Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kiekrz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kiekrz. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 marca 2024

Ostatnie odkrycia w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu - rodziny Paczkowskich, Urbaniaków, Kaczmarków i Kowalskich

Ostatni, planowany od roku wyjazd do Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu przyniósł wiele nowych informacji genealogicznych, pozostawił też dwie zagadki do rozwiązania.

1. Stanisław Paczkowski.

W zeszłym roku po wizycie w Poznaniu i zorientowaniu się, że 3xpradziadek Stanisław Paczkowski po śmierci 3xprababci Doroty z Derdów poślubił Juliannę Teichmann, pisałem:

"W tym momencie nie wiem, jakie były dalsze losy Stanisława Paczkowskiego po roku 1860, ale mam pomysł na dalsze poszukiwania w tej materii."

Znalazłem bowiem na poznan-project akt ślubu Stanisława Paczkowskiego z Marianną Handschuh, 23-letnią panną z Górnej Wildy, który miał miejsce w parafii św. Marcina w Poznaniu. Potrzebowałem dokument przejrzeć w archiwum. Okazało się, że to "mój" Stanisław wziął ślub w roku 1866. Zapisany został w metryce, jako "colonus de Krzyżowniki parochia Kiekrz, viduus, 32 lata". Tu nie ma wątpliwości. Mimo, że wiek Stanisława został zaniżony o 3 lata, nie było wówczas innego Stanisława Paczkowskiego w Krzyżownikach. Nie znalazłem aktu zgonu Julianny Paczkowskiej z Teichmannów, mimo przejrzenia dwukrotnie akt zgonów parafii w Kiekrzu dla okresu 1859-1866, ale Julianna wcale nie musiała odejść z tego świata na terenie parafii w Kiekrzu. Co ciekawe, Stanisław z Marianną Hańczuk vel Hańczak (jak zapisywano jej nazwisko w metrykach urodzenia dzieci) miał jeszcze kilkoro dzieci: Katarzynę (1867-1867), Stanisławę (ur. 1868), która w roku 1891 poślubiła w Kiekrzu Jana Kruka z Plewisk, Weronikę (1870-1879) i Katarzynę (ur. 1872). Stanisław zmarł 13 maja 1873 roku na zapalenie płuc osierocając troje nowo narodzonych dzieci: Stanisławę, Weronikę i Katarzynę.


2. Urbaniakowie.

Ostatni raz zajmowałem się przodkami swojej praprababci Katarzyny Paczkowskiej z Urbaniaków 11 lat temu. Ustaliłem wówczas, że urodziła się w roku 1850 w Dąbrówce w parafii Skórzewo i że jej rodzicami byli Stefan (Szczepan) Urbaniak i Marianna z Dudziaków. Dziś mam informacje o jednym pokoleniu wstecz. Stefan Urbaniak poślubił Mariannę Dudziak w Skórzewie 19 listopada 1848. Oboje pochodzili ze wsi Dąbrowa. Marianna zmarła w roku 1866 i tego samego roku, 11 listopada w Kiekrzu Stefan Urbaniak poślubił 39-letnią wdowę ze wsi Złotniki, Franciszkę z Mańczaków. Nie udało mi się odnaleźć aktu zgonu Stefana. Sprawdziłem akta zgonów z parafii w Kiekrzu do roku 1908 i akta zgonów z parafii Skórzewo z lat 1866-1875, 1887-1912. Księgi zgonów z lat 1876-1886 nie były dostępne w archiwum. W roku 1912, 18 grudnia zmarła w Dąbrowie Franciszka Urbaniak z Mańczaków, 90-letnia wdowa po Szczepanie Urbaniaku. Tak więc wygląda na to, że Stefan zmarł w latach 1876-1886. Dla tego okresu zachowały się księgi stanu cywilnego Standesamtu w Dąbrówce, które zamierzam sprawdzić w najbliższej przyszłości.

Stefan Urbaniak urodził się 23 grudnia 1823 roku w Dąbrówce, jako syn Jakuba Urbaniaka i Marianny Kurasz (to moi 4xpradziadkowie). Marianna Dudziak (moja 3xprababcia) urodziła się 2 lutego 1824 roku- w Dąbrowie, jako córka Marcina Dudziaka i Rozalii Gaszkowianki.

Jakub Urbaniak, ojciec Stefana zmarł 9 października 1871 roku w Dąbrowie, pozostawiając po sobie żonę oraz dzieci: Stefana, Walentego, Wojciecha i Małgorzatę.

3. Kaczmarkowie i Kowalscy.

Rodziną Kaczmarków i Kowalskich z parafii Ostrzeszów (od mojej praprababci Balbiny Kaczmarek) również zajmowałem się dość dawno. W 2019 odnalazłem w Halle akt ślubu Marcina Uzarka i Balbiny Kaczmarek. Nie wiedziałem wiele o rodzicach Balbiny. Całkiem niedawno myszkując po portalu BASIA odnalazłem akt zgonu Adama Kaczmarka, ojca Balbiny. Zmarł w Siedlikowie w roku 1875,  w wieku 70 lat, pozostawiając żonę Małgorzatę z Kowalskich. Adam Kaczmarek, 40-letni wdowiec z Siedlikowa ożenił się z 19-letnią panną z Ostrzeszowa, Małgorzatą Kowalską 2 października 1848 roku w Ostrzeszowie, o czym świadczy odnaleziony przeze mnie akt ślubu w poznańskim archiwum. Adam Kaczmarek urodził się w roku 1805 w Siedlikowie, jako syn Antoniego Kaczmarka, kątnika i Joanny z Drozdów. Nie udało mi się niestety odnaleźć aktu urodzenia Małgorzaty Kowalskiej w księgach urodzeń parafii ostrzeszowskiej, mimo sprawdzenia zakresu lat 1826-1832. W roku 1877 znalazłem za to metrykę jej drugiego ślubu. 13 lutego 1877 roku Małgorzata Kaczmarek z Kowalskich, 49-letnia wdowa z Siedlikowa poślubiła wdowca z Siedlikowa, 47-letniego Jana Karasińskiego. Być może w akcie zgonu Małgorzaty, jeśli odnajdę go w przyszłości będzie informacja o jej miejscu urodzenia i imionach rodziców.

piątek, 29 grudnia 2023

Katarzyna Paczkowska vel Taysner i chłopskie rodziny patchworkowe w XIX i w pierwszym kwartale XX wieku

W czerwcu tego roku wspominałem o "dziwnej" siostrze mego prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego, której akt zgonu odnalazłem w księgach stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Kiekrzu wiele lat temu. Chodzi o Katarzynę Paczkowską, która zmarła w wieku 7 lat w roku 1855. W akcie zgonu zapisano, że rodzicami byli Stanisław Paczkowski i nieżyjąca już wtedy Dorota Paczkowska z Derdów. Nie udało mi się jednak odnaleźć aktu urodzenia Katarzyny Paczkowskiej. Aby było trudniej, Stanisław Paczkowski poślubił Dorotę Taysner z Derdów, wdowę w roku 1849. Pisałem już kiedyś o tym, że odnalazłem metrykę urodzenia Katarzyny Taysner, która urodziła się 11 listopada 1848 roku w Krzyżownikach. Wypada przyjąć, że jest to ta sama Katarzyna, której w akcie zgonu wpisano nazwisko Paczkowska. Pytanie, czyją była córką? Pierwszy mąż Doroty, Stanisław Taysner zmarł 1 stycznia 1848 roku w Krzyżownikach. Nie mógł być więc ojcem. Czy był nim Stanisław, który poślubił Dorotę 18 lutego 1849 roku, ponad 3 miesiące po narodzinach Katarzyny? Nie można tego wykluczyć. Ale pewności też nie ma. Przyjmuję więc oficjalnie, że Stanisław Paczkowski miał z Dorotą Derdą tylko jednego syna - mego prapradziadka Wawrzyńca.

Jednak Wawrzyniec nie był jedynym dzieckiem w rodzinie. Po śmierci Doroty, Stanisław Paczkowski poślubił Juliannę Teichmann w roku 1853, z którą miał przynajmniej dwoje dzieci, które nie zmarły w dzieciństwie:

Józefę, urodzoną w Krzyżownikach w roku 1855 i Franciszkę, urodzoną w Krzyżownikach w roku 1858. Podejrzewam, że po śmierci Julianny (której aktu zgonu nie odnalazłem jak na razie), Stanisław Paczkowski wstąpił po raz trzeci w związek małżeński, ale ta sprawa wymaga jeszcze zbadania.

Ale i Dorota wstępując w związek małżeński ze Stanisławem Paczkowskim miała już gromadkę dzieci z Sebastianem Taysnerem, którego poślubiła w roku 1836 w Kiekrzu. Udało mi się zidentyfikować następujące dzieci, które przeżyły dzieciństwo:

Nepomucena Taysner, urodzona w roku 1837,

Antonina Taysner, urodzona w roku 1844,

Emilia Taysner, urodzona w roku 1846.

Sebastian Taysner też mógł mieć swoje dzieci z pierwszego małżeństwa, wstępował bowiem w związek małżeński z Dorotą Derdą, jako wdowiec. Trudno powiedzieć, czy wszystkie te dzieci mieszkały w jednym domu i jakie stosunki panowały w rodzinie.

***

Sytuacja w domu rodzinnym Stanisława nie była niczym nowym. On sam wychowywał się w rodzinie patchworkowej.

Tomasz Paczkowski ojciec Stanisława ożenił się z Jadwigą Brzezińską, wdową po swym bracie Andrzeju Paczkowskim. Tomasz z Jadwigą poza Stanisławem mieli jeszcze synów: Jana, urodzonego około roku 1819 i Jakuba urodzonego w roku 1825 w Krzyżownikach.

Ale był jeszcze Maciej, urodzony w roku 1819, w którego akcie urodzenia wpisano tylko imię i nazwisko matki. Czy było więcej dzieci Andrzeja i Jadwigi? To pozostaje do dalszych badań, podobnie jak to skąd Tomasz Paczkowski trafił do Krzyżownik.

***

Wawrzyniec Paczkowski, mój prapradziadek powielał wzorce rodzinne znane z dzieciństwa. W roku 1878 poślubił w Kiekrzu Katarzynę Goworzowską z Urbaniaków. Urodziła im się całkiem spora gromadka dzieci. Oto te, które nie zmarły w dzieciństwie:

Franciszka, 1881, późniejsza żona Michała Tomczaka,

Rozalia, 1882, późniejsza żona Pawła Turka,

Marianna, 1883,

Katarzyna, 1884,

Stanisław, 1886,

Józef, 1888 - mój pradziadek,

Franciszek, 1890.

Jednak Katarzyna, żona Wawrzyńca miała dzieci również z Marcinem Goworzowskim. Oto te, które nie zmarły w dzieciństwie:

Marianna, 1870,

Antonina, 1871,

Andrzej, 1874.

Ale i Marcin Goworzowski żeniąc się z Katarzyną Urbaniak w roku 1869 w Skórzewie przyprowadził do rodziny swoje dzieci z pierwszego małżeństwa z Marianną Grześkowiak. Udało mi się odnaleźć następujące ich dzieci:

Wojciech, ur. 1857,

Magdalena, ur. 1861 w Dąbrowie,

Katarzyna, ur. 1863 w Dąbrowie.

Prawdziwy misz-masz.

***

Józef Paczkowski, mój pradziadek ożenił się w Bottrop w roku 1914 z  wdową po swym przyjacielu Aleksandrze Kurosinskim, Józefą z Uzarków. Według opowieści rodzinnych, Józefa miała z Aleksandrem Kurosińskim dwoje dzieci, Aleksandra i Marię.

Nie udało mi się odnaleźć aktu urodzenia Aleksandra Kurosińkiego, ale Maria na pewno była panieńskim dzieckiem Józefy, urodzonym w roku 1910 w Raczycach. Mogła być dzieckiem Aleksandra, ale wówczas należałoby zadać pytanie, dlaczego zwlekał tak długo ze ślubem z Józefą, który odbył się dopiero w roku 1913 w Bottrop.

Po ślubie z Józefą mój pradziadek miał więc w domu dwójkę jej dzieci. Wkrótce urodził się mój dziadek Feliks (1916 Bottrop), a potem jego młodsza siostra Helena (1918 Bottrop). Po wojnie małżonkowie, już z trójką dzieci (Maria została z rodziną w Niemczech, czy z rodziną Aleksandra Kurosińskiego? Nie mam pojęcia.) osiedlają się w Poznaniu, gdzie Józefa umiera w roku 1923. Józef Paczkowski związuje się tego samego roku w kwietniu z Marią Kaczmarek (ślub w Psarskich), z którą ma córkę Zofię urodzoną w roku 1925.

O ile nie potrafię nic powiedzieć na temat stosunków w rodzinach patchworkowych mego prapradziadka Wawrzyńca, jego ojca Stanisława i jego dziadka Tomasza, o tyle w rodzinie Józefa Paczkowskiego nie było idealnie. Mój dziadek i jego siostra Helena bardzo wcześnie mieszkali poza domem rodzinnym i jakoś sobie radzili, jak wynika z opowieści rodzinnych. O ile luźne kontakty z Czesławem i Stanisławem Kurosińskim, wnukami Aleksandra Kurosińskiego, pierwszego męża Józefy Uzarek, rodzina mych dziadków utrzymywała jeszcze długo po wojnie, o tyle z Zofią stosunki były bardzo złe. Stąd też w moim domu rodzinnym pamiątek po pradziadku Józefie praktycznie nie było.

niedziela, 18 czerwca 2023

Stanisław Paczkowski, 3xpradziadek

Gdy 11 lat temu zajmowałem się genealogią "moich" Paczkowskich, okazało się, że wyciągnąłem błędne wnioski dotyczące śmierci 3xpradziadka Stanisława Paczkowskiego. Pisałem wówczas:

"Do aktu chrztu Wawrzyńca Paczkowskiego dotarłem łatwo. Urodził się 3 sierpnia 1851 roku w Krzyżownikach. Rodzicami jego byli Stanisław Paczkowski, ubogi wieśniak (łac. colonus) i Dorota z Derdów. Okazało się, że mój prapradziadek wychowywany był bez matki. Wkrótce bowiem znalazłem akt zgonu Doroty, która zmarła 3 listopada 1852 roku w Krzyżownikach, pozostawiając męża Stanisława. Nie napotkałem na inne rodzeństwo Wawrzyńca, poza jednym dziwnym aktem. 24 marca 1855 roku umarła w Krzyżownikach w wieku lat 7, córka Stanisława Paczkowskiego i Doroty z Derdów. Według tego zapisu, w 1855 roku nie żył już ojciec Katarzyny, Stanisław. Nie trafiłem jednak na jego akt zgonu pomiędzy 1852, a 1855 rokiem."

Gdy w styczniu byłem w Archiwum Państwowym w Poznaniu i  w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu, sprawdziłem jeszcze raz dokładnie akta zgonu z parafii w Kiekrzu z lat 1852-1855 i aktu zgonu Stanisława Paczkowskiego nie znalazłem.

Spoglądając jeszcze raz na akt zgonu Katarzyny Paczkowskiej z roku 1855, jestem pewien, że innych wniosków niż takie, iż zmarła 7-letnia sierota po Stanisławie Paczkowskim i Dorocie z Derdów wysnuć nie można było. Akt zgonu wyraźnie zaznacza: "Pater defuncta".



Powyższy akt zgonu pochodzi z ksiąg stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Kiekrzu, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Ale unikaty akt zgonu w formie opisowej po łacinie znajdują się w Archiwum Archidiecezjalnym. Postanowiłem więc sprawdzić księgę zgonów z roku 1855, gdy byłem właśnie w tym drugim archiwum. I ta oryginalna metryka zgonu Katarzyny wyjaśniła wszystko. Oto jej zapis:

"Die 24 Martii hora 8 vespere obiiti ratione hydropis puella Catharina filia labs. Stanislai Paczkowski, coloni at jam defuncta Dorothea Derda parentum Astatis sua 7 annos cujun corpus Die 27 Martii Sepultum."

Tłumaczenie tego aktu wygląda następująco:

"24 marca o godzinie 8 wieczorem na puchlinę zmarła dziewczynka Catharina, córka pracowitego. Stanisława Paczkowskiego, kolonisty i już nieżyjącej Dorothy Derdy, rodziców 7-letniego dziecka, którego ciało zostało pochowane 27 marca.”

I wszystko stało się jasne. Stanisław Paczkowski żył w marcu 1855 roku. "Uśmierciłem go" zbyt wcześnie.

W kolejnym kroku sprawdziłem więc bazę danych poznan-project, która zawiera indeksy ślubów z parafii szeroko rozumianej Wielkopolski i znalazłem akt ślubu następujący:


Stanisław Paczkowski, 30-letni wdowiec ze wsi Krzyżowniki ożenił się powtórnie 10 lipca 1853 roku w kościele ewangelickim pw. św. Krzyża w Poznaniu z 20-letnią panną wyznania ewangelickiego, Julianną Teichmann, córką Antoniego.

Wróciłem następnie do wyników mych wcześniejszych poszukiwań w metrykach parafii w Kiekrzu przeprowadzonych w roku 2009 oraz w roku 2012. Stanisław z Julianną mieli 4 dzieci: Józefę urodzoną w roku 1855, Apolonię (1857-1857), Franciszkę urodzoną w roku 1858 i Antoniego (1860-1860).

Mój prapradziadek Wawrzyniec był więc jedynym dzieckiem ze związku Stanisława Paczkowskiego z Dorotą Derdą, które dożyło wieku dorosłego. Wychowywał się z dziećmi z pierwszego małżeństwa swej matki ze Stanisława Taysnerem i z dziećmi swego ojca z Julianną Teichmann.

Podczas wizyty w Archiwum Archidiecezjalnym odnalazłem również akt chrztu Doroty Derdy, pierwszej żony Stanisława, a mojej 3xprababci. Urodziła się w roku 1816 w Krzyżownikach, jako córka Michała Derdziaka i Marianny z Gordziejowskich.

W tym momencie nie wiem, jakie były dalsze losy Stanisława Paczkowskiego po roku 1860, ale mam pomysł na dalsze poszukiwania w tej materii.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu - odkrycia

Odwiedziłem w ostatnim czasie Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu. Położone na Ostrowie Tumskim, tuż przy starożytnej Bazylice Archidiecezjalnej, w miejscu zacisznym, z dala od gwaru wielkomiejskiego jest idealnym miejscem do kilkugodzinnych poszukiwań starych zapisów na mikrofilmach zawierających księgi metrykalne. Wadą poszukiwań w archiwach kościelnych jest to, że z reguły nie można zamówić kopii odnalezionych zapisów. Z drugiej strony oferują one najbogatszy zbiór starych metrykaliów. Interesujące dane niestety trzeba sobie spisać.

Postanowiłem spróbować wyjaśnić część zagadek genealogicznych, których nagromadziło się trochę przez ostatnie lata. Między innymi nie mogłem znaleźć dotychczas aktu zgonu prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego. Wszelkie przesłanki wskazywały, że zmarł w rodzinnych Krzyżownikach między rokiem 1892, kiedy urodził się jego ostatni syn, a 1914, kiedy wzmiankę o jego odejściu przytacza akt ślubu syna Józefa Paczkowskiego. Wydawało mi się, że przejrzałem wszystkie księgi metryczne parafii kierskiej za lata 1892-1918 i aktu zgonu Wawrzyńca nie odnalazłem. Dziś nie jestem pewien, czy czasami podczas poszukiwań w Centrum Historii Rodziny w Warszawie oraz w Archiwum Państwowym nie pominąłem pewnych roczników, których na mikrofilmach nie było. W Archiwum Archidiecezjalnym wypożyczyłem bowiem mikrofilm zawierający kierskie księgi zgonów z interesującego mnie okresu i akt zgonu Wawrzyńca odnalazłem!

Dość lakoniczny jest to zapis. W odpowiednich rubrykach wpisano po łacinie:

data zgonu - 28 marca 1897 roku,
miejsce zgonu - Krzyżowniki,
Laurentius Paczkowski,
51 lat - wiek nie zgadza się. Wawrzyniec urodził się bowiem w roku 1851. W chwili śmierci miał więc tylko 46 lat. Z drugiej strony księgi kierskie nie notują innego małżeństwa Wawrzyńca i Katarzyny w drugiej połowie XIX wieku, mieszkającego w Kiekrzu. Poza tym ksiądz zapisywał wiek zmarłego według informacji uzyskanych od świadków, którzy często podawali niedokładne bądź błędne dane;
stan cywilny - maritus (żonaty),
legitimi thori - to znaczy urodzony z prawego łoża,
przyczyna śmierci - phthisis, czyli suchoty,
uxor Katarzyna (dane żony).

Tak wczesna data zgonu prapradziadka może wyjaśniać, dlaczego pamięć o nim nie przetrwała w mej rodzinie. Józef, jego syn, a mój pradziadek, w chwili śmierci ojca miał tylko 9 lat.

W kierskich księgach zgonów znalazłem jeszcze dwa inne ciekawe zapisy. Jeden z nich dotyczy ostatniego z synów Wawrzyńca i Katarzyny, Jana, urodzonego 17 czerwca 1892 roku. Okazało się, że Jan zmarł tego samego dnia, po 10 minutach od urodzenia. Jakby tego było mało, miał brata bliźniaka lub siostrę bliźniaczkę. Akt zgonu Jana nie podaje płci rodzeństwa, jako, że drugie dziecko urodziło się już martwe.

Drugi ciekawy zapis dotyczy mego prapradziadka Józefa. Okazało się, że Józef miał brata bliźniaka o imieniu Adam. Adam niestety urodził się w pół martwy. Ksiądz zdążył jeszcze ochrzcić go przed śmiercią. Nie miałem okazji poznać pradziadka, a zastanawia mnie, czy dowiedział się kiedykolwiek o tym, że miał brata bliźniaka lub czy jego podświadomość zarejestrowała ten fakt i jaki mogło mieć to wpływ na jego życie.

Nie ma co... W księgach metrycznych można natknąć się na prawdziwe tajemnice rodzinne!

To nie wszystko co udało mi się ustalić tego dnia w archiwum . Zajrzałem również do akt urodzeń parafii ostrzeszowskiej z lat 60-ych XIX wieku. W zeszłym roku bowiem, gdy z miejskiego archiwum w Gelsenkirchen otrzymałem akt ślubu praprababci Balbiny Kaczmarek z Franciszkiem Szołtyskiem, poznałem datę i miejsce urodzenia Balbiny. Gdy jednak później próbowałem w Archiwum Państwowym w Poznaniu uzyskać jej metrykę urodzenia z ostrzeszowskich ksiąg stanu cywilnego, otrzymałem odpowiedź, że poszukiwanej metryki w księgach nie ma.

W archiwum archidiecezjalnym, gdy założyłem mikrofilm na rolki czytnika i zacząłem przeglądać klatka po klatce,  poszukiwana metryka widniała pod właściwą datą: 24 listopada 1867 roku. Balbina urodziła się o 11 w wieczór, ochrzczona została 1 grudnia, a rodzicami chrzestnymi byli Andrzej Guzenda oraz Cecylia Effert. Co ciekawe z boku widniał również dopisek o ślubie: exo 4/6 912.

Zaciekawił mnie. Co ta data może oznaczać? Porównując z innymi metrykami, po sąsiedzku, gdzie podobne dopiski istniały, wydaje się, że chodzi o 4 czerwca 1912 roku jako dzień zawarcia małżeństwa. Nie mógł to być jednak ślub Balbiny z mym prapradziadkiem Marcinem Uzarkiem, gdyż ten zmarł w 1909 roku. Małżeństwo zaś z Franciszkiem Szołtyskiem Balbina zawarła w roku 1913. Zagadka ślubu Balbiny z Marcinem pozostała do rozwikłania. Jednak z archiwum wychodziłem zadowolony i podekscytowany, jak zawsze, gdy uda odsłonić się kolejne gałązki drzewa genealogicznego.

piątek, 28 czerwca 2013

Urbaniak i Dudziak, Uzarek i Trocha, Krzysztofik i Martyka, Dąbrowa, Garki, Zachorzów - efekt ostatnich poszukiwań w archiwum

Ostatnie pół roku, jeśli chodzi o poszukiwania genealogiczne, stanowiły głównie odkrycia w Archiwum Państwowym. Po 10 latach myszkowania w dokumentach i pamiątkach rodzinnych oraz porządkowania opowieści babć, ciotek, wujków i dalszych krewnych, przyszedł czas na skrupulatne badanie XIX-wiecznych akt stanu cywilnego. Poszukuję w ten sposób wzmianek o tych przodkach, którzy w ogóle nie są znani dziś żyjącym pokoleniom, a wcześniejsze ustalenia pozwalają uczepić się jakiejś jednej bądź kilku wskazówek i drążyć jeszcze bardziej w przeszłości.

Tak też zrobiłem poszukując informacji o mojej praprababci Katarzynie Paczkowskiej z Urbaniaków, żonie Wawrzyńca Paczkowskiego. Ani Wawrzyniec, ani Katarzyna nie są znani nikomu z rodziny. Ich dane ustaliłem kilka lat temu dzięki jednej z cioć, która w akcie zgonu pradziadka Józefa Paczkowskiego znalazła dane jego rodziców. O Wawrzyńcu sporo dowiedziałem się badając księgi metrykalne parafii kierskiej cztery lata temu, o Katarzynie wiedziałem mniej. Podejrzewałem, że mogła pochodzić z innej parafii niż jej mąż Wawrzyniec, na podstawie wzmianek o pochodzeniu rodziców chrzestnych jej dzieci. Wyraźnie pojawiała się w nich nazwa Dąbrowa, a że ta podpoznańska wieś leżała w XIX wieku w parafii Skórzewo, postanowiłem sprawdzić księgi metrykalne z tej parafii. Wypożyczyłem więc duplikaty ksiąg stanu cywilnego parafii Skórzewo z lat 1817-1865 i nie omyliłem się. Katarzyna wywodziła się właśnie stamtąd.

Urodziła się 6 listopada 1850 roku w Dąbrowie. Jej rodzicami byli Stefan Urbaniak i Marianna z Dudziaków (nazwiska jak u słynnej pary polskich muzyków jazzowych!). Katarzyna posiadała liczne rodzeństwo: o rok młodszą Agnieszkę, Walentego, Ignacego, Michała, Kacpra, Franciszkę i Mariannę. Ostatnie dwie siostry zmarły we wczesnym dzieciństwie. Katarzyna była więc najstarsza z rodzeństwa. W wieku 19 lat, 28 czerwca 1869 roku poślubiła w skórzewskim kościele dużo starszego od siebie (o około 14 -20 lat) wdowca po Mariannie z Grześkowiaków, Marcina Goworzowskiego. Urodziły im się Marianna, Antonina, Józef i Andrzej. W międzyczasie rodzina Goworzowskich zmieniła miejsce zamieszkania z Dąbrowy na Krzyżowniki, gdzie Marcin Goworzowski zmarł w 1877 roku, a Katarzyna poślubiła Wawrzyńca, w efekcie czego została moją praprababcią, ale o tym już na blogu pisałem. Ciekawe jest to, że kolejna gałązka mojego drzewa genealogicznego leżała na szeroko rozumianym pograniczu wpływów polskich i niemieckich. Paczkowscy - parafia Kiekrz (na północny zachód od Poznania), Urbaniakowie - parafia Skórzewo (na zachód od Poznania. Dziś podobnie, jak Krzyżowniki, znajduje się w granicach administracyjnych miasta).

***

Z terenów pogranicza wpływów polskich i niemieckich, ale z południowej Wielkopolski pochodził inny mój prapradziadek - Marcin Uzarek. Mało o nim wiem, ale wzmianki w dokumentach metrykalnych świadczą o tym, że musiał jeździć do Niemiec za chlebem, gdzie zmarł w 1909 roku w Buchow Carpson, na zachód od Berlina. Odnaleziony przeze mnie w zeszłym roku akt zgonu Marcina podawał jako miejsce urodzenia Garki nieopodal Odolanowa (Tak a propos, po drugiej wojnie światowej, dzięki odkryciu złóż gazu ziemnego, tereny te stały się lokalnym centrum przemysłu.), a że w połowie XIX wieku Garki należały do parafii pw. św. Marcina w Odolanowie, duplikaty ksiąg stanu cywilnego tej parafii wypożyczyłem. Obejmowały lata 1829-1830 i 1850-1862. Marcin Uzarek urodził się w Garkach 23 października 1859 roku. Rodzicami byli Wojciech Uzarek i Katarzyna Trocha. Odnalazłem jeszcze metryki urodzenia jego brata Stanisława (urodzonego w 1865 roku) oraz Marianny (urodzonej w 1863 roku) i Wojciecha (urodzonego w 1858 roku). Marianna i Wojciech zmarli w wieku niemowlęcym. Rodzice Marcina, Wojciech i Katarzyna wzięli ślub w odolanowskim kościele 15 października 1855 roku. Udało mi się jeszcze szczęśliwym zbiegiem okoliczności odnaleźć akt urodzenia praprapradziadka Wojciecha Uzarka, który przyszedł na świat 10 kwietnia 1829 roku w Garkach, a jego rodzicami byli Jan Uzarek i Rozalia z Kubiców.

***

Podobną ścieżką poszukiwań podążyłem, aby ustalić więcej szczegółów z życia kolejnego z prapradziadków - Stanisława Krzysztofika. 5 lat temu, gdy w księgach stanu cywilnego parafii Skórkowice znalazłem akt ślubu Stanisława z Katarzyną z Dzidkowskich okazało się, że urodził się w Zachorzowie, wsi która w XIX wieku należała do parafii Sławno Opoczyńskie. W księgach skórkowickich znalazłem wcześniej również akt ślubu siostry Stanisława - Magdaleny z Piotrem Leskim. Urodziła się podobnie, jak brat, w Zachorzowie. Trudne do odczytania było wtedy nazwisko panieńskie matki Stanisława i Magdaleny, które wyglądało dla mnie na Madłyk. Przejrzenie duplikatów ksiąg stanu cywilnego parafii Sławno Opoczyńskie za lata 1834-1850 pozwoliło rozwiać wątpliwości. Stanisław urodził się 14 listopada 1841 roku. Musiał być najmłodszym dzieckiem Bonifacego Krzysztofika i Magdaleny bądź Marianny lub też Małgorzaty (w różnych odnalezionych metrykach kobieta ta występuje pod trzema różnymi imionami), gdyż po nim nie odnalazłem już żadnej metryki urodzenia dzieci Bonifacego. Sam zaś Bonifacy umarł 11 lipca 1847 roku. Nazwisko panieńskie jego żony to ponad wszelką wątpliwość Martyka, dość popularne w tamtym czasie, zwłaszcza w miejscowości o wdzięcznej nazwie Prymusowa Wola. Odnalazłem jeszcze akt urodzenia siostry Stanisława, Antoniny, urodzonej w 1836 roku. Nie znalazłem natomiast aktu urodzenia wspomnianej Magdaleny, która według aktu ślubu urodziła się w roku 1833.

***

Teraz, gdy większość gałązek mego drzewa genealogicznego poprowadziłem w głąb wieku XIX, widać jak na dłoni korzenie chłopskie mych przodków: Paczkowscy, Uzarkowie, Urbaniakowie, Krupowie, Krzysztofikowie, Tudorowie. Być może korzeniami mieszczańskimi mogą się poszczycić moi pińscy Szczerbaczewiczowie, ale bez sprawdzenia ksiąg metrykalnych w Mińsku, na co na razie się nie zanosi, trudno będzie to ustalić.

wtorek, 19 lutego 2013

Kiekrz i okolice

Nadszedł był czas, aby ponownie odwiedzić podpoznański Kiekrz, ojczystą parafię Paczkowskich, którzy przynajmniej od początku XIX wieku mieszkali w pobliskich Krzyżownikach -  dziś dzielnicy Poznania. Głównym powodem mojej tegorocznej wyprawy do Kiekrza była chęć naocznego sprawdzenia ksiąg zgonów od roku 1909 do 1914 i przekonania się, czy widnieje w nich zapis o zgonie mego prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego. Przez Kiekrz wielokrotnie przejeżdżałem pociągiem w czasach studenckich, jako, że tędy przechodzi linia kolejowa do Krzyża i dalej w kierunku na Gorzów Wielkopolski. Jednak brak zainteresowań genealogicznych sprawiała, że nigdy, mając tyle okazji, nie zatrzymałem się w tej uroczo położonej miejscowości w celach poznawczych.

Kościół kierski położony jest na wzgórzu w centrum miejscowości. Tuż za nim znajduje się cmentarz, na którym znalazłem swego czasu kilka nagrobków osób i całych rodzin o nazwisku Paczkowski. Pierwsza źródłowa wzmianka o kościele pochodzi z 1397 roku. Mowa jest w niej o "plebanie Pawle z Kiekrza". Pierwszy kościół pw. św. Michała Archanioła zbudowany był z drewna, a istniejące do dziś dokumenty parafialne rozpoczynają się w roku 1407, niemalże w przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obecny kościół został zbudowany w stylu barokowym w drugiej połowie XVI wieku przez właścicieli Kiekrza, rodzinę Kierskich. Dwa wieki później Maria Kierska z Zakrzewskich rozbudowała go do dzisiejszych rozmiarów.



Przed kościołem znajdują się nagrobki zmarłych księży proboszczów: Antoniego Dukata (1876-1931), Jana Rymarowicza (ur. 1902) i Michała Wagnera (ur. 1886).

Obok kościoła zwracają też uwagę dwa zbudowane z cegły grobowce. Jeden należał do właścicieli Wielkiego, rodziny Stock-Jesse.


Drugi zaś do Przyłuskich - właścicieli Strzeszynka. W dolnej części grobowca pochowani zostali rodzice arcybiskupa gnieźnieńskiego Leona Przyłuskiego (1789 Strzeszynek - 1865 Poznań) oraz jego serce. Arcybiskup Leon Przyłuski stał na czele deputacji do króla Prus w sprawie utrzymania autonomii Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Był honorowym prezesem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.


W bocznej ścianie kościoła wmurowana jest tablica upamiętniająca inną przedstawicielkę rodziny Przyłuskich - Nepomucenę Godlewską, żonę inspektora kancelarii sądu poznańskiego (1797-1833).


Księgi zgonów w kancelarii parafialnej nie przybliżyły mnie niestety do zagadki zgonu prapradziadka. Przejrzałem lata 1909-1918. Bez rezultatu.

***
Niewątpliwą atrakcją Kiekrza jest jezioro Kierskie. Już Adolf Nowaczyński, nasz przedwojenny doskonały pisarz, miłośnik Wielkopolski, w swym dziele "Poznaj Poznań", Poznań 1939, pisał:

"Jak Tatry swego czasu zrobiły karierę, zyskawszy sobie takich odkrywców jak Staszic, Kantak, jak Goszczyński i Pol, jak Eliasz (zapoznany) i Witkiewicz ojciec, tak i Wielkopolska jako "Kraj Tysiąca Jezior" musi wyłonić ze siebie propagatorów-apostołów w typie Chałubińskiego czy Baranowskiego. Ariston men hydor. Ze "Związku Popierania Turystyki" w Poznaniu musi wzejść i porodzić się mąż wdały, Walgierz propagandy, który obmyśliwszy plan wielkiej kampanii, zorganizuje odkrycie jezior wielkopolskich dla Polski i w te tu strony i okolice nakieruje wielki, masowy napływ czy najazd inteligencji względnie po prostu burżuazji polskiej."

I dalej pisze o warunkach, jakie jeziora wielkopolskie powinny spełnić, aby przyciągnąć rzesze turystów:

"Pierwsza - to możliwie nieskomplikowany dostęp i ułatwienie komunikacyjne dla gości z Bliskiego Wschodu. Ten warunek forytuje na pierwsze miejsce grupę jezior pod-poznańskich i wschodnio-gnieźnieńską.

Drugi warunek - to dobór tych miejscowości, które są już mniej lub więcej zaawansowane w urządzenia przystaniowe, sportowe, łazienki, plaże, dogodności rybołówcze, wille, mieszkania, elektryczność, café-restaurant i ewentualnie zalążki klubowo-kasynowe.

Ten warunek typuje na pierwsze miejsca Mosinę i Kiekrz w centrum, Powidz na wschodzie, Wągrowiec na północy i ewentualnie Baszkowo pod Lesznem na połud.-zachodzie."

Dziś Kiekrz, jako że leży w zbyt bliskim sąsiedztwie Poznania nie wydaje się aż tak atrakcyjny dla turystów przede wszystkim złaknionych ciszy. Poza tym do Polski należą bogate w jeziora szerokie połacie Puszczy Noteckiej, Pojezierze Lubuskie i wiele jezior Pomorza Szczecińskiego.

Wybierając się do Kiekrza z synem liczyłem jednak, że jezioro będzie jako taką atrakcją. Niestety, gdy zajechaliśmy w jego okolice, z nieba zaczęły lać strugi deszczu. Dla syna atrakcją miał pozostać Poznań ze stadionem Lecha, który mieliśmy zamiar zobaczyć po odwiedzeniu Kiekrza.


Jadąc w jego kierunku nie mogłem nie zatrzymać się w Rogierówku, gdzie w wiatraku typu holender z 1905 roku mieści się Muzeum Młynarstwa. Prapradziadek Wawrzyniec według aktów metrykalnych był młynarzem, co stanowiło dodatkowy bodziec do odwiedzenia tego obiektu. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że muzeum czynne jest od kwietnia dopiero, ale właściciel wpuścił nas do środka bez problemu.

Wiatrak ten jest jedynym tego typu wiatrakiem w Wielkopolsce, w pełni zautomatyzowanym. Pracujący w nim młynarz musiał w zasadzie tylko wsypać ziarno i podłożyć worek na mąkę. Utrzymany jest w bardzo dobrym stanie, w przeciwieństwie do nielicznych pozostałości wiatraków sokólskich. Jako, że był to ostatni obiekt w okolicach Kiekrza, którego zwiedzenie mieliśmy w planach, ruszyliśmy do Poznania. A ja obiecałem sobie, że kiedyś wreszcie będę musiał przyjechać do Kiekrza na dłużej.


wtorek, 3 kwietnia 2012

"Moi" kierscy Paczkowscy i problemy z poszukiwaniami genealogicznymi

Gdy zgromadziłem już większość istotnych informacji genealogicznych dotyczących mego pradziadka Józefa Paczkowskiego (1888-1943), nadszedł czas aby wyruszyć w jeszcze odleglejszą przeszłość. Dzięki wizytom w mormońskim Centrum Historii Rodziny, na mikrofilmach zawierających księgi metrykalne rzymskokatolickiej parafii w Kiekrzu koło Poznania odnalazłem akt zawarcia małżeństwa prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego z Katarzyną Goworzowską z Urbaniaków. Dotarłem również do akt chrztu większości dzieci Wawrzyńca i Katarzyny.
Pozostało odszukać inne dokumenty dotyczące Wawrzyńca. Jednym z najłatwiejszych do odnalezienia wydawał się akt zgonu. Ostatnim ustalonym przeze mnie dzieckiem Wawrzyńca i Katarzyny był Jan Paczkowski, urodzony 17 czerwca 1892 roku w Krzyżownikach. Z aktu zawarcia małżeństwa Józefa Paczkowskiego i Józefy Kurosińskiej z Uzarków (1888-1923) (mojej prababci) z dnia 8 sierpnia 1914 roku, którego kopię pozyskałem z niemieckiego urzędu stanu cywilnego (Standesamt) w Bottrop, wynikało, że ojciec Józefa - Wawrzyniec zmarł jeszcze przed ślubem syna, a jego ostatnim miejscem zamieszkania były Krzyżowniki. Wynikałoby z tego, że wystarczy przejrzeć ksiegi metrykalne / stanu cywilnego, obejmujące tę miejscowość, od roku 1892 do 1914 i akt zgonu prapradziadka sam się odnajdzie. W Centrum Historii Rodziny przejrzałem mikrofilmy zawierające księgi zgonów parafii w Kiekrzu z lat 1892-1908. Bez rezultatu. W następnej kolejności zleciłem Archiwum Państwowemu w Poznaniu odszukanie aktu zgonu prapradziadka w księgach stanu cywilnego Złotnik – obecnie dzielnicy Poznania, której podlegały Krzyżowniki. Księgi te obejmowały lata 1888-1910. Niestety i tam nic nie znaleziono. Zadzwoniłem więc do Urzędu Stanu Cywilnego w Rokietnicy, który posiada księgi złotnickie od roku 1911 i tam poprosiłem o sprawdzenie lat 1911-1914. Niestety poszukiwanego aktu nie ma. Albo więc pominąłem go przy przeszukiwaniu mikrofilmów, albo osoby sprawdzające księgi złotnickie przeoczyły ten akt, albo po prostu nie ma go w księgach obejmujących Krzyżowniki. W takim razie, gdzie może być?
Z kolei, aby odnaleźć akt urodzenia Wawrzyńca sięgnąłem do mikrofilmów zawierających duplikaty kierskich ksiąg metrykalnych z lat 1817 – 1865 (brakuje na nim niektórych roczników, jest wielka dziura obejmująca lata 1830-1839), przechowywanych w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Z aktu zawarcia małżeństwa Wawrzyńca i Katarzyny wiedziałem, że prapradziadek urodził się w 1851 roku. Wiedziałem nawet, którego dnia ... i tu krótka dygresja.
W 2005 roku dzięki ogłoszeniu zamieszczonemu na portalu Genpol, a dotyczącego nazwiska Paczkowski, napisał do mnie Piotr mieszkający w Poznaniu, którego przodkowie nosili to samo nazwisko i mieli krewnych w okolicy Kiekrza. Ani ja nie wiedziałem wtedy zbyt wiele o pradziadku Józefie i jego przodkach, ani Piotr o swoich.
Minęło 5 lat. Ja zdążyłem odnaleźć akt zawarcia małżeństwa Wawrzyńca Paczkowskiego i opublikować notkę na blogu. Przeczytał ją Piotr i 5 lat po naszym pierwszym kontakcie napisał do mnie e-maila. W Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu w kierskich księgach metrykalnych odnalazł bowiem akta urodzenia Wawrzyńca oraz jego ojca Stanisława. Nasz kontakt sprzed 5 lat okazał się bardzo owocny. Pozostawało mi dotrzeć do samych metryk, aby zweryfikować otrzymane informacje, a także dotrzeć do innych.
Stąd też wziął się pomysł na mikrofilmy z archiwum poznańskiego. Do aktu chrztu Wawrzyńca Paczkowskiego dotarłem łatwo. Urodził się 3 sierpnia 1851 roku w Krzyżownikach. Rodzicami jego byli Stanisław Paczkowski, ubogi wieśniak (łac. colonus) i Dorota z Derdów. Okazało się, że mój prapradziadek wychowywany był bez matki. Wkrótce bowiem znalazłem akt zgonu Doroty, która zmarła 3 listopada 1852 roku w Krzyżownikach, pozostawiając męża Stanisława. Nie napotkałem na inne rodzeństwo Wawrzyńca, poza jednym dziwnym aktem. 24 marca 1855 roku umarła w Krzyżownikach w wieku lat 7 Katarzyna Paczkowska, córka Stanisława Paczkowskiego i Doroty z Derdów. Według tego zapisu, w 1855 roku nie żył już ojciec Katarzyny, Stanisław. Nie trafiłem jednak na jego akt zgonu pomiędzy 1852, a 1855 rokiem. Wróciłem do ksiąg chrztów z roku 1848, przejrzałem również lata 1847 i 1849 i aktu chrztu Katarzyny Paczkowskiej również nie znalazłem. Znalazłem za to akt chrztu Katarzyny Taysner, nieślubnej córki Doroty Taysner i ojca niewiadomego. Katarzyna urodziła się 19 listopada 1848 roku w Krzyżownikach. Tajemnicę częściowo wyjaśnił dawny e-mail od Piotra, wskazujący na wyszukiwarkę małżeństw Poznań Project, w której można znaleźć zawarte w 1849 roku w Kiekrzu małżeństwo pomiędzy Stanisławem Paczkowskim, a Dorotą Tayssner, wdową. Ja niestety do metryki owej nie dotarłem, mikrofilm nie zawierał księgi małżeństw z roku 1849.
Stanisław Paczkowski urodził się w Krzyżownikach 2 sierpnia 1821, jako nieślubne dziecko Jadwigi Paszkowskiej z Brzezińskich, kątniczki i wdowy. To było dla mnie zaskoczenie. Piotr pisał, że w księgach metrykalnych parafii Kiekrz przechowywanych w poznańskim Archiwum Archidiecezjalnym, jako rodzice Stanisława wymienieni są Tomasz Paczkowski i Jadwiga Brzezińska. Pierwotne nazwisko matki brzmiało Jadwiga Paszkowska, ale zostało przekreślone. Ojcem chrzestnym zaś był Tomasz Paszkowski. Dlaczego więc w duplikatach brak jest nazwiska ojca, a jako matkę wpisano Jadwigę Paszkowską z Brzezińskich? Bez porównania zapisów oryginalnych ksiąg metrykalnych z duplikatami chyba nie obędzie się.
Podobny akt chrztu nieślubnego dziecka Jadwigi Paszkowskiej z Brzezińskich znalazłem w roku 1819, kiedy to 18 stycznia urodził się Maciej Paszkowski. Natomiast już 9 maja 1825 roku w Krzyżownikach rodzi się Jakub Paczkowski, ślubne dziecko Tomasza Paczkowskiego i Jadwigi z Brzezińskich. Aktu zawarcia małżeństwa Tomasza i Jadwigi nie odnalazłem. W zmikrofilmowanych duplikatach brak jest małżeństw z kluczowego (wydaje się) roku 1821. Małżeństwa z lat 1817-1820 i 1822-1829 znajdują się na mikrofilmie.
Kolejną ciekawostką, jeśli to nie błąd prowadzącego księgi, jest wiek małżonków Tomasza Paczkowskiego i Jadwigi. Tomasz umarł 27 kwietnia 1850 roku w Krzyżownikach w wieku 65 lat, Jadwiga zaś w tej samej miejscowości 21 marca 1856 roku w wieku 90 lat. Jeśli księgi nie kłamią, była starsza od Tomasza o 19 lat!
Dotychczas nie udało się odnaleźć wspólnego przodka pomiędzy linią Piotra, a moją. Jego kończy się na Franciszku Paszkowskim i Dorocie Szatenberg. Najprawdopodobniej ten sam Franciszek jest ojcem chrzestnym wspomnianego wyżej Macieja Paszkowskiego, zaś jako matka chrzestna Stanisława Paczkowskiego, mego praprapradziadka wymieniona została Julianna Szatenberg. Co jest przesłanką, że pomiędzy Franciszkiem, a Tomaszem być może istniało bardzo bliskie pokrewieństwo. Ale o tym pewnie dowiem się, jeśli zdecyduję się odwiedzić Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, które posiada księgi metrykalne parafii Kiekrz od roku 1751.

niedziela, 13 grudnia 2009

Księgi metrykalne parafii w Kiekrzu z drugiej połowy XIX wieku

Poszukując aktu urodzenia pradziadka Józefa Paczkowskiego (ur. 1888 w Krzyżownikach, obecnie dzielnica Poznania), wypożyczyłem do przejrzenia mikrofilm z parafii rzymskokatolickiej w Kiekrzu. Mikrofilm dość obszerny, gdyż obejmujący księgi zgonów z lat 1869-1887, księgi małżeństw z lat 1854-1908 oraz księgi urodzeń z lat 1867-1901. Nie sądziłem, że do tak wielu zaskakujących informacji się dogrzebię.

Mikrofilmu nie udało mi się przejrzeć w jeden dzień. Po pierwsze - zawierał zbyt wiele akt metrykalnych, po drugie - księgi parafii Kiekrz w drugiej połowie XIX wieku nie posiadały indeksów, więc każdy akt trzeba było indywidualnie przeglądać, po trzecie znowu, z łaciną, w którym to języku prowadzone były księgi, zetknąłem się po raz pierwszy w trakcie mych poszukiwań genealogicznych. Potrzebowałem więc trochę czasu, aby oswoić się z zapisami w tym języku, a że osoba prowadząca księgi pisała, jak przysłowiowa kura pazurem, nie zdążyłem przejrzeć wszystkich akt urodzeń. Utknąłem na roku 1877, a lata poprzedzające zostawiłem sobie na kolejny dzień.

Odnalazłem akt urodzenia mego pradziadka Józefa. Jak również wiele akt urodzeń i zgonów jego braci i sióstr. Potwierdziło się, że ojciec Józefa, Wawrzyniec Paczkowski był młynarzem. I to jest ciekawe. Być młynarzem na wsi w XIX wieku, według mojej wiedzy, oznaczało przynależność do bogatszej części mieszkańców. Jeśli się jednak spojrzy na akta urodzenia dzieci Wawrzyńca Paczkowskiego i Katarzyny Urbaniak, wśród rodziców chrzestnych dominują biedni włościanie (łac. colonus) oraz wyrobnicy (łac. operarius). Prześledźmy to dokładnie.

Pierwszym dzieckiem Wawrzyńca i Katarzyny była Marianna Paczkowska (1879-1883), a jej rodzicami chrzestnymi Wawrzyniec Anioła - ubogi włościanin z Krzyżownik oraz Marianna Urbaniak - uboga włościanka z Dąbrowy. Kolejne dzieci to: Jan Paczkowski (1880-1880), rodzice chrzestni: Wawrzyniec Anioła - pracownik najemny z Jeżyc oraz Józefa Handschuch - karczmarka z Głuchowa; Franciszka Paczkowska (1881 - ?), rodzice chrzestni: Antoni Janicki - ubogi chłop ze Strzeszynka oraz Józefa Handschuch z Jeżyc; Marianna Paczkowska (1883 - ?), rodzice chrzestni: Kacper Urbaniak - pracownik najemny z Łagiewnik koło Kościana oraz Józefa Szayka - pracownica najemna z Krzyżownik; Katarzyna Paczkowska (1884 - ?), rodzice chrzestni: Wawrzyniec Anioła - ubogi chłop z Krzyżownik, Zuzanna Jankowska - uboga włościanka z Krzyżownik; Stanisław Paczkowski (1886 - ?), rodzice chrzestni: Mateusz Jankowski - ubogi chłop z Krzyżownik oraz Agnieszka Jankowska - uboga włościanka z Lussowa; Józef Paczkowski (1888-1943), rodzice chrzestni: Mateusz Jankowski - ubogi chłop, Marianna Anioła z Krzyżownik; Franciszek Paczkowski (1890 - ?), rodzice chrzestni: Ignacy Urbaniak z Dąbrowy, Magdalena Jankowska z Krzyżowników; Jan Paczkowski (1892-?), rodzice chrzestni: Jan Paczkowski z Rogierówka, Marianna Anioła z Krzyżownik.

Czy Wawrzyniec w jakiś sposób wybił się materialnie spośród rodziny, czy też młynarstwo nie oznaczało w tamtym miejscu i czasie wyższego statusu materialnego?

Analizując księgi małżeństw miałem wielką nadzieję na odnalezienie aktu zawarcia małżeństwa Wawrzyńca Paczkowskiego i Katarzyny Urbaniak, zakładając oczywiście, że panna młoda pochodziła z parafii Kiekrz. Jakież jednak było moje zdziwienie, gdy w roku 1877 odnalazłem akt zawarcia małżeństwa Wawrzyńca Paczkowskiego i Katarzyny Gaworzowskiej, obojga z Krzyżownik. Biorąc pod uwagę to, że w latach późniejszych na żadnego Wawrzyńca Paczkowskiego, poza mężem Katarzyny Urbaniak się nie natknąłem, utknąłem przed poważną zagadką. Mogło być tak, że Wawrzyniec Paczkowski i Katarzyna Gaworzowska pozostali bezdzietnym małżeństwem, a poszukiwany przeze mnie akt zawarcia małżeństwa Wawrzyńca Paczkowskiego i Katarzyny Urbaniak znajduje się w innej parafii. Tu uwagę moją zwróciła miejscowość Dąbrowa, z której większość osób o nazwisku Urbaniak, a jednocześnie rodziców chrzestnych dzieci Wawrzyńca i Katarzyny pochodziła. Dąbrowa zaś to najprawdopodobniej niedaleka miejscowość należąca do parafii Skórzewo.



Sprawę wyjaśniłem dopiero, gdy po raz kolejny zasiadłem do studiowania wspomnianego mikrofilmu. Cofnąłem się do ksiąg zgonów i w roku 1877 odnalazłem akta zgonów trzech osób: Marcina Gaworzowskiego, 47 lat, karczmarza, męża Katarzyny Urbaniak oraz dwójki ich dzieci: Józefy i Józefa. Musiał to być ciężki rok dla Katarzyny, w lipcu straciła męża (umiera na zapalenie płuc), na początku października ponad roczną córkę Józefę (umiera na chorobę gardła), a w drugiej połowie października czteroletniego syna Józefa (umiera na puchlinę wodną). Rok po serii dramatów życiowych, Katarzyna poślubiła mojego prapradziadka Wawrzyńca.

Z pierwszego małżeństwa Katarzyny odnajduję jeszcze akt urodzenia syna Andrzeja (1874). Nie natknąłem się ani na akt urodzenia najstarszego syna Józefa, zmarłego w 1877 roku, ani na akt zawarcia małżeństwa Marcina Gaworzowskiego i Katarzyny Urbaniak. Być może znajdują się w księgach parafii Skórzewo.