąsiedniej wsi Mogilnice napotkamy trzy kolejne tego typu obiekty, o podobnej metryce czasowej.




W samych Mogilnicach napotkać można obiekty równie oryginalne, już dziś nie użytkowane suszarnie tytoniu. Niegdyś podobno okolica słynęła z jego uprawy.


Pora na kolejną wieś, bardzo oryginalnie położoną - Jagłowo. "Kilometr 65,5 naszego spływu, zbliża nas do osławionego Jagłowa. [...] To jest osada chłopska naprawdę wodna, chyba jedyna w Polsce. I duża to wieś, bo licząca 145 mieszkańców. I taka naturalna, niczego tu nie ma na pokaz. Krowy w stadzie pasie pastuch, za stodołami przy rzece chodzą konie, świnie, kury, kaczki, na wodzie gęsi gospodarskie mieszają się razem z łabędziami, na brzegach leżą wyciągnięte czółna, kobiety przychodzą prać bieliznę nad rzekę. A o dziejach tej wsi to opowiada się cuda."


Jej metryka jest w każdym bądź razie dużo starsza niż sąsiednich wsi powstałych w czasie akcji osiedleńczej prowadzonej przez Teresę Sapiehę z Sołtanów, gdyż istniała jako wieś królewska już w 1596 roku, czyli około 150 lat wcześniej. Ja nie widziałem tych wszystkich cudów, o których mowa w cytacie z przewodnika Mikołaja Samojlika, ale widok stodół nad Biebrzą robił wrażenie.


A stary krzyż żeliwny misternie zdobiony na drewnianym, mocno nadwerężonym czasem słupie jest obiektem rzadko spotykanym, nawet na bogatym w krzyże przydrożne Podlasiu.


Pora na Jaziewo, które specjalnie mnie interesowało. Lata całe wstecz planowałem, że muszę tę miejscowość w pewien sposób rodzinnie powiązaną, odwiedzić. Okazja nadarzyła się dopiero ostatnim czasem.

I tu można było natknąć się na suszarnie tytoniu.

Prawdziwą atrakcją moim zdaniem jest jednak kolejna kapliczka zrębowa na trasie, z drugiej połowy XIX wieku, położona w oddaleniu od głównej drogi, więc dla mniej dociekliwego turysty mogłaby okazać się miejscem nie odkrytym. Część wsi, w której stoi kapliczka określa się mianem "na mogiłkach". Ciekawiło mnie skąd ta nazwa. Okazuje się, że kapliczka stoi na małym cmentarzyku z czasów I wojny światowej, z 1915 roku. Groby są uporządkowane, niektóre obłożone kamieniami. Jest ich tu 17. 8 z nich to groby prawosławnych Kozaków, 9 pozostałych muzułmańskie. Ciekawe! Nie udało mi się dokładnie ustalić skąd groby muzułmańskie w nadbiebrzańskim Jaziewie? Podobno jest to cmentarzyk, którym opiekuje się prywatna osoba.



Gdyby pojechać dalej żwirówką w kierunku szosy na Augustów, mija się kolejny ciekawy krzyż na drewnianym słupie.


A zaraz za szosą w lesie stoi kolejna kapliczka zrębowa w części określonej "Pod Borową kapliczką", pochodząca z 1925 roku.

Stąd już niedaleko do Gabowych Grądów, jednego z nielicznych miejsc osiedlenia w Polsce staroobrzędowców. Ale to temat na inną opowieść. Cóż można rzec na koniec? Ciekawe miejsca, nawet dla osób oswojonych z Podlasiem!

Tadeusz Glinka, Marian Kamiński, Marek Piasecki, Krzysztof Przygoda, Andrzej Walenciak, "Podlasie. Przewodnik", Warszawa 1997

Tomasz Darmochwał, "Północne Podlasie. Wschodnie Mazowsze", Warszawa 2003

Mikołaj Samojlik, "Szlakiem urokliwości biebrzańskiej. Przewodnik", Białystok 2008