Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szczepański. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szczepański. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 kwietnia 2016

Księgi meldunkowe - skarbnica wiedzy genealogicznej (sprawa Katarzyny Trochy)

Ostatnim aktem pobytu w południowej Wielkopolsce był wyjazd do Archiwum Państwowego w Kaliszu. Moim celem było odszukanie śladów pobytu w Odolanowie lub Raczycach praprababci Balbiny Szołtysek z Kaczmarków.

2 lata temu dzięki otrzymanej z Bottrop karcie meldunkowej Franciszka Szołtyska ustaliłem, że w 1935 roku przyjechał on z Niemiec do Odolanowa. Nieco później otrzymałem z Gelsenkirchen akt ślubu Franciszka i Balbiny oraz kartę meldunkową Balbiny. Widniała na niej data i miejsce zgonu Balbiny  - Odolanów, 3 października 1942.

Później otrzymałem akt zgonu Balbiny z USC w Odolanowie i dane z karty meldunkowej musiały ulec modyfikacji. Balbina zmarła bowiem nie w Odolanowie, a w nieodległej wsi Raczyce, w domu pod numerem 95 a. Akt zgonu zawierał kilka dodatkowych informacji. W Raczycach mieszkał również mąż Balbiny Franz Szołtysek, a zgon zgłaszała niejaka Stanisława Adamczak.

Przed wyjazdem ustaliłem, że w kaliskim archiwum znajdują się księgi meldunkowe z Odolanowa oraz Raczyc z lat 30-ych i 40-ych XX wieku. Miałem więc nadzieję, że znajdę w nich ślad pobytu Franciszka bądź Balbiny w powiecie odolanowskim.

Gdy zobaczyłem wielkość ksiąg, które przyniósł pracownik archiwum, przeraziłem się, że mogę nie zdążyć przejrzeć ich w ciągu jednego dnia. Dostałem bowiem 5 dość grubych ksiąg formatu około A3. Tyle mogłem otrzymać za jednym razem. Jedna z nich dotyczyła Raczyc, pozostałe poszczególnych kwartałów Odolanowa. Po przejrzeniu tych 5 ksiąg, mogłem otrzymać jeszcze jedną dotyczącą Odolanowa.

Zacząłem od księgi meldunkowej dla Raczyc z lat 1931-1947 i od razu zachwyciła mnie ilość danych, jakie można było z księgi odczytać. Każde dwie stronice dotyczyły jednego adresu we wsi. Podzielone były na kolumny, w które wpisywano następujące dane:

- nazwisko i imiona mieszkańców,
- imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki dla każdego z mieszkańców,
- data i miejsce urodzenia,
- w jakim charakterze dana osoba zamieszkuje,
- zawód i stanowisko w zawodzie,
- wyznanie,
- dane dotyczące małżonka i dane dotyczące dokumentu małżeństwa,
- stosunek do powszechnego obowiązku wojskowego,
- dane dotyczące dowodu osobistego,
- przynależność państwowa,
- poprzednie miejsce zamieszkania,
- prawne miejsce zamieszkania,
- data zamieszkania w gminie,
- następne miejsce zamieszkania,
- data opuszczenia gminy,
- adnotacje o karach,
- uwagi.

Niestety, przejrzałem całą księgę i nie znalazłem śladu po Balbinie i Franciszku. Nie było w ogóle w Raczycach takiego adresu 95 a, jedynie 95.

Jedyną ciekawostką, jaka przykuła moją uwagę było zamieszkiwanie pod adresem 163/2 rodziny Sołtysiaków. Razem z nimi zamieszkiwał niejaki Sowiński, nazwisko znane z karty meldunkowej Franza Szołtyska, związane z jego ostatnim miejscem pobytu.

Znalazłem także adres pod którym mieszkała rodzina Wojciecha Śniatały, syna Józefa Śniatały i Marianny z Uzarków - rodzonej siostry 3xpradziadka Wojciecha Uzarka. Szczegółowe dane dotyczące tej rodziny wzbogaciły boczną gałązkę mego drzewa genealogicznego.

Przejrzałem także wszystkie 5 ksiąg meldunkowych z podobnego okresu z Odolanowa i poza drobnymi ciekawostkami nie trafiłem na ślad Franciszka bądź Balbiny.

Do zamknięcia archiwum pozostało jeszcze około 1,5 godziny. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. A może w archiwum jest podobna księga dla miejscowości Garki? Co prawda mój prapradziadek Marcin Uzarek wyjechał z Garek jeszcze w XIX wieku, ale może w latach 30-ych i 40-ych XX wieku mieszkał tam ktoś z jego krewnych?

Okazało się, że w zasobach archiwum znajdują się 2 książki meldunkowe dla gminy Garki z okresu dużo wcześniejszego z lat 1904-1927 i bliźniaczo podobna z lat 1905-1929. Obie pisane po niemiecku, mniejszego formatu niż te wcześniej oglądane, zawierające też nieco mniej danych. Na początku książki indeks wszystkich nazwisk. Już na początku znalazłem interesującą mnie rodzinę Uzarków w domu nr 4. Już kiedyś zastanawiałem się nad dziwnymi kolejami losu Marcina Uzarka, pierworodnego syna Wojciecha i Katarzyny. Wskazywałem, że dziwna wydaje mi się jego tułaczka po świecie w sytuacji, gdy młodszy brat Stanisław zakłada w Garkach rodzinę i nigdzie nie rusza się z tego miejsca. Na karcie domu pod numerem 4 znalazłem tego potwierdzenie. Mieszkał tam Stanisław Uzarek z żoną Marią ze Szczepańskich, jego dzieci, a także rodzice Stanisława - Wojciech Uzarek i Katarzyna z Trochów.


Co ciekawe w wierszu dotyczącym Katarzyny znajduje się data urodzenia (20.9.36) oraz data zgonu (13.12.13). Podobnie wyglądały te dane w drugiej książce.

Zgonów z roku 1913 nie ma w internecie, do zamknięcia archiwum jeszcze około pół godziny. Zamówiłem więc szybko księgę zgonów dla Odolanowa z tego i roku i akt zgonu prapraprababki znalazłem.


Pisany po niemiecku nie zawiera niestety wystarczających danych, aby móc określić pochodzenie Katarzyny, nad którym już tutaj niejednokrotnie zastanawiałem się.

Cóż mówi powyższa metryka?

Zmarła Katarzyna Usarek, z d. Trocha, 77 lat, katoliczka, zamieszkała w Garkach, żona zmarłego drobnego gospodarza Wojciecha, córka zmarłego i ostatnio zamieszkałego w Garkach gospodarza Trocha, nieznanego imienia, i jego również zmarłej żony Barbary nieznanego nazwiska rodowego, zmarła w swoim mieszkaniu w Garkach 13.11.1913 przed południem o godz. 11.30. Zgłaszającym był syn Stanisław Uzarek.

Jedyne więc, co wiadomo, to to, że Katarzyna była katoliczką i że matka miała na imię Barbara. Jednak pisałem już tu wcześniej, że w odolanowskich katolickich księgach chrztów z lat 30-ych nie znalazłem Katarzyny Trochy. Jeśli chodzi o małżeństwo mężczyzny o nazwisku Trocha z kobietą o imieniu Barbara, w odolanowskich katolickich księgach zaślubionych w latach 30-ych XIX wieku jest tylko takie jedno: w 1933 roku ślub wzięli Jan Trocha i Barbara Mądrzycka.

Jednak w księgach ewangelickich z Odolanowa znajduje się akt urodzenia Katarzyny Trochy. Nazwiska rodziców to Johann Trocha i Barbara Mądra. Data urodzenia 27 lutego 1836 niestety różni się od tej, która dwukrotnie występuje w książkach meldunkowych gminy Garki i na marginesie aktu zgonu Katarzyny Trochy. Czy nic już nie da się ustalić w sprawie przodków Katarzyny? Ciekawe, dlaczego Stanisław Uzarek, zgłaszając zgon matki, tak mało wiedział o swoich dziadkach macierzystych?

sobota, 31 października 2015

Tajemnica Katarzyny

Katarzyna Trocha. Patrzę na te dwa wyrazy z niejakim zdziwieniem, że tak właśnie nazywała się moja antenatka. Nie wiem jak wyglądała. Nie wiem ile przeżyła lat. Czy miała życie lekkie, czy pełne trosk. Ba, jestem bodaj jedyną osobą w rodzinie, dla której imię Katarzyna i nazwisko Trocha cokolwiek mówi.

Niewiele wiem o jej synu Marcinie Uzarku, a także o jego z kolei córce Józefie, choć w przypadku prababci krążą wśród rodziny opinie, że byłą ładną kobietą. Przeszłość zazębia się, choć jest to cienka nić, z teraźniejszością.

W poszukiwaniach genealogicznych, po ponad dziesięciu latach, dokumentuję głównie losy przodków, z którymi nie wiążą mnie więzy emocjonalne, którzy nie są znani żyjącym członkom rodziny, o których wiem tylko to, co ktoś kiedyś zapisał na papierze.

O istnieniu Katarzyny Trochy dowiedziałem się ponad dwa lata temu, gdy na mikrofilmach zawierających XIX-wieczne księgi stanu cywilnego z Odolanowa poszukiwałem metryki chrztu Marcina Uzarka. Wzięła ślub z Wojciechem Uzarkiem w kościele odolanowskim św. Marcina 15 października 1855 roku, jako 20-letnia panna wyznania katolickiego, pochodząca ze wsi Garki.

Katarzyna wzmiankowana jest również w metrykach swych dzieci: Wojciecha, który nie dożył pełnego roku, mego prapradziadka Marcina, Marianny, zmarłej podobnie jak Wojciech w niemowlęctwie, a także Stanisława, który wżenił się w rodzinę Szczepańskich i chyba dość dobrze mu się powodziło. Dzieci Katarzyna miała więcej, bo był i Michał, który zmarł mając roczek, Barbara póżniejsza żona Jana Augusta Somieskiego, Rozalia, która poślubiła Augusta Śniatałę oraz najmłodsi Jan i Karolina - bliźniacy, o których losach nic nie wiem.

Najpóźniejszym zapisem, w którym występuje Katarzyna, do którego dotarłem jest akt zgonu jej męża Wojciecha z 1910, pod którym Katarzyna własnoręcznie złożyła podpis:



Nie mogłem jednak odnaleźć jej aktu urodzenia, choć dysponowałem dokumentami stanu cywilnego parafii odolanowskiej z okresu, w którym się urodziła. Dzięki sugestiom Krystyny, o której nie raz na blogu wspominałem, prawdopodobna stała się wersja o pochodzeniu Katarzyny z rodziny wyznania ewangelickiego.

Genealogia uczy jednak pokory i nie przyjmowania niczego za pewnik. Ostatnio miałem okazję znów przekonać się o tym.

Gdy parę dni temu otworzyłem skrzynkę pocztową, e-mail od Krystyny informował o zawarciu małżeństwa w roku 1908 przez niejaką Katarzynę Szydłowską w parafii Ostrów Wielkopolski. Najciekawsza informacja zawarta była linijkę niżej. Rodzicami Katarzyny byli Wojciech Uzarek i Katarzyna Trocha, a w chwili ślubu miała 54 lata.

Zaraz, zaraz. Czyli urodziła się w 1854 roku? Ale wtedy przecież jej rodzice Wojciech i Katarzyna (jeśli to ci sami Wojciech Uzarek i Katarzyna Trocha, którzy mieszkali w sąsiedniej odolanowskiej parafii we wsi Garki) nie byli jeszcze małżeństwem.

A może Katarzyna (późniejsza Szydłowska) urodziła się trochę później niż w 1854 roku, a wiek w chwili ślubu podany został "na oko"? Przecież Wojciech, pierwsze dziecko Wojciecha Uzarka i Katarzyny Trochy, przyszedł na świat dopiero w roku 1858, dwa i pół roku po ślubie rodziców. Jednak metryka ślubu daje na to odpowiedź. Według metryki ślubu Katarzyna urodziła się w Garkach, 27 października 1854 roku. Ale wciąż był to prawie rok do ślubu jej rodziców.

Napisałem o swoich wątpliwościach Krystynie.

Nie czekałem długo. Krystyna napisała, że spojrzała do ksiąg odolanowskich i okazało się, że Katarzyna Uzarek to nieślubne dziecko Katarzyny Trochy. Sprawdziłem. W księgach odolanowskich w roku 1854 jest akt chrztu nieślubnego dziecka Katarzyny Trochy z Garek, któremu nadano również imię Katarzyna. Nie wiązałem go z "moją" Katarzyną Trochą wcześniej, nie przypuszczając, że mogła mieć nieślubną córkę. Ale data urodzenia zgadza się z metryką ślubu - 27.10.1854.

Burzy to w dużym stopniu hipotezę o ewangelickim pochodzeniu Katarzyny Trochy, gdyż ta zapisana jest w metryce chrztu córki jako katoliczka. No chyba, że w jakiś sposób zmieniła wyznanie wcześniej. Ciekawe jest również, kiedy Wojciech Uzarek uznał Katarzynę (późniejszą Szydłowską) za swoją córkę.

W każdym razie stare przysłowie mówiące, że im dalej w las, tym więcej drzew, w genealogii sprawdza się znakomicie.