Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cygany. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cygany. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 czerwca 2021

Knapy i Baranów Sandomierski

Majową wyprawę na Podkarpacie zakończyłem odwiedzając Knapy i Baranów Sandomierski. W zeszłym roku jesienią odkryłem, że to właśnie tam po 1878 roku osiadła rodzina mych prapradziadków Marcina Ozimka i Marianny Ozimek ze Snopków, dzięki odnalezieniu w metrykach z Baranowa Sandomierskiego aktu chrztu Andrzeja Ozimka, młodszego brata prababci Marianny.


Niestety księgi metrykalne dla wsi Knapy w parafii Baranów Sandomierski kończą się na roku 1884. Późniejsze nie przetrwały zawieruch dziejowych. Nie wiem więc, jak długo rodzina mieszkała w Knapach. Kolejny ślad pochodzi dopiero z roku 1911, gdy prababcia Marianna Ozimek poślubiła w kościele parafialnym w Miechocinie pradziadka Andrzeja Tudora. Mieszkała wówczas we wsi Cygany, wsi oddalonej od Knap o 14 km.

Nazwa Knapy pochodzi od tkaczy, zwanych knapami, którzy zamieszkiwali pobliskie okolice. Według "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" wydawanego na przełomie XIX i XX wieków, Knapy to wieś w równinach nadwiślańskich, otoczona od południa sosnowymi lasami, leżąca w powiecie mieleckim, należała do parafii rzymskokatolickiej w Baranowie. W II połowie XIX wieku Knapy miały około 210 mieszkańców i należały do p. F. Dolańskiego.



Dziś jest to wieś przy drodze z Majdanu Królewskiego do Baranowa Sandomierskiego, leżąca przy linii kolejowej z wieloma współczesnymi domami. Podczas krótkiego spaceru nie zauważyłem niczego szczególnego, poza kilkoma kapliczkami. Nazwisko Ozimek, jak zdążyłem się zorientować od dawna we wsi nie występuje.




Jeśli Marianna Ozimek ze Snopków zmarła w Knapach, a tak przypuszczam, to została pochowana najpewniej na cmentarzu w Baranowie Sandomierskim. Odwiedziłem i to miejsce. Znajdują się na nim całkiem ciekawe nagrobki z XIX wieku, ale należące raczej do bogatszych warstw społecznych. Nawet jeśli szczątki doczesne Marianny spoczęły na tym cmentarzu, raczej nie będę miał szansy dowiedzieć się o tym.


Oto kilka z ciekawszych nagrobków:


Grobowiec rodziny Dolańskich


nagrobek Edwarda Solarskiego (1843-1898)


nagrobek Piotra Bary (1855-1907) i jego żony Stanisławy Domiceli z Bessagów Barowej (1866-1893) z córeczką Zosią


nagrobek rodziny Szymanowskich: Franciszka Ksawerego (zm. 1827) i Anny (zm. 1833)

piątek, 11 czerwca 2021

Trzęsówka i Ostrowy Baranowskie

Pod pozorem odpychającej oschłości i prób zniechęcania kryła się bezinteresowna chęć pomocy. Ale najpierw trzeba było przemóc niechęć i  spróbować...

***

Praprabacia Marianna Snopek urodziła się około 1837 roku w rodzinie Szymona Snopka i Katarzyny bądź Jadwigi Jachyry (w dokumentach występowały oba imiona matek, ale chyba częściej Katarzyna).

Czy miała rodzeństwo? Na pewno miała brata Jakuba, który ożenił się z Franciszką Trojnacką w Trzęsówce w 1862 roku.

Sama wyszła za mąż za Kacpra Guźdę w kościele parafialnym w Cmolasie 3 lutego 1856 roku.

Po ślubie mieszkała z nim w Ostrowach Baranowskich i tam urodziła następujące dzieci: Katarzynę (1859), Marcina (1860), Michała (1863) i Wiktorię (1865).

Między 1865 rokiem, a 1869 Kacper zmarł, a Marianna poślubiła mojego prapradziadka Marcina Ozimka. Gdzie i kiedy zmarł Kacper oraz gdzie i kiedy dokładnie miał miejsce ślub Marcina z Marianną, nie wiem.

Marianna z Marcinem zamieszkali po ślubie w Porębach Dymarskich, gdzie rodziły im się kolejno dzieci: Piotr (1870), Andrzej (1872), Stanisław (1875), Marianna - moja prababcia (1878).

Później rodzina wyprowadziła się z Poręb Dymarskich, bo w roku 1882 urodził się w Knapach, w parafii Baranów Sandomierski kolejny syn o imieniu Jan.

Księgi metrykalne z parafii Baranów Sandomierski obejmujące okres po roku 1884 nie przetrwały. Nie wiem więc, co dalej działo się z praprababcią Marianną Ozimek ze Snopków. Czy zmarła w Knapach, czy też uciekając przed epidemią, jak usłyszałem w jednej z opowieści, osiedliła się w Cyganach koło Chmielowa?

***

Postanowiłem wykonać kolejny krok w celu rozwikłania wyżej opisanych zagadek rodzinnych i pojechałem do Trzęsówki. Tak się składa, że księgi metrykalne z Trzęsówki dla miejscowości Trzęsówka, Kosowy, Siedlanka, Jagodnik, Ostrowy Baranowskie zostały zindeksowane i zamieszczone w Genetece do roku 1868 w oparciu o zasoby Archiwum Diecezjalnego w Tarnowie. A mnie akurat interesowało to, co wydarzyło się w latach 1869-1870.

Jechałem przez Ostrowy Baranowskie, Jagodnik, a na parking przed kościołem w Trzęsówce zajechałem, gdy zaczynała się msza wieczorna. Zaczęło również mżyć. W Trzęsówce są właściwie dwa kościoły. Mnie interesował ten starszy, drewniany, skryty w zieleni drzew.

Kościół ten, który swój obecny kształt zawdzięcza licznym przebudowom był początkowo kaplicą dworską pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty, stojącą przy trzęsowskim dworze, wybudowaną w roku 1759 z funduszy Stanisława Kuczkowskiego i jego małżonki Urszuli z Kosmowskich.




Gdy wszedłem do środka, większości wyposażenia nie było, prawdopodobnie ze względu na remont kościoła. Zwracały uwagę ciekawe ołtarze boczne, ołtarz główny i chór.





W Trzęsówce miałem możliwość sprawdzić księgi zgonów dla wsi Ostrowy Baranowskie z lat 1866-1869, ale aktu zgonu Kacpra Guźdy nie znalazłem. Nie znalazłem również aktu ślubu Marcina Ozimka i Marianny Guźdy ze Snopków w księdze ślubów dla wsi Ostrowy Baranowskie z lat 1866-1869 oraz w księdze ślubów dla wsi Jagodnik, zawierającej zapisy dla części wsi Ostrowy Baranowskie z lat 1866-1869. Tak czy owak, zawęziłem pole przyszłych poszukiwań.

***

W Ostrowach Baranowskich pachniało świeżo skoszoną trawą, przydrożne kapliczki były pięknie przystrojone - wszak był maj. Wioska nieduża, ale z solidnymi współczesnymi domami. Miałem wrażenie, że zanurzona w lesie. Trudno było mi sobie wyobrazić, jak mogła wyglądać w latach 60-ych XIX wieku, śladów dalekiej przeszłości właściwie nie napotkałem.



czwartek, 10 grudnia 2020

Ozimkowie. Jesienne wyprawy do Poręb Dymarskich i Cmolasu

Był pochmurny, jesienny dzień. Trochę nawet padało, gdy pędziłem autostradą w kierunku Rzeszowa słuchając dwójki. Gdzieś na wysokości Katowic usłyszałem piękną piosenkę. Muzyka była góralska, głos dziewczęcy nieskazitelnie czysty, a aranżacja iście orkiestrowa. Później, już wieczorem, w hotelowym pokoju w Kolbuszowej, rozsmakowywałem się w muzyce nagranej przez Andrzeja Brandstettera z przyjaciółmi na płytę „Moje pocieszenie”. Mój wyjazd na Podkarpacie we wrześniu będzie kojarzył się właśnie z tą muzyką. Gdy jeździłem po podkarpackich drogach podczas kolejnego, październikowego wyjazdu liście drzew układały się w różnobarwną mozaikę, a w powietrzu unosił się zapach grzybów. Było ciepło, ostatni taki dzień tego roku. W Porębach Dymarskich miałem tym razem okazję zobaczyć wnętrze drewnianego kościoła zbudowanego w latach 1656-1660 i przeniesionego do Poręb z Cmolasu w roku 1979. W kościele znajdują się niezwykle cenne malowidła ścienne pochodzące z lat 1669-1679 przedstawiające sceny z życia Jezusa. Ale pod amboną można zobaczyć diabła Tutivillusa, a w lewym ołtarzu bocznym obraz Matki Boskiej Szkaplerznej. W tej pięknej świątyni modlili się moi przodkowie Ozimkowie.







Do genealogii prababci Marianny Ozimek nie zaglądałem od prawie 7 lat. Wówczas, w początku 2014 roku mróz był trzaskający, ziemię pokrywał śnieg, a ja pukałem do drzwi plebanii w Porębach Dymarskich, aby odnaleźć akt chrztu prababci. Marianna Ozimek urodziła się w 1878 roku, jej rodzicami byli Marcin Ozimek i Marianna z domu Snopek, a dziadkami Paweł Ozimek i Ewa z Rząsów oraz Kazimierz Snopek i Jadwiga.

Tym razem chciałem odnaleźć informacje o rodzeństwie Marianny, ślubie jej rodziców, ewentualnie odnaleźć ich metryki zgonów. Nie udało mi się dotrzeć do wszystkich informacji. Ale ustaliłem co nieco o kolejnych dwóch pokoleniach mych przodków. W większości dzięki internetowi już po powrocie z wyjazdów. Ale po kolei...

 Rodzeństwo Marianny Ozimek

W Porębach Dymarskich nie znalazłem metryk młodszego rodzeństwa Marianny. Po roku 1878 nie urodziło się już żadne dziecko Marcinowi Ozimkowi i Mariannie ze Snopków. Znalazłem za to rodzeństwo starsze: Piotr Ozimek urodzony w roku 1870, Andrzej Ozimek (1872-1873) i Stanisław Ozimek urodzony w roku 1875. Zmartwiło mnie, że nie odnalazłem żadnej wzmianki o Janie Ozimku, jedynym bracie Marianny, o którym pamięć przetrwała w rodzinie. Przed rokiem 1870 nie było już innych metryk rodzeństwa Marianny.

Dzięki odnalezionym dokumentom udało mi się zweryfikować jedną informację: rodzicami Marianny Snopek byli Szymon Snopek (a nie Kazimierz) oraz Jadwiga z domu Jachyra. 

Co ze ślubem rodziców Marianny?

Nie znalazłem w Porębach Dymarskich metryki ślubu Marcina Ozimka i Marianny Snopek. Marianna musiała pochodzić z innej miejscowości.

Marianna Ozimek ze Snopków.

W metryce ślubu Andrzeja Tudora i Marianny Ozimek z 1911 roku (parafia Miechocin, miejscowości Chmielów i Cygany) znajduje się informacja, że matka panny młodej w momencie ślubu już nie żyła. Ale aktu zgonu nie znalazłem ani w Chmielowie, ani w Cyganach. Nie znalazłem go również w Porębach Dymarskich. Sprawa wydawała się tajemnicza. Rodzina Ozimków musiała opuścić Poręby Dymarskie po 1878 roku, ale nie udała się do Cygan, jak myślałem, tylko gdzie indziej. Gdzie? Odpowiedź otrzymałem w toku dalszych poszukiwań.

Na tropie aktu ślubu Marcina Ozimka i Marianny Snopek. Kolbuszowa

Postanowiłem sprawdzać sąsiednie parafie w poszukiwaniu aktu ślubu Marcina Ozimka i Marianny Snopek. Na pierwszy ogień poszła Kolbuszowa. Niestety w Kolbuszowej tego aktu nie znaleziono.

Geneteka

Po powrocie do Białegostoku zajrzałem do Geneteki. Okazało się, że metryki z Poręb Dymarskich zostały częściowo zindeksowane. Znalazłem między innymi akt urodzenia Marcina Ozimka w 1843 roku, metryki chrztu i zgonu jego rodzeństwa, a także metrykę ślubu rodziców Pawła Ozimka i Ewy Rząsy. Niestety indeksom nie towarzyszyły kopie metryk. Dzięki odkryciu w Genetece zaczął układać mi się plan kolejnego wyjazdu na Podkarpacie. Tym razem chciałem sprawdzić, czy ślub Marcina Ozimka i Marianny Snopek miał miejsce w Cmolasie, a także pozyskać kopie metryk odnalezionych w Genetece.

Ponownie w Porębach Dymarskich. Rodzeństwo Marcina Ozimka

Podczas kolejnej wizyty w Porębach Dymarskich nie odnalazłem wszystkich zindeksowanych odnalezionych metryk w Genetece, co nieco mnie zdziwiło. Znalazłem natomiast metrykę chrztu Jakuba Ozimka, urodzonego w roku 1853 oraz metryki zgonu Sebastiana Ozimka (zmarłego w 1839 roku) i Anny Ozzimek (zmarłej w 1848 roku). Dzięki metrykom tym możliwe było ustalenie imion 4xpradziadków, którymi byli Marek Ozimek z Apolonią Maciąg oraz Paweł Rząsa z Heleną Rząsą.

Na tropie aktu ślubu Marcina Ozimka i Marianny Snopek. Cmolas

Cmolas był kolejną parafią po sąsiedzku, gdzie próbowałem odnaleźć akt ślubu Marcina Ozimka z Marianną Snopek. Bez rezultatu. Wyjechałem z Cmolasu jedynie z odnalezioną metryką ślubu rodziców Marcina: Pawła Ozimka i Ewy Rząsy. Ślub miał miejsce w 1831 roku, a panna młoda pochodziła z Hadykówki.

A co z metryką zgonu Marianny Ozimek ze Snopków?

Sprawdziłem. W Cmolasie też tej metryki nie było. Nie zmarła więc w Cyganach, Porębach Dymarskich, Kolbuszowej (też sprawdziłem) i w Cmolasie. W takim razie gdzie? 

Co stało się z Marcinem Ozimkiem?

Pomiędzy wyjazdem do Poręb Dymarskich w początku 2014 roku, a tegorocznymi wyjazdami dowiedziałem się, że w Cyganach w roku 1912 zmarł niejaki Marcin Ozimek, mąż Jadwigi Kopeć. Niestety w akcie zgonu nie podano miejsca urodzenia, ani imion rodziców. Ale w 1911 roku, gdy jego córka Marianna Ozimek brała ślub z Andrzejem Tudorem, Marcin jeszcze żył. Prawdopodobnie więc Jadwiga Kopeć była jego drugą żoną. Tylko gdzie zmarła Marianna i skąd pochodziła Jadwiga Kopeć? Na te pytania nie poznałem odpowiedzi. Pozostałem z pewnym niedosytem, gdy wróciłem z drugiej wyprawy do domu.

Może spróbować od duńskiej strony?

W domu zacząłem kombinować, jak dalej ruszyć sprawę poszukiwań. Nurtowało mnie zwłaszcza to, że nie znalazłem w Porębach Dymarskich metryki chrztu Jana Ozimka, brata Marianny, który w 1931 roku wysyłał do niej list z Børglum Kloster w Danii. Wpisałem odpowiednie słowa w wyszukiwarkę i oniemiałem, gdyż znalazłem stronę z nagrobkiem Jana Ozimka w Børglum Kloster z 1943 roku. Po kilkunastu kolejnych minutach znalazłem odnośnik do strony genealogicznej, gdzie widniała data urodzenia Jana - 1882 rok i miejscowość Knapy. No, to było porządne odkrycie! Wkrótce miałem już akt urodzenia Jana Ozimka. Knapy należały do parafii w Baranowie Sandomierskim w 1882 roku, a odpowiednia księga chrztów z tego roku była dostępna online. Czyli Ozimkowie wywędrowali z Poręb Dymarskich w parafii Cmolas do Knap w parafii Baranów Sandomierski. Jak się okazało Jan Ozimek pracował dla klasztoru w Børglum, w Danii ożenił się z Zofią, pochodzącą z Polski z którą doczekał się przynajmniej dwójki synów Jana i Waldemara. Dzięki Janne Jacobsen, która przesłała mi metrykę zgonu Jana Ozimka, wyciąg ze spisu powszechnego z 1925 oraz szereg artykułów na temat potomków Jana Ozimka w Danii, znacznie wzbogaciłem swoją wiedzę na temat tej linii.

Geneteka raz jeszcze

Skoro udało mi się odnaleźć Ozimków w Genetece, dlaczego nie spróbować ze Snopkami. Spróbowałem i znalazłem! Wcześniej nie znajdowałem nic, gdyż jako rodziców Marianny Snopek wpisywałem Kazimierza i Jadwigę (na podstawie metryki chrztu Marianny Ozimek z 1878 roku). Teraz wiedziałem już, że prawdziwe imiona moich 3xpradziadków to Szymon Snopek i Jadwiga Jachyra. Wśród ślubów parafii Trzęsówka na Podkarpaciu znalazłem w roku 1862 ślub syna tej pary - Jakuba Snopka z Franciszką Trojnacką. Skontaktowałem się z autorem indeksów i dowiedziałem się, że w Genetece znajdują się metryki chrztów dzieci siostry Jakuba - Marianny z Kacprem Guźdą. Kolejno rodziły się: Katarzyna w 1859 roku, Marcin w 1860, Michał w 1863 i Wiktoria w 1865. Indeksy z parafii Trzęsówka kończą się na roku 1868. Ale wszystko wskazuje na to, że między 1868, a 1870 rokiem Kacper Guźda zmarł, a Marianna ze Snoopków, jako wdowa poślubiła mego prapradziadka Marcina Ozimka.

Akt chrztu Marcina Ozimka i inne

Na koniec skontaktowałem się z Heather Pedersen, osobą która indeksowała metryki z Poręb Dymarskich, na podstawie mikrofilmów wykonanych swego czasu w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie. Uzyskałem brakujące metryki, których nie znalazłem w Porębach Dymarskich, ale dodatkowo otrzymałem spis wszystkich potomków Marcina Ozimka, najstarszego znanego protoplasty mej linii wraz z rodzinami.

Dziękuję Janne, Bartoszowi oraz Heather za pomoc w mych poszukiwaniach.

piątek, 27 września 2013

Przemęt


Dość spora wioska w zachodniej Wielkopolsce, niegdyś legitymująca się prawami miejskimi, o cysterskim rodowodzie.  Już z daleka widoczne wieże barokowego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela zapowiadają przygodę historyczną. Przemęt należy do Wielkopolskiej Pętli Szlaku Cysterskiego. Kościół przy wjeździe otaczają drzewa, stoi jakby na uboczu, w spokoju. Do centrum wsi prowadzi kręta ulica. Po obu stronach przedwojenne domy z czerwonej cegły, po lewej mijamy malutki cmentarz św. Andrzeja ze starą ceglaną kaplicą. Centrum wsi dość typowe - kilka sklepów, fryzjer, obok większy cmentarz, wciąż czynny, pod znamiennym wezwaniem świętego Piotra.

Zakon Cystersów tajemniczy, jeden z najbardziej wpływowych jeśli chodzi o rozwój kultury rolnej, podniesienie świadomości rzemieślniczej, wspierający kulturę, medycynę oraz inne nauki w średniowieczu. Gdy myślę o Cystersach, przychodzą mi do głowy podgorzowskie Mironice, gdzie po klasztorze od wieków nie ma śladów. Mironice otaczają lasy mieszane, okoliczne wioski zdają się być wtulone w opiekuńcze drzewa. Często jeździłem tam na grzyby sam lub z kolegami, wysiadając na przystanku PKS w Santocku. Santocko jest przykładem właśnie takiej śródleśnej wsi, z neogotyckim kościołem i poniemieckimi przedwojennymi gospodarstwami. Przemęt, choć większy ma coś z takiej aury. Gdy (już później) wyjechałem za wieś, otaczające pola przeszły stopniowo w lasy. Zatrzymałem się na chwilę, aby odetchnąć aromatycznym powietrzem i spojrzeć pod nogi w poszukiwaniu grzybów. Wyszedłem z lasu z siatką wypełnioną zdrowymi, jeszcze małymi podgrzybkami.

W Przemęcie na cmentarzu świętego Piotra zostali pochowani moi pradziadkowie - Marianna (zmarła w 1956 roku) i Andrzej (zmarł w roku 1960) Tudorowie. Do dziś zastanawiam się, czy ich wyjazd z podtarnobrzeskich Cyganów w latach 20-ych XX wieku do małej wioski w Wielkopolsce spowodowany był, jak mówią przekazy rodzinne, biedą, przeludnieniem i słabą ziemią w rodzinnych stronach, czy też prawdziwa jest historia opowiedziana mi przez pewną osobę, w której przewija się leśniczówka pod Sokołowem Rzeszowskim i bandycki napad na nią. Ciekawi też osoba nie poznanego nigdy pradziadka, antyklerykała, członka Badaczy Pisma Świętego, wioskowego politykiera. Nagrobków na cmentarzu w Przemęcie od dawna już nie ma. Z jakichś względów najbliższa rodzina Andrzeja i Marianny nie zadbała o ich istnienie. Może ktoś z czytelników tego bloga, stałych bądź przypadkowych, widział kiedyś nagrobki moich pradziadków na cmentarzu w Przemęcie?


niedziela, 17 marca 2013

Miechocin, parafia mych przodków Tudorów

Poza Cyganami miałem okazję w ostatnim czasie odwiedzić Miechocin, dziś wiejskie przedmieście Tarnobrzegu, jego (jak piszą Józef i Wojciech Rawscy) kolebkę. Do Miechocina wjeżdżałem od strony Chmielowa, wioski sąsiadującej z Cyganami, również w przeszłości zamieszkanej przez mych przodków. Była późnozimowa pogoda, na zewnątrz lekki mróz, niebo prawie w całości zachmurzone, jednak gdzieniegdzie przebijało światło słoneczne. Po lewej stronie, tonące we mgle, mijałem sporej wielkości jezioro Tarnobrzeskie. Nazwa ta funkcjonuje od niedawna, sam zbiornik powstał w roku 2009 po zalaniu wodą z pobliskiej Wisły wyrobiska górniczego o powierzchni 560 ha i głębokości do 110 m, pozostałego po odkrywkowej kopalni siarki. Niegdyś region przemysłowy ma szansę zamieniać się w atrakcję turystyczną.


W parafii miechocińskiej wystawiony został jeden z pierwszych dokumentów metrykalnych, na podstawie którego miałem okazję uzupełniać swoją genealogię - spisany po łacinie akt chrztu mego dziadka Wojciecha Tudora. Stąd też pochodzą metryki dokumentujące przodków męskich Wojciecha - Andrzeja, Wojciecha i Ignacego Tudorów.


Niepozorny kościółek miechociński, położony na wzgórzu po prawej stronie drogi wiodącej z Chmielowa jest jedną z najstarszych polskich świątyń. Jak pisze o Mychoczinie Jan Długosz: "Villa habens in se ecclesiam parochialem Sanctae Mariae Magdalenae dictam, lapide per nobilis de familia Habdank muratam". Według Józefa i Wojciecha Rawskich prawdopodobnym fundatorem kościoła pochodzącym z Habdanków był Pakosław Starszy, syn Lasoty, występujący na arenie dziejów w latach 1219 - 1243. Styl gotycki, w jakim został zbudowany pierwotny kościółek trafiał do Polski w owych czasach, za sprawą rzymskokatolickiego zakonu Cystersów. Za czasów Długosza świątynia wystarczała dla 460 parafian. Budowla pierwotnego kościółka stanowi prezbiterium obecnej świątyni.






W 1593 roku założono miasto Tarnobrzeg. Wzrosła wtedy liczba parafian, co spowodowało konieczność rozbudowy kościółka, która miała miejsce za czasów Stanisława Michała Tarnowskiego - "wojewody bogatego" w roku 1613. Rozbudowano wtedy między innymi nawę główną.

Kolejna rozbudowa nawy głównej miała miejsce w latach 1843-45. Eklektyczne elementy, zaburzające estetyczny wyraz kościoła widoczne w jego bryle, jak na przykład okrągła kaplica o sklepieniu kopulastym, to efekt restauracji kościoła w roku 1932, uzasadnionej zniszczeniami, jakim uległ w roku 1915 podczas działań wojennych.



Niestety nie dane mi było wejść do środka kościoła. Musiałem zadowolić się oglądaniem tego zabytku przeszłości z zewnątrz. W murze świątyni zauważyłem cztery tablice. Dwie z nich poświęcone zostały mieszkańcom wiosek Kajmów i Machów, które zniknęły z powierzchni ziemi, ustępując miejsca w latach 60-ych XX wieku, budowanej kopalni siarki. Obok nich wisi tablica poświęcona Wojciechowi Wiąckowi, ojcu wspomnianej w poprzednim poście Marii Kozłowej.



Jest też tablica poświęcona rozstrzelanym przez Niemców w Rozwadowie, 19 października 1943 roku, żołnierzom AK. Zwróciłem szczególną uwagę na nazwiska Józefa Motyki urodzonego w 1913 roku oraz Mieczysława Motyki, urodzonego w 1920 roku. Nazwisko Motyka nosiła bowiem moja prapraprababcia Marianna, żona Ignacego Tudora oraz jej ojciec Piotr.


W ogrodzeniu kościoła znajdują się 3 zbudowane z cegły, opatrzone drewnianymi drzwiczkami kapliczki. Jedna z nich miała je otwarte, ale puste wnętrze, więc nie do końca jest dla mnie jasne ich przeznaczenie.


Nieopodal zauważyłem również trzy inne interesujące obiekty. Przy ulicy, od strony jeziora Tarnobrzeskiego stoi krzyż z lanego żelaza, na betonowym fundamencie, postawiony w roku 1935 przez hrabiego Zdzisława Tarnowskiego. W miejscu tym w roku 1908 spadł z wystraszonego konia, lecz poza zwichnięciem nogi, nie doznał obrażeń.


W pobliżu kościoła znajduje się także głaz z tablicą poświęconą Janowi Długoszowi. Napis na tablicy głosi: "Pamięci Jana Długosza (1415 - 1480), wielkiego kronikarza Polski Piastów i Jagiellonów, wychowawcy synów króla Kazimierza Jagiellończyka, protektora nauki i arcybiskupa lwowskiego, patrona szkoły parafialnej w Miechocinie, w wieku XVI i XVII Akademii Miechocińskiej, Szkoły Filialnej Akademii Krakowskiej. Tarnobrzeg 22.IX. 2011, Prezydent Miasta Tarnobrzega."



Nieopodal stoi drugi krzyż, ufundowany przez hrabiego Zdzisława Tarnowskiego w roku 1935 na pamiątkę 1900-ej rocznicy odkupienia świata przez Jezusa Chrystusa.


O jeszcze jednej ciekawostce związanej z Miechocinem napiszę w jednym z kolejnych postów.

Józef Rawski, Wojciech Rawski, "Miechocin. Kolebka Tarnobrzega.", Towarzystwo Przyjaciół Tarnobrzega, Tarnobrzeg, 1994

czwartek, 14 marca 2013

Cygany - krótka wizyta

Była późna pora poobiednia, gdy wjeżdżałem do Cygan od strony Stalowej Woli i Zaklikowa. O tej porze roku miałem więc około godziny, aby móc przed zmrokiem zobaczyć wioskę, w której moi pradziadkowie Andrzej i Marianna Tudorowie spędzili około 10 lat swego życia w burzliwym drugim dziesięcioleciu XX wieku. Na zewnątrz samochodu było szaro, zimno, zaczął zacinać drobny deszczyk. Zapowiedziałem wcześniej telefonicznie swoją wizytę w Centrum Kultury Lasowiackiej, aby zobaczyć regionalną izbę pamięci im. Marii Kozłowej.

Przed wioską po prawej stronie drogi stał krzyż-kapliczka. Wkrótce na horyzoncie pojawiły się pierwsze zabudowania.






W centrum wsi, okazale prezentował się budynek Centrum Kultury Lasowiackiej. W izbie regionalnej można było obejrzeć galerię kwiatów lasowiackich, wykonanych przez członkinie Stowarzyszenia Na Rzecz Ekorozwoju Wsi Cygany, przedmioty codziennego użytku na wsi z pierwszej połowy wieku XX, a także nieliczne dokumenty zgromadzone przez Marię Kozłową. Maria Kozłowa (1910-1999) była córką wzmiankowanego na blogu działacza społecznego Wojciecha Wiącka. Skrzętnie dokumentowała wiadomości o zwyczajach, obrzędach, ludowej magii. Interesowały ją regionalne tańce, plastyka obrzędowa i wszystko, co wiązało się z tradycją wsi lasowiackich. Pisała również poezje. Na wszelkiego rodzaju uroczystości zawsze ubierała ludowy, stuletni strój lasowiacki. W izbie regionalnej podczas rozmowy z obsługującymi izbę paniami, dowiedziałem się, że dwa lata temu do Cygan przyjeżdżał Polak z Wielkiej Brytanii zainteresowany korzeniami rodziny Tudorów, jak również, że rodzina Tudorów mieszkała najprawdopodobniej w części wsi zwanej Piaskami. Obdarowany materiałami regionalnymi (pocztówki, zbiorek poezji Marii Kozłowej) opuściłem centrum.

Miałem później niewiele już czasu, na dodatek do szarugi zaczął dołączać zmierzch. Sfotografowałem na koniec kilka mijanych kapliczek. Wioska dość ciekawie położona wśród lasów, z wąskimi (na 1,5 samochodu) asfaltowymi uliczkami. Zabudowa murowana w większości, jednak gdzieniegdzie stoją drewniane chaty, być może pamiętające moich pradziadków.