Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chocz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chocz. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 lipca 2021

Józefa Pociejewska i próba podejścia do genealogii Stępniów od innej strony

Nagrobek praprababci Józefy Stępień z Pociejewskich odnalazłem w roku 2010 na cmentarzu w Choczu. Jednak nie zająłem się nigdy badaniem genealogii przodków Pociejewskich. Przyszedł w końcu czas, aby to zmienić.

W związku z moimi niepowodzeniami w ustaleniach skąd pochodziła rodzina Stępniów (czy Bardo w Górach Świętokrzyskich było tym miejscem, czy jakieś inne) wystąpiłem do USC w Choczu o wydanie kopii akt zgonu Józefy Pociejewskiej (data zgonu widniała na nagrobku w Choczu). Mialem nadzieję, że dowiem się skąd pochodziła Józefa, jak mieli na imię jej rodzice, a w dalszej kolejności, że odnajdę jej akt ślubu z Kacprem Stępniem (ślub miał miejsce często w parafii panny młodej) i w ten sposób dowiem się skąd pochodził mój prapradziadek.

Po około 2 tygodniach wreszcie otrzymałem akt zgonu praprababci. Okazało się, że urodziła się w Szumsku 12 lipca 1882 roku jako córka Franciszka i Katarzyny. Szumsko oddalone jest od Barda o 6 km. Okazuje się, że ksiąg metrykalnych z parafii Szumsko nie ma nigdzie w wersji cyfrowej. Mocno przetrzebione przez kataklizmy wojenne znajdują się w archiwum parafialnym. Czy uda mi się do nich zajrzeć i odnaleźć akt ślubu prapradziadków?



niedziela, 6 czerwca 2010

Odnaleziony nagrobek praprababci

O pradziadku i jego rodzinie - braciach, siostrach oraz rodzicach informacje czerpałem od babci. Były to właściwie strzępki informacji. Przedwojenna rzeczywistość - oddalenie geograficzne od rodziny ojca oraz sytuacja rodzinna nie sprzyjała częstym kontaktom babci z ciotkami i stryjami. Zmieniła to dopiero wojna i wyjazd rodziny Stępniów na Wołyń w okolice zamieszkałe przez rodzeństwo pradziadka. Na krótko. Pradziadek w 1943 roku zaginął. Po wojnie luźne kontakty z rodziną ojca nie były przez moją babcię podtrzymywane. Wiedziałem, że jakąś korespondencję z jednym ze stryjów prowadziła kiedyś ciocia - rodzona siostra babci.

Przypadek, czy też zbieg okoliczności sprawiły, że niedawno trzymałem w ręku list adresowany w roku 1988 do cioci przez córkę brata mego pradziadka. Był to ostatni ślad korespondencji, jaką ciocia prowadziła z rodziną swego ojca. Postanowiłem napisać na adres podany na odwrocie koperty...

Po pewnym czasie zadzwonił telefon. Później drugi raz. A potem nawiązałem kontakt z innymi osobami z rodziny pradziadka. Efektem był wyjazd do Chocza, dużej wioski położonej niedaleko Kalisza, o bogatej historii, niegdyś posiadającej prawa miejskie. Celem było odnalezienie nagrobka praprababci, o którym wiedziałem tylko, że na miejscowym cmentarzu znajduje się. Po godzinie poszukiwań, skrupulatnym przeglądaniu tablic nagrobnych rząd po rzędzie odnalazłem. Nie sądziłem już, że będzie mi to dane. Gdyby nie ten list...