Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławno. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławno. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 marca 2015

Zachorzów i Sławno

Z Barda pojechałem do Zachorzowa, małej wioski położonej w gminie Sławno, w powiecie opoczyńskim. Obszar powiatu opoczyńskiego należącego do województwa łódzkiego graniczy z województwem kieleckim. Miałem więc do przejechania nieco ponad 100 km.

Według "Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" wieś istniała już w XVI wieku i nosiła nazwę Zacharzew. Zacharzewskie role folwarczne dawały wówczas dziesięcinę wartości kilku groszy plebanowi w Sławnie.

Mój przodek wyjechał na zawsze z tej miejscowości w połowie XIX wieku, więc poza odległymi związkami genealogicznymi nie wiąże mnie dziś nic z Zachorzowem. Chciałem tam jednak pojechać i poszukać śladów przeszłości.

Praprapradziadek Bonifacy Krzysztofik urodzony pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku, wraz z małżonką (nie jestem niestety pewien jej imienia), która nosiła nazwisko panieńskie Martyka, mieszkał w Zachorzowie w pierwszej połowie XIX wieku. Bonifacy zmarł 11 lipca 1847 roku, jego małżonka przed 1851 rokiem. Ich syn, a mój prapradziadek Stanisław Krzysztofik urodzony 14 listopada 1841 roku w Zachorzowie, wyjechał do leżącej już za Sulejowem parafii Skórkowice, gdzie 20 października 1862 roku poślubił Katarzynę Dzidkowską. Prapradziadkowie zamieszkali w Zygmuntowie nieopodal Szarbska. I tam toczyły się ich dalsze losy.

Do Zachorzowa wjechałem wcześnie rano, w piękny słoneczny dzień, od strony Prymusowej Woli. Asfaltowa droga i płasko dookoła. Jakiż kontrast w porównaniu z górzystymi okolicami Barda. Już na samym początku spotkała mnie miła niespodzianka. Zauważyłem kapliczkę, podobną do tych z okolic Skórkowic, ze znamienną dla mych genealogicznych koneksji inskrypcją:

"Fundatorowie Jan i Maryianna małżonkowie Krzysztofiki proszą przechodnich o westchnienie i błogosławieństwo do boga. Kwietnia 14 dnia 1877 roku."


Podobnych kapliczek napotkałem jeszcze kilka, o czym w dalszej części tekstu, choć żadna z nich nie nosiła inskrypcji tak ciekawej i nie legitymowała się tak dawną metryką, jak ta na zdjęciu powyżej.

Wkrótce dojechałem do centralnego punktu wioski, w którym krzyżowały się trzy drogi: w prawo ślepa wiodąca do kościoła widocznego nieopodal, w lewo do kolonii Zachorzów. Droga  zaś na wprost biegnąca, szybko wychodziła poza opłotki Zachorzowa, przebiegała przez pola i wpadała do widocznego na horyzoncie lasku.

Na skrzyżowaniu dróg stała kapliczka zwieńczona figurką Matki Boskiej wzniesiona w roku 1919, jak głosił napis na cokole: "Matko nie opuszczaj nas. Ta figura w zniesiona na chwałę bożą, wczasie niepodległej Polski 1919 roku. Włoscjan wsi Zachożowa."



Bardzo malowniczo przedstawiał się drewniany kościółek po prawej z towarzyszącą mu dzwonnicą. Został wybudowany w roku 1785 jako kaplica dworska pw. św. Izydora z fundacji Michała Domaniewskiego, starosty szczurawskiego i jego żony Doroty Dunin Brzezińskiej. Parafia została erygowana w Zachorzowie dopiero w 1958 roku, a w 1986 dawna kaplica dworska została rozbudowana i dziś służy jako kościół parafialny pw. św. Michała Archanioła.



Obok kościoła znajduje się pomnik błogosławionego Henryka Krzysztofika zamęczonego w Dachau. Wnętrza świątyni nie udało mi się jednak zobaczyć.



Wróciłem do centralnego punktu wsi i ruszyłem drogą prosto tam, gdzie na horyzoncie wcześniej widziałem lasek. Wkrótce dotarłem do cmentarza, który położony był po lewej stronie drogi. Po prawej zaś na wzgórzu wśród sosen stała kapliczka wskazująca na to, że w miejscu tym chowano kiedyś ofiary XIX-wiecznych epidemii cholery. "Na cześć i chwałę Panu Bogu. 1953 r. Figura wzniesiona przez mieszkańców wsi Zachorzów, tu spoczywają zwłoki zmarłych na epidemje cholery 1865 i 1894 r. Przechodniu proszą Cię o Zdrowaś Marja".



Cmentarz zachorzowski musiał powstać w latach 50-ych XX wieku. Żaden z nagrobków nie ma bowiem metryki starszej. Jest niewielki. Sporo nagrobków osób o nazwisku Krzysztofik. O wiele rzadziej da się zauważyć nazwisko Martyka. Na jednym z krzyży nagrobnych zamiast inskrypcji zauważyłem zdjęcia kobiety, co raczej nie zdarza się często.



Z cmentarza wróciłem z powrotem do Zachorzowa i przyjrzałem się innym kapliczkom wiejskim. Oto niektóre z nich:



Kapliczka ze świętym Janem Nepomucenem z końca XIX wieku.



Kapliczka stojąca zaraz przy wjeździe z Zachorzowa do Zachorzowa-Kolonii. "Najsłodsze serce Maryi, zlituj się nad nami. Fundatorowie włosc. Kol. Zachorzow, 1937 r."



Najnowsza z oglądanych przeze mnie kapliczek.



Kapliczka stojąca u południowo-zachodniego krańca wsi z 1920 roku.


***

W czasach, gdy w Zachorzowie mieszkali moi przodkowie, miejscowością parafialną, gdzie chrzczono dzieci, zawierano śluby i odprawiano nabożeństwa żałobne było Sławno. Dziś oddzielone jest od Zachorzowa ruchliwą drogą krajową nr 12 łączącą nieodległy Sulejów z Opocznem. Kiedyś zapewne do Sławna szło się bądź jechało bez przeszkód przez okoliczne pola i lasy.

Przy drodze do Sławna w lesie po prawej stronie zauważyłem pomnik poświęcony pamięci 42 powstańców styczniowych z oddziału kapitana Waltera, poległych w walce z Moskalami 9 kwietnia 1864 roku.


Wkrótce las się skończył i wjechałem do Sławna. Zatrzymałem się przy cmentarzu po lewej stronie drogi. Jest o wiele starszy i większy od zachorzowskiego, z zachowanymi ciekawymi starymi nagrobkami.


Nagrobek rodu Poklewskich-Koziełł, do których należał majątek Mniszków. Inskrypcje nagrobne wskazują, że pochowani są tu Paweł Poklewski-Koziełł (1839-1902) i Zygmunt Poklewski-Koziełł zmarły w wieku 10 miesięcy w 1879 roku.


Nagrobek Franciszka Malinowskiego (1816-1887).


Nagrobek Michała Cielca (1824-1900).


Nagrobek rodziców pochodzącego z Zachorzowa, wspomnianego wyżej, błogosławionego Henryka Krzysztofika.


Nagrobek Andrzeja Psarskiego (1818-1870), właściciela wsi Grabowa.


Nagrobek Stanisława Mąkólskiego (1820-1891) wystawiony przez wdzięcznych wychowańców.


Nagrobek Emilii Formińskiej (1848-1865).


Nagrobek Urszuli z Buczniów Żarskiej (1825-1895).


Dom duszy Franciszki Grabińskiej (1827-1859).

W centrum Sławna, dość niewielkiej, choć charakteryzującej się gminnym wyglądem miejscowości, stoi kościół św. Gereona z 1852, a więc z czasów nieco późniejszych, niż te, które ze względów genealogicznych mnie interesują.


Za kościołem widać zdziczały park dworski z końca XIX wieku. Zwracają uwagę również figura św. Floriana przed budynkiem Ochotniczej Straży Pożarnej, pomnik Józefa Piłsudskiego i kapliczka z 1931 roku.

Po dość krótkim rekonesansie wyjechałem ze Sławna w kierunku na Tomaszów Mazowiecki.

piątek, 28 czerwca 2013

Urbaniak i Dudziak, Uzarek i Trocha, Krzysztofik i Martyka, Dąbrowa, Garki, Zachorzów - efekt ostatnich poszukiwań w archiwum

Ostatnie pół roku, jeśli chodzi o poszukiwania genealogiczne, stanowiły głównie odkrycia w Archiwum Państwowym. Po 10 latach myszkowania w dokumentach i pamiątkach rodzinnych oraz porządkowania opowieści babć, ciotek, wujków i dalszych krewnych, przyszedł czas na skrupulatne badanie XIX-wiecznych akt stanu cywilnego. Poszukuję w ten sposób wzmianek o tych przodkach, którzy w ogóle nie są znani dziś żyjącym pokoleniom, a wcześniejsze ustalenia pozwalają uczepić się jakiejś jednej bądź kilku wskazówek i drążyć jeszcze bardziej w przeszłości.

Tak też zrobiłem poszukując informacji o mojej praprababci Katarzynie Paczkowskiej z Urbaniaków, żonie Wawrzyńca Paczkowskiego. Ani Wawrzyniec, ani Katarzyna nie są znani nikomu z rodziny. Ich dane ustaliłem kilka lat temu dzięki jednej z cioć, która w akcie zgonu pradziadka Józefa Paczkowskiego znalazła dane jego rodziców. O Wawrzyńcu sporo dowiedziałem się badając księgi metrykalne parafii kierskiej cztery lata temu, o Katarzynie wiedziałem mniej. Podejrzewałem, że mogła pochodzić z innej parafii niż jej mąż Wawrzyniec, na podstawie wzmianek o pochodzeniu rodziców chrzestnych jej dzieci. Wyraźnie pojawiała się w nich nazwa Dąbrowa, a że ta podpoznańska wieś leżała w XIX wieku w parafii Skórzewo, postanowiłem sprawdzić księgi metrykalne z tej parafii. Wypożyczyłem więc duplikaty ksiąg stanu cywilnego parafii Skórzewo z lat 1817-1865 i nie omyliłem się. Katarzyna wywodziła się właśnie stamtąd.

Urodziła się 6 listopada 1850 roku w Dąbrowie. Jej rodzicami byli Stefan Urbaniak i Marianna z Dudziaków (nazwiska jak u słynnej pary polskich muzyków jazzowych!). Katarzyna posiadała liczne rodzeństwo: o rok młodszą Agnieszkę, Walentego, Ignacego, Michała, Kacpra, Franciszkę i Mariannę. Ostatnie dwie siostry zmarły we wczesnym dzieciństwie. Katarzyna była więc najstarsza z rodzeństwa. W wieku 19 lat, 28 czerwca 1869 roku poślubiła w skórzewskim kościele dużo starszego od siebie (o około 14 -20 lat) wdowca po Mariannie z Grześkowiaków, Marcina Goworzowskiego. Urodziły im się Marianna, Antonina, Józef i Andrzej. W międzyczasie rodzina Goworzowskich zmieniła miejsce zamieszkania z Dąbrowy na Krzyżowniki, gdzie Marcin Goworzowski zmarł w 1877 roku, a Katarzyna poślubiła Wawrzyńca, w efekcie czego została moją praprababcią, ale o tym już na blogu pisałem. Ciekawe jest to, że kolejna gałązka mojego drzewa genealogicznego leżała na szeroko rozumianym pograniczu wpływów polskich i niemieckich. Paczkowscy - parafia Kiekrz (na północny zachód od Poznania), Urbaniakowie - parafia Skórzewo (na zachód od Poznania. Dziś podobnie, jak Krzyżowniki, znajduje się w granicach administracyjnych miasta).

***

Z terenów pogranicza wpływów polskich i niemieckich, ale z południowej Wielkopolski pochodził inny mój prapradziadek - Marcin Uzarek. Mało o nim wiem, ale wzmianki w dokumentach metrykalnych świadczą o tym, że musiał jeździć do Niemiec za chlebem, gdzie zmarł w 1909 roku w Buchow Carpson, na zachód od Berlina. Odnaleziony przeze mnie w zeszłym roku akt zgonu Marcina podawał jako miejsce urodzenia Garki nieopodal Odolanowa (Tak a propos, po drugiej wojnie światowej, dzięki odkryciu złóż gazu ziemnego, tereny te stały się lokalnym centrum przemysłu.), a że w połowie XIX wieku Garki należały do parafii pw. św. Marcina w Odolanowie, duplikaty ksiąg stanu cywilnego tej parafii wypożyczyłem. Obejmowały lata 1829-1830 i 1850-1862. Marcin Uzarek urodził się w Garkach 23 października 1859 roku. Rodzicami byli Wojciech Uzarek i Katarzyna Trocha. Odnalazłem jeszcze metryki urodzenia jego brata Stanisława (urodzonego w 1865 roku) oraz Marianny (urodzonej w 1863 roku) i Wojciecha (urodzonego w 1858 roku). Marianna i Wojciech zmarli w wieku niemowlęcym. Rodzice Marcina, Wojciech i Katarzyna wzięli ślub w odolanowskim kościele 15 października 1855 roku. Udało mi się jeszcze szczęśliwym zbiegiem okoliczności odnaleźć akt urodzenia praprapradziadka Wojciecha Uzarka, który przyszedł na świat 10 kwietnia 1829 roku w Garkach, a jego rodzicami byli Jan Uzarek i Rozalia z Kubiców.

***

Podobną ścieżką poszukiwań podążyłem, aby ustalić więcej szczegółów z życia kolejnego z prapradziadków - Stanisława Krzysztofika. 5 lat temu, gdy w księgach stanu cywilnego parafii Skórkowice znalazłem akt ślubu Stanisława z Katarzyną z Dzidkowskich okazało się, że urodził się w Zachorzowie, wsi która w XIX wieku należała do parafii Sławno Opoczyńskie. W księgach skórkowickich znalazłem wcześniej również akt ślubu siostry Stanisława - Magdaleny z Piotrem Leskim. Urodziła się podobnie, jak brat, w Zachorzowie. Trudne do odczytania było wtedy nazwisko panieńskie matki Stanisława i Magdaleny, które wyglądało dla mnie na Madłyk. Przejrzenie duplikatów ksiąg stanu cywilnego parafii Sławno Opoczyńskie za lata 1834-1850 pozwoliło rozwiać wątpliwości. Stanisław urodził się 14 listopada 1841 roku. Musiał być najmłodszym dzieckiem Bonifacego Krzysztofika i Magdaleny bądź Marianny lub też Małgorzaty (w różnych odnalezionych metrykach kobieta ta występuje pod trzema różnymi imionami), gdyż po nim nie odnalazłem już żadnej metryki urodzenia dzieci Bonifacego. Sam zaś Bonifacy umarł 11 lipca 1847 roku. Nazwisko panieńskie jego żony to ponad wszelką wątpliwość Martyka, dość popularne w tamtym czasie, zwłaszcza w miejscowości o wdzięcznej nazwie Prymusowa Wola. Odnalazłem jeszcze akt urodzenia siostry Stanisława, Antoniny, urodzonej w 1836 roku. Nie znalazłem natomiast aktu urodzenia wspomnianej Magdaleny, która według aktu ślubu urodziła się w roku 1833.

***

Teraz, gdy większość gałązek mego drzewa genealogicznego poprowadziłem w głąb wieku XIX, widać jak na dłoni korzenie chłopskie mych przodków: Paczkowscy, Uzarkowie, Urbaniakowie, Krupowie, Krzysztofikowie, Tudorowie. Być może korzeniami mieszczańskimi mogą się poszczycić moi pińscy Szczerbaczewiczowie, ale bez sprawdzenia ksiąg metrykalnych w Mińsku, na co na razie się nie zanosi, trudno będzie to ustalić.