Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ul. Octowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ul. Octowa. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 marca 2016

Staw na Bażantarni

Kończąc serię notek związanych z obecną dzielnicą Białegostoku Bażantarnią, chciałbym wspomnieć o stawie zwanym przez białostoczan potocznie "stawem na Bażantarni". Położony jest w sąsiedztwie Izby Celnej przy ulicy Octowej i wydawałoby się, że bliskość XVIII-wiecznego dworku w Bażantarni zapewnia stawowi obecność w źródłach historycznych. A jednak nie. Być może powodem jest nie tylko brak źródeł historycznych, a jak napisał w komentarzu Piotr, możliwe usytuowanie dworku Bażantarnia nieopodal dzisiejszego skrzyżowania ulic Kopernika i Bohaterów Monte Cassino, czyli w miejscu, gdzie na przełomie XIX i XX wieku zlokalizowana była wieś Bażantarnia, a nie w okolicach dzisiejszej ulicy Octowej.

Odnalazłem wzmianki o stawie na Bażantarni z okresu po drugiej wojnie światowej. Jednak podobną nazwę stosowano do stawu leżącego przy ogródkach działkowych i koszarach przy ulicy Bema, nad strumykiem Bażantarka. Tak jak w relacji Wincentego Tobiaszewskiego dotyczącego egzekucji, którą przeprowadzono nad brzegiem stawu przy ulicy Bema w 1946 roku:

"To był chyba czerwiec, w każdym razie lato. Poszliśmy się pokąpać na Bażantarnię, tam był taki staw. Między ogródkami działkowymi a strzelnicą. Okazało się, że między stawem a strzelnicą są wbite w ziemię słupy. Wokół stało dużo wojska. Stał także pluton egzekucyjny. Potem przyprowadzono cztery osoby, w polskich mundurach. Przywiązano ich do pali. Oficer wydał komendę i pluton wykonał salwę. Po tej salwie dwóch skazańców od razu zwiesiło głowy. Jeden z pozostałych, pierwszy z lewej, krzyczał jeszcze. Podszedł do niego ten wojskowy oficer, który prowadził egzekucję i strzelił do niego w głowę z pistoletu. Wtedy i on zwiesił głowę do dołu. Podszedł do drugiego z lewej, popatrzył na niego i też do niego strzelił, bo on się chyba jeszcze ruszał. Dwóch po prawej nie dobijał, oni od razu zwiesili głowy. Wtedy ciała żołnierze odwiązali od pali i wrzucili na wóz, który odjechał w kierunku koszar”.

Jerzy Antoni Jamiołkowski wspominając dzieciństwo w latach 50-ych XX wieku pisał:

" Zwierzyniec to także wieża spadochronowa, rozbijane pod nią- zanim nie przeniosły się na Kawaleryjską - cygańskie tabory, górka za cmentarzem, boisko przy kamieniu, grzyby (podbrzeźniaki zbierało się w miejscu gdzie dziś stoi rozgłośnia radiowa). 
Krywlany to już była dalsza wyprawa. Największą atrakcją wcale nie były samoloty, ale pełne tajemnic bunkry. Inną daleką wyprawę odbywaliśmy latem nad staw na Bażantarni."

Mój znajomy C.M. twierdzi, że w latach 80-ych jego koledzy jeździli na Bażantarnię i pływali po stawie na prowizorycznych tratwach. O wyprawach na Bażantarnię z osiedla Zielone Wzgórza słyszałem i inną relację.

Dla mnie miejsce to było do niedawna zupełnie nieznane. Odkryłem je zupełnie przypadkiem podczas przygotowań do spaceru po Nowym Mieście. Jakiś amator wędkowania chwalił się na forum internetowym, że na Bażantarni łapał szczupaki. Postanowiłem zobaczyć, jak wygląda staw dzisiaj.

Znajduje się tuż przy ulicy Octowej, wystarczy podejść parę kroków błotnistą drogą tuż za płotem Izby Celnej. Staw nie jest duży, brzegi ma mocno zarośnięte chwastami, krzakami, wokół rozciągające się tereny przemysłowe nie zachęcają raczej do rekreacji. Ciekaw jestem, czy czytelnicy bloga znają to miejsce i czy rzeczywiście służyło letniemu wypoczynkowi.


sobota, 23 stycznia 2016

dworek Bażantarnia

W sąsiedztwie Stawu Marczyka i Starej Wsi znajdowała się Bażantarnia - kolejny ważny punkt na historycznej mapie dóbr białostockich. Dość dobrze została opisana w źródłach z epoki Jana Klemensa Branickiego, stanowiła wszak obiekt dworski. Na planie Beckera z 1799 roku, widać jak ulica Suraska biegnąca od rynku za Przedmieściem Suraskim rozwidla się na drogę do Suraża i drogę biegnącą w kierunku Bażantarni. Ta druga to dzisiejsza ulica Młynowa, która przechodziła w ulicę zwaną w XIX wieku Depowa, (dziś ulica Wojsk Ochrony Pogranicza). Wynika z tego, że Bażantarnia leżała nieco na południe od dzisiejszej ulicy Octowej. Znajdował się w niej dworek z pruskiego muru, kryty dachowką, posiadający dwa kominy. Wnętrze było bogato zdobione obrazami, pełnił on bowiem funkcję reprezentacyjną. Wyposażony w kuchnię, można więc było przebywać w nim dłużej. Obok, w drugim podobnym dworku mieszkał bażantarnik.

Bażantarnia otoczona była gaikiem brzozowym i jodłowym, między budynkami utworzono ogród bażanci, rów od krynicy aż do pstrągarni, kładkę z poręczami nad rowem i wrota do drugiego ogrodu stanowiącego bażanci zwierzyniec. Dalej druga, nowa bażantarnia do hodowli młodych. Całość założenia otoczona parkanem.

Do Bażantarni można było dojechać również od wsi Słoboda położonej przy trakcie suraskim. Wówczas mijało się najpierw Zwierzyńczyk Bażanci, wspomnianą drugą, nową bażantarnię. Następnie dojeżdżało się wzdłuż parkanu do drogi wiodącej od traktu choroskiego (dawnej Wielkiej Drogi Litewskiej) do dworku. Wówczas mijało się Zwierzyniec Bażanci i dojeżdżało do gaiku brzozowo-jodłowego, w którym skryty był budynek dworku.

Bażantarnia była jednym z tych obiektów w dobrach Branickiego, który zaspokajał potrzebę bezpośredniego obcowania z przyrodą, ale również z zajęciami gospodarskimi.

Tuż przed sejmem grodzieńskim zatwierdzającym drugi rozbiór polski, w Bażantarni trzykrotnie przebywał król Stanisław August Poniatowski. 18 maja zjadł nawet w dworku obiad, słuchając później kapeli regimentowej grającej koncert na instrumentach dętych.

Bardzo ciekawy jest fragment opisujący założenie Bażantarnia, a zwłaszcza ustęp:

"rów od krynicy aż do pstrągarni"

Pstrągarnia znajdowała się dość daleko dworku w Bażantarni, w linii prostej około 3 km. Pytanie, o jaką krynicę chodziło?

Wydaje się, jeśli stosunki wodne w drugiej połowie XVIII wieku były takie same w Białymstoku, jak dziś, to że chodziło o źródło dopływu Bażantarki, zlokalizowane w okolicach Biedronki przy dzisiejszej ulicy Transportowej, tego samego dopływu, nad którym dziś utworzył się dziki użytek ekologiczny ograniczony ulicami Popiełuszki i Hetmańską.

W artykule księdza Niecieckiego,  z którego w dużej mierze korzystam pisząc notkę znajduje się ciekawy fragment łączący Bażantarnię z ogrodem Wokluz. Według niego powstał on na terenie Zwierzyńczyka Bażanciego kilkanaście lat po śmierci Jana Klemensa Branickiego, a więc w latach 80 lub na początku lat 90-ych XVIII wieku. Kłóci się to z ustaleniami profesora Maroszka, który kilka lat wcześniej w Białostocczyźnie utrzymywał, że ogród Wokluz powstał dużo wcześniej, na pewno przed 1770 rokiem i usytuowany był w okolicach dzisiejszej ulicy Prowiantowej, a więc w miejscu dość oddalonym od Bażantarni. Ciekawe, że ksiądz Nieciecki w ogóle nie nawiązuje do ustaleń Józefa Maroszka.

Mnie ciekawiło, jaka była późniejsza historia Bażantarni, ale o tym napiszę w kolejnych postach.

Alina Sztachelska-Kokoczka, "Białystok za pałacową bramą", Białystok 2009,

ksiądz Jan Nieciecki, "Opowieści o "Polskim Wersalu", Biuletyn Konserwatorski Województwa Białostockiego, nr 4/1998.

Józef Maroszek, "Sentymentalny park Vocluse pod Białymstokiem założony w 1767 r.", Białostocczyzna, nr 26/1992.