Pokazywanie postów oznaczonych etykietą genealogia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą genealogia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 lutego 2025

Marianna Wroniszewska po pierwszym mężu Krupa z domu Laszczyk

Pisałem już że wśród swych antenatek mam aż 3 Marianny Laszczyk:

1) Marianna Laszczyk, urodzona 11 stycznia 1820 w Dąbrówce (parafia Skórkowice), córka Antoniego Laszczyka i Marianny z Krawczyków była moją 3xprababcią. 25 października 1843 roku poślubiła w Skórkowicach mojego 3xpradziadka Ludwika Krupę. Po śmierci Ludwika zaś wyszła za mąż za Pawła Wroniszewskiego w roku 1868.

2) Marianna Laszczyk, urodzona między 1797, a 1804 rokiem, jako córka Aleksego Laszczyka i Katarzyny, była moją 4xprababką. 15 sierpnia 1820 roku poślubiła w Skórkowicach mego 4xpradziadka Antoniego Krupę.

3) Marianna Laszczyk, urodzona między 1794, a 1802 rokiem w Dąbrówce, była moją 5xprababcią, jako żona mego 5xpradziadka Piotra Sokalskiego. Zmarła 27 grudnia 1861 roku w Szarbsku.

W tym artykule zajmę się pierwszymi dwoma, Marianną Laszczyk, żoną Ludwika Krupy, moją 3xprababcią i jej teściową Marianną Laszczyk, żoną Antoniego Krupy, moją 4xprababcią.

W przytoczonym wyżej artykule z 2022 roku zajmowałem się aktem zgonu Marianny Krupy z Laszczyków. Wówczas napisałem, że odnaleziony w roku 1886 w parafii Skórkowice akt zgonu dotyczy mojej 4xprababci, żony Antoniego Krupy. Kontrowersje budził zapisany wiek Marianny w chwili zgonu. Wynikało z niego, że urodziła się około 1816 roku podczas, gdy z wcześniejszych dokumentów wynikało, że urodziła się między 1797, a 1804 rokiem. Kolejna wątpliwość wynikała z tego, że w księgach parafii Skórkowice nie znalazłem aktu zgonu tej drugiej Marianny, mojej 3xprababci, żony Ludwika Krupy, która po jego śmierci wyszła po raz drugi za mąż za Pawła Wroniszewskiego. Ani w księgach parafii Skórkowice, ani w księgach żadnej innej parafii dzisiejszego województwa łódzkiego, zindeksowanych w Genetece nie znalazłem aktu zgonu Marianny Wroniszewskiej.

Paweł Wroniszewski zmarł w 1875 roku w Szarbsku pozostawiając Mariannę po raz drugi wdową. Według akt ślubu Łukasza Krupy (mego prapradziadka) z Elżbietą Gustą ze Snochowskich, który miał miejsce w Skórkowicach w 1909 roku, matka Łukasza Marianna już nie żyła wówczas. Ale żyła w roku 1883, gdy jej córka Magdalena Krupa brała ślub z Łukaszem Gębickim w Skórkowicach. Tak więc Marianna Wroniszewska z Laszczyków po pierwszym mężu Krupa zmarła między 1883, a 1909 rokiem. Wspomniany wyżej akt zgonu z 1886 roku pasowałby, gdyby nie nazwisko Krupa zmarłej, gdy powinno być Wroniszewska.

O powyższej Mariannie Wroniszewskiej z Laszczyków uzbierałem przez lata dość dużo informacji. Zdałem sobie natomiast sprawę, że o jej teściowej niekoniecznie. Wiedziałem że była córką Aleksego Laszczyka i Katarzyny. Ślub wzięła z Antonim Krupą w roku 1820 w Skórkowicach. Owdowiała w roku 1838, gdy w Zygmuntowie zmarł jej mąż Antoni. W międzyczasie poza moim 3xpradziadkiem Ludwikiem Krupą, urodzonym w roku 1821 w Dąbrówce, urodziła jeszcze Bogumiłę w roku 1824 w Dąbrówce, Różę w roku 1827 w Dąbrówce, Dorotę w roku 1830 w Dąbrówce, Jana w roku 1834 w Dąbrówce i Aleksego w roku 1838 w Zygmuntowie. Nic o tym rodzeństwie nie wiedziałem. Żadne z tych braci i sióstr Ludwika nie pojawiło się w księgach ślubów i zgonów parafii w Skórkowicach.

Informacje o obu Mariannach i ich dzieciach zbierałem w czasach przed Geneteką i nieco później w czasach, gdy Geneteka dopiero raczkowała i wiele z parafii było w ogóle nie zindeksowanych. Skupiłem się wówczas głównie na parafii w Skórkowicach. Dziś jest już o wiele inaczej. Do poszukiwań informacji o Mariannie Laszczyk, 4xprababci i jej dzieciach wykorzystałem to narzędzie, jakim stała się Geneteka, która zawiera zindeksowane metryki wielu parafii w Polsce.

Najpierw odnalazłem akt urodzenia Marianny. To nie żart! Choć księgi urodzeń parafii w Skórkowicach sprzed 1810 roku nie zachowały się poza szczątkami pojedynczych stron, to zachowały się aneksy do akt ślubów z roku 1820. I choć zarówno Antoni Krupa, jak i jego żona Marianna z Laszczyków pochodzili z macierzystej parafii w Skórkowicach, to jako załączniki do aktu ślubu zostały podpięte wówczas ich metryki chrztu. Marianna Laszczyk została ochrzczona w kościele w Skórkowicach 7 stycznia 1802 roku, czyli urodziła się zapewne tego samego dnia lub kilka dni wcześniej na początku 1802 roku w Szarbsku.


Powyższa metryka chrztu niczego nie wyjaśnia poza wiekem. Gdyby Marianna rzeczywiście zmarła w roku 1886, miałaby 84 lata. Ksiądz w metryce zgonu zapisał 70 lat. Dziś różnica miedzy kobietą 70-letnią i 84-letnią z reguły jest zauważalna, ale w końcówce XIX wieku wcale tak nie musiało być. Utwierdza mnie w tym lektura niedawno przeczytanej książki "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" Jolanty Kuciel-Frydryszak. Ciężkie życie na wsi, wielość porodów nierzadko sprawiały, że kobiety 40-letnie wyglądały jak staruszki. Zakładam więc, że w końcówce XIX-wieku różnica w wyglądzie mędzy kobietą 70-letnią, a 84-letnią nie musiała być znacząca.

W dalszej kolejności zająłem się rodzeństwem Ludwika. Jako pierwszy dokument znalazłem akt zgonu jego młodszego brata Jana. Jan zmarł w wieku lat 16 (choć w metryce zgonu wpisano 14 lat) 13 lipca 1850 roku we wsi Janikowice w parafii Dąbrowa nad Czarną. Parafia Dąbrowa nad Czarną graniczy z parafią Skórkowice, tak więc Jan nie zmarł daleko od rodzinnego Zygmuntowa. W akcie zgonu napisano, że był synem zmarłych Antoniego Krupy i Marianny z Laszczyków.


Bingo! - Pomyślałem. Wszystko się wyjaśniło. W roku 1886 zmarła Marianna Wroniszewska z Laszczyków, synowa Marianny Krupy z Laszczyków, a nie Marianna Krupa z Laszczyków, jej teściowa, jak wcześniej myślałem, tylko że w metryce zgonu wpisano błędnie nazwisko po pierwszym mężu, a nie po drugim. Doświadczenie podpowiadało mi jednak, że nie należy pochopnie wyciągać wniosków, zwłaszcza, że odnalazłem dopiero dokument jednego z pozostałych dzieci Antoniego i Marianny. Nadal nie wiedziałem, jakie były losy Bogumiły, Róży, Doroty i Aleksego.

Akt ślubu Doroty Krupy znalazłem w parafii Odrzywół, leżącej w dzisiejszym województwie mazowieckim. Odległość od macierzystej parafii Skórkowice - 58 km, jeśli jechać dzisiejszymi drogami. Dorota w roku 1854 poślubiła w odrzywolskim kościele Jana Sobieraja. Ale co istotniejsze, w akcie ślubu zapisano, że urodziła się w Dąbrówce, że jest na służbie w Kamiennej Woli i że jest córką zmarłego Antoniego Krupy i Marianny z Laszczyków we wsi Stara zamieszkałej. A to oznaczało, że Marianna Krupa z Laszczyków żyła w roku 1854. Być może Janek, brat Doroty zmarł nagle będąc na służbie w Janikowicach, a osoby zgłaszające jego zgon myślały, że jest sierotą.


W 1884 roku Dorota po śmierci męża Jana wyszła po raz drugi za mąż, również w Odrzywole, tym razem za Józefa Stępniewskiego. Akt ślubu nie przynosi jednak żadnych nowych informacji.

Pozostaję więc w silniejszym niż wcześniej przekonaniu, że Marianna Krupa z Laszczyków jest tą osobą, której akt zgonu zapisano w Skórkowicach w roku 1886, natomiast miejsce i data zgonu jej synowej Marianny Wroniszewskiej z Laszczyków pozostaje zagadką.

czwartek, 13 lutego 2025

Małgorzata Kowalska po pierwszym mężu Kaczmarek, po drugim mężu Karasińska, 3xprababcia

W zeszłym roku po powrocie a Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu napisałem, że mam problem ze znalezieniem aktu urodzenia Małgorzaty Kowalskiej, mojej 3xprababci, która w 1848 roku poślubiła w Ostrzeszowie Adama Kaczmarka. Adam Kaczmarek zmarł w roku 1875, a dwa lata później Małgorzata poślubiła Jana Karasińskiego, jak wynikało z odnalezionego w archiwum dokumentu. W Ostrzeszowie akt urodzenia Małgorzaty nie został zarejestrowany.

Zupełnie zapomniałem, że już od 1874 roku w zaborze pruskim funkcjonowały urzędy stanu cywilnego, rejestrujące urodzenia, śluby i zgony niezależnie od wyznania, a akta ślubu z Ostrzeszowa są dostępne przecież online. Cywilny akt ślubu Małgorzaty z Janem Karasińskim powinien zawierać informacje o jej rodzicach i miejscu urodzenia, których to informacji nie było w metryce ślubu kościelnej.


pierwsza strona aktu ślubu Jana Karasińskiego z Małgorzatą Kaczmarek, 1877, Ostrzeszów

Ze znalezieniem tej metryki nie było żadnego problemu. Tak jak się spodziewałem, pojawiły się w niej nowe informacje. Małgorzata urodziła się 12 lipca 1829 roku w Parzynowie i była córką Stefana Kowalskiego i Doroty z Jaroszewskich. Tak więc do moich przyszłych kwerend dochodzi kolejna parafia z południowej Wielkopolski - w Parzynowie, a do drzewa genealogicznego kolejni przodkowie.

Małżeństwo Jana Karasińskiego z Małgorzatą nie potrwało długo. Jan zmarł w Siedlikowie w parafii Ostrzeszów w roku 1881. Małgorzata zmarła wkrótce po nim tego samego roku. Moja 2xprababcia Balbina Kaczmarek została sierotą w wieku 14 lat.

niedziela, 2 lutego 2025

Chojna

Chojna to jedno z tych brzydkich małych miast na Pomorzu Zachodnim, jakich wiele w dzisiejszej Polsce. Powojenna socrealistyczna zabudowa nie zrekompensowała estetycznie zniszczenia niemieckiej zabudowy, dodatkowo pasuje jak pięść do nosa do starych gotyckich budynków ratusza, kościoła, czy pozostałości murów obronnych. Kościół chojeński, olbrzym wśród liliputów wyrasta zupełnie niespodzianie pośród niższej socrealistycznej zabudowy. Brzydotę bloków i kamienic mieszkalnych dodatkowo wzmaga hałas i ruch samochodowy na przechodzącej przez centrum miasta drodze krajowej łączącej Kostrzyn ze Szczecinem. Wybudowane już po transformacji ustrojowej budynki drobnych sklepów, czy lokali usługowych nie są wcale piękniejsze od socrealistycznych bloków mieszkalnych.

Gdy przejeżdżam przez Chojnę, czy inne podobne miasteczka mam wyraźne poczucie tymczasowości. Powojenna warstwa budowlana jest jak kurz osiadły na pozostałościach miast dawnych. Ludność, która rozpoczynała nowe życie na tych nowych, obcych terenach zaraz po 1945 roku, przesiedlona głównie ze wschodnich, zabranych województw przedwojennej Polski, rozpoczęła wkrótce eksodus do większych miast.

A po roku 1989 swoje dołożyła emigracja do Niemiec i innych krajów zachodnich. Pustoszejące miasta i wsie Polski powiatowej.

Tymczasowość, a może inaczej, niezakorzenienie czuję także przeglądając w miejscowej bibliotece 'Roczniki Chojeńskie". Dominują artykuły opisujące lokalną historię od wczesnego średniowiecza do wybuchu wojny, historię zupełnie nieczytelną i nieznaną dla zdecydowanej większości dzisiejszych mieszkańców Chojny i okolic. Powojenne artykuły opisują głównie historie repatriantów, ich podróży ze wschodu i początkowych lat w nowej rzeczywistości. Historii PRLu i późniejszej transformacji, ale zwłaszcza PRLu brakuje wyraźnie wśród zainteresowań autorów tego lokalnego pisma.


Gdy jestem w Chojnie i w podobnych miejscach czuję podskórnie smutek. Smutek tych małych, brzydkich miast. Nie do końca wiem, czy w przypadku Chojny nie jest on spowodowany historią, która dotyka mnie osobiście, a która kiedyś w Chojnie i okolicach miała swój początek. W Chojnie w marcu 1947 roku urodził się mój tata. Urodził się tutaj dlatego, że w Moryniu nie było porodówki. Dziś i w Chojnie nie ma izby porodowej, ale wszyscy mieszkańcy, których zapytałem, wskazywali budynek stojący przy ulicy Kościuszki. Przyjmuję więc za dobrą monetę, że na piętrze domu widocznego na zdjęciu poniżej przyszedł na świat kiedyś mój ojciec, a dzięki temu, przyszedłem dużo później na świat i ja.


Przesłuchuję rozmowy z babcią nagrane 18-19 lat temu i żałuję, że nie pytałem wówczas, jak to było, gdy na świat przychodził mój ojciec. Czy babcia dotarła do Chojny z Morynia na wozie konnym wraz z dziadkiem Feliksem? Takim wozem, jakiego używali, gdy zaraz po wojnie prowadzili w Moryniu stołówkę? A może babcię ktoś podwiózł samochodem? Czy na początku 1947 roku było to możliwe? Dziadkowie nie byli zmotoryzowani przez całe swoje życie, więc jeśli babcia dojechała do Chojny z kierowcą, to kto nim był? Czy Feliks pojechał z nią do Chojny, czy może musiał zostać w Moryniu zajęty pracą w swej małej rzeźni na podwórku domu, w którym mieszkali? Jakie warunki panowały w porodówce? Kto przyjmował poród i jaka tam wówczas była opieka? Jak wreszcie wyglądało to życie w pierwszej połowie 1947 roku w małym poniemieckim miasteczku, tak krótko po wojnie, gdy nie było wiadomo jak długo ta króciutka stabilizacja potrwa?

czwartek, 23 stycznia 2025

Stefan Urbaniak, 3xpradziadek z parafii w Skórzewie. Akt zgonu odnaleziony

Udało się ostatnio dołożyć jeden z puzzli do mojej genealogicznej układanki. W zeszłym roku pisałem, że podczas wizyty w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu nie udało się odnaleźć aktu zgonu Stefana Urbaniaka, który był ojcem praprababci Katarzyny Paczkowskiej z Urbaniaków, dziadkem pradziadka Józefa Paczkowskiego i pradziadkiem dziadka Feliksa Paczkowskiego. Stefan Urbaniak po śmierci żony i mojej 3xprababci Marianny Urbaniak z Dudziaków ożenił się po raz drugi w roku 1866. Ślub miał miejsce w kościele parafialnym w Kiekrzu, a żoną została Franciszka Mańczak. Franciszka zmarła w Dąbrowie (należącej do parafii w Skórzewie) jako wdowa w roku 1912. Tak więc Stefan musiał odejść z tego świata pomiedzy 1866 a 1912 rokiem. Wówczas w archiwum sprawdziłem akta zgonów z parafii w Kiekrzu dla lat 1866-1909 i akta zgonów parafii w Skórzewie z lat 1866-1875 i 1887-1912. Moja intuicja podpowiadała mi, że akt zgonu Stefana powinienem odnaleźć w okresie 1876-1886 w Dąbrowie. Problem w tym, że akta zgonów z parafii w Skórzewie dla tego okresu nie zachowały się. Ale wiedziałem przecież, że w Prusach od roku 1874 istniały urzędy stanu cywilnego (Standesamty), w których prowadzono księgi urodzeń, ślubów i zgonów niezależnie od wyznania. I takie księgi zgonów dla urzędu w Dąbrówce z okresu 1876-1886 zachowały się. Stefan Urbaniak zmarł rzeczywiście w Dąbrowie 4 marca 1886 roku w wieku 64 lat, pozostawiając żonę Franciszkę z Mańczaków.

Pozuszkiwania aktu zgonu Stefana Urbaniaka okazały się owocne również z tego powodu, że znalazłem wśród tych samych akt zgonu z Dąbrówki akt zgonu jego matki, Marianny Urbaniak z Kuraszów. Marianna zmarła w Dąbrowie, 5 listopada 1880 roku. Była córką Tomasza Kurasza i Katarzyny, którzy są kolejnymi zidentyfikowanymi przodkami.

akt zgonu Marianny Urbaniak z Kuraszów

akt zgonu Stefana Urbaniaka

wtorek, 31 grudnia 2024

Melania, córka Karpa, po mężu Rozaluk

Artykuły dotyczące genealogii mojej praprababci Pauliny Szczerbaczewicz z Rozalików (1874-1942) zamieszczałem na blogu dotąd sporadycznie. Pojawiła się w artykule dotyczącym rodziny Aszpizów z Pińska, gdy pisałem o starym cmentarzu w Pińsku, opisując okoliczności śmierci jej męża Filipa w roku 1911. Zastanawiałem się nad jej pochodzeniem, poruszony lekturą książki Józefa Obrębskiego, no i wreszcie ostatnio w roku 2023, po przeprowadzeniu kwerendy w archiwum w Mińsku, gdy sporo nowych faktów odnośnie genealogii Pauliny udało się ustalić. Posiadam tylko jedno zdjęcie praprababci, niezbyt wyraźne i nie wiadomo kiedy i gdzie wykonane.


Paulina Rozalik urodziła się 18 czerwca 1876 w Leszczach i w tamtejszej parafii prawosławnej została ochrzczona. 29 września 1891 roku w cerkwi w Leszczach poślubiła mego prapradziadka, pochodzącego z Pińska wdowca, Filipa Szczerbaczewicza. Przeżyła śmierć męża w 1911 roku, bieżeństwo, podczas którego zaginął syn Ławrentij. Po powrocie mieszkała w jedynym chrześcijańskim domu przy ulicy Krzywej 3, po sąsiedzku z Aszpizami, których potomek w rozmowie telefonicznej ze mną przyznał, że pamięta Paulinę z dzieciństwa oraz to, że odprowadzała ich na stację kolejową, gdy byli wywożeni na Syberię.

Zmarła 12 października 1942 roku w Pińsku. Według przekazów rodzinych nie mogła znieść podłego losu swych żydowskich sąsiadów zamkniętych w getcie. We wszystkich znanych mi dokumentach jej panieńskie nazwisko było zapisywane jako Rozalik. W akcie urodzenia odnalezionym w zeszłym roku, jej rodzice zostali zapisani jako Klimientij Onufriew Rozylkow i Małania Karpowa. Ale część rodzeństwa Pauliny zapisywano pod nazwiskiem Rozaluk. I ten fakt pozwolił mi w serwisie Polona odnaleźć ciekawy dokument dotyczący matki Rozalii, czyli Melanii, córki Karpa.


Odnaleziony zapis pochodzi z Obwieszczeń Publicznych, dodatku do Dziennika Urzędowego Ministerstwa Sprawiedliwości, nr 73 z 20 września 1922 roku.

Zapisano w nim:

"Zatwierdzony d. 30 maja akt, na mocy którego Melanja Rozaluk, córka Karpa, sprzedała Chackielowi Kojfmanowi, synowi Menaszy, za 3000 rubli działkę gruntu z drzewami, położoną w mieście Pińsku, poprzednio przy ulicy Zagorodnej, a obecnie przy ulicy Staroleszczyńskiej, pod numerem 4, zawierającą 200 sążni kwadratowych."

Waluta, jak i miara powierzchni działki wskazują, że sam akt pomiędzy Melanią Rozaluk, a Chackielewm Kojfmanem został sporządzony przed 1915 rokiem. Ulica Staroleszczyńska znajdowała się nieopodal ulicy Krzywej, gdzie mieszkała Rozalia Szczerbaczewicz, córka Melanii w latach 1919-1939.

Na tę chwilę nie potrafię nic więcej powiedzieć o mojej prapraprabce Melanii Rozaluk.

Jeśli chodzi o Chackiela Kojfmana, urodził się w roku 1885, był więc dużo młodszy od Melanii. Podczas II wojny światowej i okupacji niemieckiej mieszkał przy ulicy Karola Marksa w Pińsku, numer domu 11. Prawdopodobnie zginął podczas holocaustu pińskich Żydów.

poniedziałek, 30 grudnia 2024

"Trup w szafie"

Na przysłowiowe "trupy w szafie" czyli "niewygodne" fakty z życia przodków, czy też bliskiej rodziny natyka się chyba każdy, kto bada swoją genealogię. Ja takich "trupów w szafie" jeśli chodzi o swoją rodzinę znam wiele i bez badań genealogicznych, ale w tym przypadku chodzi o odnaleziony ciekawy dokument w aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu przechowywanych w Archiwum Akt Nowych. Pisałem już kiedyś o tym zbiorze dokumentów przy okazji odnalezienia informacji o ucieczce wujka Kazika Stępnia z domu. Tym razem rzecz dotyczy Jana Stępnia, rodzonego brata pradziadka Stefana.

Jan Stępień urodził się około 1913 roku we wsi Wojnowice w gminie Gidle koło Radomska. Rodzina Stępniów około 1918 roku wyjechała w okolice Sarn na Wołyniu. Sprawa tego wyjazdu jest wciąż dla mnie niejasna. Ze szczątkowych informacji uzyskanych od dalszej rodziny, wynika, że Kacper Stępień (ojciec) został namówiony do sprzedaży ziemi w Wojnowicach i następnie do wyjazdu przez jakiegoś znajomego, a na miejscu zaznał wraz z rodziną ogromnej biedy, co spowodowało jego przedwczesną śmierć. Rodzina Stępniów mieszkała na Wołyniu podobno we wsi Ubereż koło Sarn aż do pogromów ukraińskich w roku 1943. 

Jan Stępień po wojnie znalazł się bowiem w Nidzicy na Warmii, gdzie pojechał za Genowefą, którą poznał jeszcze w Sarnach. Tam też zmarł i został pochowany w roku 1988. Genowefa była żoną Mariana Sternickiego, który podczas wojny był ochroniarzem magazynów zbożowych i który został zamordowany przez Ukraińców. Jan z kolei podobno był wyborowym strzelcem w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Gdy Dywizja ta został otoczona i rozbrojona przez wojska sowieckie, schronił się u brata w Lublinie. Zadenuncjowany został zesłany na Syberię, gdzie przebywał w latach 1946-1947. Po powrocie dowiedział się, że Genowefa wraz z córką trafiły do Nidzicy i sam pojechał w tamte strony, a gdy odnalazł Genowefę, ożenił się z nią.

W aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu odnalazłem następujący dokument:


"W dniu 28.VI.36 r. o godz. 14, z kancelarii kierownika szkoły we wsi Wielkie-Ciołkowicze, gm. Kucheckiej Woli, przez okno, dokonano kradzieży garderoby męskiej i damskiej wart. 80 zł. Garderoba ta była przysłana przez Tow. Rozw. Ziem Wschodnich, Koło Polesia w Warszawie. Kradzieży tej dokonali: Bronisław Więckowski ze Stachowca, pow. Kielce i Jan Stępień z Wojnowic, powiat radomski, od których skradzioną garderobę odebrano. Sprawców przekazano władzom sądowym."

Zwykła kradzież garderoby. Czy z biedy? Prawdopodobnie tak. Czy Jan Stępień, brat mego pradziadka mógł w tym wziąć udział? Myślę że mógł. Czy jestem pewien, że dokument dotyczy Jana Stępnia, brata pradziadka? Tego niestety nie jestem pewien. Za tym, że dokument dotyczy "mego" Jana Stępnia przemawia miejsce dokonania kradzieży: Wielkie-Ciołkowicze między Pińskiem, gdzie po I wojnie światowej osiadł Stefan Stępień, a Sarnami, gdzie obok, w Ubereżu osiadła rodzina Stępniów po roku 1918. No i Wojnowice w powiecie radomszczańskim (nie radomskim, jak napisano w dokumencie). Z przekazów rodzinnych wiadomo, że Kacper z Józefą - rodzice Stefana i Jana osiedli w tej wsi po 1902 roku. A przecież powiat radomszczański i Wołyń dzieli spora odległość. Raczej jest mało prawdopodobne, że kradzieży dokonał inny Jan Stępień z Wojnowic. Z drugiej strony nie badałem jeszcze ksiąg metrykalnych parafii katolickiej w Gidlach, do której należą Wojnowice. Być może mieszkał tam inny Jan Stępień, który jakimś cudem dokonał kradzieży w roku 1936 na Wołyniu. 

Ale jest też jeszcze jeden argument przeczący mej hipotezie. W dokumencie zapisano, że kradzieży dokonał Jan Stępień z Wojnowic, a przecież rodzina Stępniów opuściła Wojnowice i udała się do Ubereża. Czy po wyprowadzce istniał nadal jakiś związek Stępniów z Wojnowicami? Tego niestety nie wiem.

Jeśli zaś to "mój" Jan Stępień występuje w dokumencie, ciekaw jestem jaka relacja łączyła go z Bronisławem Więckowskim, który też pochodził z Kielecczyzny.

środa, 13 listopada 2024

Stefan Szczerbaczewicz

W ostatnich latach coraz częściej zdarza mi się korzystać z internetowej bazy danych, stworzonej na podstawie dokumentacji archiwalnej zgromadzonej w Archiwum Armii Rosyjskiej (RGVIA), a dotyczącej żołnierzy armii rosyjskiej walczących na frontach I wojny światowej, dostępnej pod adresem gwar.mil.ru.

Początkowo otrzymywałem kopie dokumentów pochodzących z tej bazy od klientów, którzy na podstawie informacji w nich zawartych typowali miejsce pochodzenia przodka przy braku innej informacji. Bardzo szybko i ja się przekonałem do tej bazy. Jej ogromny zasób i łatwość nawigacji sprawia, że w przypadku, gdy nie wiemy skąd pochodziła dana osoba, możemy na podstawie wpisów w bazie dotyczących danego nazwiska, typować miejsca pochodzenia. Przekonałem się nie raz o skuteczności tej metody, prowadziłem także kwerendy w tejże bazie dla innych, aż w końcu przyszedł czas, że znalazłem w niej także coś dla siebie.

Znalazłem dokument dotyczący brata prababci, Stefana Szczerbaczewicza.


Ubiegłoroczna kwerenda w ksiegach metrykalnych parafii prawosławnej w Pińsku nie potwierdziła istnienia Feliksa, natomiast okazało się, że prababcia Agata miała inne rodzeństwo, które dożyło dorosłości, o którym nic nie wiedziałem wcześniej: Charytona, Mikołaja i Stefana. I właśnie Stefana dotyczy dokument odnaleziony przeze mnie w bazie danych.

Zapisano w nim, że Stefan Szczerbaczewicz, urodzony w Pińsku w roku 1896, syn Filipa, ślusarz z zawodu, walczył w szeregach 41 Sybirskiego Pułku Strzelców w stopniu szeregowego i że został ranny pod Baranowiczami 12 lipca 1916 roku.

W czerwcu i lipcu pod Baranowiczami miały miejsce jedne z najkrwawszych bitew I wojny światowej, w których zginęło około 100 000 żołnierzy, jednak okres od 12 do 14 lipca, kiedy Stefan został ranny, był okresem przygotowawczym do kolejnego starcia wrogich armii.

Nie wiem niestety, co stało się ze Stefanem Szczerbaczewiczem po bitwie 12 lipca 1916. Być może przyszłość przyniesie jakeś nowe informacje na temat jego przeszłości.


środa, 12 czerwca 2024

Mój antenat był kowalem

Genealogią swoich przodków Janiszewskich nie zajmowałem się od prawie 20 lat. W zamierzchłych czasach, gdy stawiałem swoje pierwsze kroki w genealogii, jeździłem do Centrum Historii Rodziny w Warszawie, aby przeglądać mikrofilmy z parafii rzymskokatolickiej w Skórkowicach. Przejrzałem wówczas wszystkie dostępne księgi metrykalne z tej parafii i między innymi znalazłem akt ślubu Ignacego Franciszka Januszewskiego, mego 3xpradziadka z Antoniną Szokalską (moją 3xprababcią) w roku 1861. To był najstarszy dokument dotyczący mych przodków Janiszewskich, jakim do niedawna dysponowałem. Ignacy Franciszek nie pochodził bowiem z parafii Skórkowice. W akcie ślubu zapisano, że urodził się w Reczkowie, a mieszkał w Aleksandrowie z rodzicami czynszownikami. Reczków należał do parafii w Skotnikach, a ja przed następne kilkanaście lat nie zajrzałem do ksiąg metrykalnych tej parafii i nie kontynuowałem poszukiwań dokumentów tej linii rodziny. Czytelnik pewnie zauważył, że piszę o swoich przodkach Janiszewskich, a Ignacy Franciszek nosił nazwisko Januszewski. To nie pomyłka, w metrykach parafii skórkowickiej to nazwisko pisane jest w obu formach, jednak moja babcia zawsze mówiła o swych przodkach Janiszewskich i taką formę tego nazwiska przyjąłem. Rodzicami Ignacego Franciszka byli Idzi Januszewski i Katarzyna Januszewska z Kowalskich. Wówczas jeszcze, czytając iż byli czynszownikami nie przypuszczałem, że natknę się na kowala wśród mych przodków. Miałem już wśród nich rybaka oraz młynarza, ale na kowala nie natknąłem się wcześniej.

Wraz z upływem czasu metryki parafii rzymskokatolickiej w Skotnikach, jak i wielu innych parafii województwa łódzkiego zostały w dużej mierze zindeksowane i znajdują się w Genetece. Pozwoliło mi to w prosty sposób odnaleźć akt urodzenia Ignacego Franciszka.


I tu pierwsza niespodzianka. Idzi Januszewski, 31-letni ojciec Ignacego Franciszka został zapisany jako kowal. Człowiek legitymujący się profesją kowalską z reguły posiadał wyższy status materialny we wsi. Czy tak było z Idzim? Tego nie wiem.  Gdy w roku 1844, a więc trzy lata po Ignacym Franciszku rodziła się w Reczkowie jego siostra Agnieszka, Idzi został zapisany jako rolnik. Ale w roku 1850 rodzina Idziego i Katarzyny mieszkała w Wójczynie. Gdy urodziła im się córka Marianna, Idzi ponownie zapisany został jako kowal w metryce urodzenia córki, jak i w jej akcie zgonu 2 lata później. 

33-letni Idzi Januszewski ożenił się z 17-letnią Katarzyną Kowalską w Skotnikach w roku 1838. Już wówczas zapisany został, jako kowal. Idzi Januszowski urodził się w Barkowicach w parafii Sulejów, jako syn Piotra Januszewskiego i Agnieszki. Piotr, jak wynika z metryki ślubu jego syna, zmarł w wojsku. Jakim wojsku i kiedy? Czy podczas powstania listopadowego?

Katarzyna Kowalska zaś urodziła się w Przyrąbie w parafii Rzejowice, jako córka Antoniego Kowalskiego i Marianny z Daniszewskich. W momencie ślubu mieszkała w Ojrzeniu z rodzicami.

Wygląda na to, że antenaci z rodziny Janiszewskich nie należeli do tych, którzy przywiązują się do jednego miejsca zamieszkania.

środa, 6 marca 2024

Ostatnie odkrycia w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu - rodziny Paczkowskich, Urbaniaków, Kaczmarków i Kowalskich

Ostatni, planowany od roku wyjazd do Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu przyniósł wiele nowych informacji genealogicznych, pozostawił też dwie zagadki do rozwiązania.

1. Stanisław Paczkowski.

W zeszłym roku po wizycie w Poznaniu i zorientowaniu się, że 3xpradziadek Stanisław Paczkowski po śmierci 3xprababci Doroty z Derdów poślubił Juliannę Teichmann, pisałem:

"W tym momencie nie wiem, jakie były dalsze losy Stanisława Paczkowskiego po roku 1860, ale mam pomysł na dalsze poszukiwania w tej materii."

Znalazłem bowiem na poznan-project akt ślubu Stanisława Paczkowskiego z Marianną Handschuh, 23-letnią panną z Górnej Wildy, który miał miejsce w parafii św. Marcina w Poznaniu. Potrzebowałem dokument przejrzeć w archiwum. Okazało się, że to "mój" Stanisław wziął ślub w roku 1866. Zapisany został w metryce, jako "colonus de Krzyżowniki parochia Kiekrz, viduus, 32 lata". Tu nie ma wątpliwości. Mimo, że wiek Stanisława został zaniżony o 3 lata, nie było wówczas innego Stanisława Paczkowskiego w Krzyżownikach. Nie znalazłem aktu zgonu Julianny Paczkowskiej z Teichmannów, mimo przejrzenia dwukrotnie akt zgonów parafii w Kiekrzu dla okresu 1859-1866, ale Julianna wcale nie musiała odejść z tego świata na terenie parafii w Kiekrzu. Co ciekawe, Stanisław z Marianną Hańczuk vel Hańczak (jak zapisywano jej nazwisko w metrykach urodzenia dzieci) miał jeszcze kilkoro dzieci: Katarzynę (1867-1867), Stanisławę (ur. 1868), która w roku 1891 poślubiła w Kiekrzu Jana Kruka z Plewisk, Weronikę (1870-1879) i Katarzynę (ur. 1872). Stanisław zmarł 13 maja 1873 roku na zapalenie płuc osierocając troje nowo narodzonych dzieci: Stanisławę, Weronikę i Katarzynę.


2. Urbaniakowie.

Ostatni raz zajmowałem się przodkami swojej praprababci Katarzyny Paczkowskiej z Urbaniaków 11 lat temu. Ustaliłem wówczas, że urodziła się w roku 1850 w Dąbrówce w parafii Skórzewo i że jej rodzicami byli Stefan (Szczepan) Urbaniak i Marianna z Dudziaków. Dziś mam informacje o jednym pokoleniu wstecz. Stefan Urbaniak poślubił Mariannę Dudziak w Skórzewie 19 listopada 1848. Oboje pochodzili ze wsi Dąbrowa. Marianna zmarła w roku 1866 i tego samego roku, 11 listopada w Kiekrzu Stefan Urbaniak poślubił 39-letnią wdowę ze wsi Złotniki, Franciszkę z Mańczaków. Nie udało mi się odnaleźć aktu zgonu Stefana. Sprawdziłem akta zgonów z parafii w Kiekrzu do roku 1908 i akta zgonów z parafii Skórzewo z lat 1866-1875, 1887-1912. Księgi zgonów z lat 1876-1886 nie były dostępne w archiwum. W roku 1912, 18 grudnia zmarła w Dąbrowie Franciszka Urbaniak z Mańczaków, 90-letnia wdowa po Szczepanie Urbaniaku. Tak więc wygląda na to, że Stefan zmarł w latach 1876-1886. Dla tego okresu zachowały się księgi stanu cywilnego Standesamtu w Dąbrówce, które zamierzam sprawdzić w najbliższej przyszłości.

Stefan Urbaniak urodził się 23 grudnia 1823 roku w Dąbrówce, jako syn Jakuba Urbaniaka i Marianny Kurasz (to moi 4xpradziadkowie). Marianna Dudziak (moja 3xprababcia) urodziła się 2 lutego 1824 roku- w Dąbrowie, jako córka Marcina Dudziaka i Rozalii Gaszkowianki.

Jakub Urbaniak, ojciec Stefana zmarł 9 października 1871 roku w Dąbrowie, pozostawiając po sobie żonę oraz dzieci: Stefana, Walentego, Wojciecha i Małgorzatę.

3. Kaczmarkowie i Kowalscy.

Rodziną Kaczmarków i Kowalskich z parafii Ostrzeszów (od mojej praprababci Balbiny Kaczmarek) również zajmowałem się dość dawno. W 2019 odnalazłem w Halle akt ślubu Marcina Uzarka i Balbiny Kaczmarek. Nie wiedziałem wiele o rodzicach Balbiny. Całkiem niedawno myszkując po portalu BASIA odnalazłem akt zgonu Adama Kaczmarka, ojca Balbiny. Zmarł w Siedlikowie w roku 1875,  w wieku 70 lat, pozostawiając żonę Małgorzatę z Kowalskich. Adam Kaczmarek, 40-letni wdowiec z Siedlikowa ożenił się z 19-letnią panną z Ostrzeszowa, Małgorzatą Kowalską 2 października 1848 roku w Ostrzeszowie, o czym świadczy odnaleziony przeze mnie akt ślubu w poznańskim archiwum. Adam Kaczmarek urodził się w roku 1805 w Siedlikowie, jako syn Antoniego Kaczmarka, kątnika i Joanny z Drozdów. Nie udało mi się niestety odnaleźć aktu urodzenia Małgorzaty Kowalskiej w księgach urodzeń parafii ostrzeszowskiej, mimo sprawdzenia zakresu lat 1826-1832. W roku 1877 znalazłem za to metrykę jej drugiego ślubu. 13 lutego 1877 roku Małgorzata Kaczmarek z Kowalskich, 49-letnia wdowa z Siedlikowa poślubiła wdowca z Siedlikowa, 47-letniego Jana Karasińskiego. Być może w akcie zgonu Małgorzaty, jeśli odnajdę go w przyszłości będzie informacja o jej miejscu urodzenia i imionach rodziców.

sobota, 6 stycznia 2024

Inwentarz wsi Cmolas 1801-1817

Odwiedziłem niedawno Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, aby przejrzeć inwentarz wsi Cmolas z 1810 roku. Dwa i pół roku temu przejrzałem księgi metrykalne parafii Cmolas od roku 1786 i wydawało mi się, że inwentarz z okresu nieco późniejszego będzie dobrym uzupełnieniem zebranych wówczas danych. Moi najdawniejsi znani przodkowie z parafii Cmolas to Marek Ozimek (urodzony około 1780/1790 roku), Apolonia Maciąg (urodzona w roku 1785) - żona Marka, Paweł Rząsa i Helena Rząsa, Antoni Snopek (1747-1803), Franciszka Koza - żona Antoniego, Kazimierz Jachyra, Łucja Zięba (1763-1831) - żona Kazimierza.

Inwentarz wsi Cmolas z lat 1801-1817 znajduje się w zespole "Zbiór Aleksandra Czołowskiego". Aleksander Czołowski urodził się 27 lutego 1865 roku w Bakonczycach koło Przemyśla. Uczył się w gimnazjum w Stanisławowie, od roku 1884 studiował prawo we Lwowie, a następnie filozofię w Wiedniu, gdzie uzyskał stopień doktora filozofii. Od roku 1891 pracował w Archiwum Miasta Lwowa. Zajmował się badaniami naukowymi oraz kolekcjonerstwem. Akta Aleksandra Czołowskiego obejmują okres 1890-1941 i dotyczą jego pracy na stanowisku dyrektora Muzeum i Archiwum Miasta Lwowa oraz członka Mieszanej Komisji Specjalnej i Reewakuacyjnej. W zbiorze tym znajdują się także starsze inwentarze z Cmolasu. Stwierdziłem jednak, że jeden na razie wystarczy.

Okładka inwentarza mówi, iż został on sporządzony stosownie do cyrkularza z  8 listopada 1810 roku. Czyli został sporządzony po tej dacie, a prawdopodobnie przed końcem 1817 roku. Został podpisany przez Tadeusza Łazarza na hordyni Hordyński. Spisywaną ludność dzieli na 5 kategorii: kmiecie, półrolnicy, ćwiertnicy, zagrodnicy, chałupnicy. Dodatkowo podaje dla każdej osoby ilość synów i córek oraz ilość koszy i garnców wysiewu. Kategorie powyższe zostały określone prawdopodobnie w cyrkularzu z roku 1810, ale bez znajomości jego treści są dla mnie niejasne.

Przechodząc do zawartości cyrkularza, pod numerem 13 zapisano Szymona Kozę. Trafił on do kategorii półrolników wraz z Pawłem Magdą zapisanym pod tym samym numerem. Posiadał 3 synów i 2 córki. Wysiewał 1 korzec i 16 garncy. Prawdopodobnie chodzi o Szymona Kozę, urodzonego w roku 1768, syna Kazimierza i Katarzyny, żonatego dwukrotnie: z Agnieszką Salitrzonką w roku 1790 i z Anną Czachur w roku 1803, zmarłego w roku 1811. Nic nie wiem niestety o "mojej" 4xprababce Franciszce Kozie i jej powiązaniach rodzinnych. W roku 1792 prawdopodobnie ten sam Szymon Koza został ojcem chrzestnym Stanisława Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona Snopka.


Pod numerem 19 zapisany został Krzysztof Koza wraz ze swym teściem Kazimierzem Staszowskim. Pod tym samym numerem zapisani zostali również Łukasz Marchewka i Andrzej Szczepanek. Krzysztof Koza jest dla mnie całkowicie tajemniczą osobą.


Pod numerem 20 zapisano Mateusza Rząsę, ćwiertniaka z dwójką synów i jedną córką, wysiewającego 2 korce.  Moi przodkowie Paweł Rząsa i jego żona Helena pochodzili z sąsiednej wsi Hadykówki, więc trudno mi powiązać ich z Mateuszem Rząsą z Cmolasu.


Pod numerem 97 zapisano Tadeusza Maciąga, półrolnika, ojca 3 córek, wysiewającego 6 korcy. Problem w tym, że o swojej 4xprababce Apolonii Maciąg nie wiem nic, poza rokiem urodzenia i zgonu (1785-1830). Prawdopodobnie w tym wypadku chodzi o Tadeusza Maciąga, syna Walentego i Marianny, męża Kunegundy Dutkiewicz.


Pod numerem 98 zapisano Kazimierza Maciąga, półrolnika wysiewającego 6 korcy. Być może chodzi o Kazimierza Maciąga, męża Katarzyny Serafin od roku 1769. Po roku 1810 wszystkie jego dzieci były już dorosłe, stąd brak dzieci w zestawieniu.


Pod numerem 102 widnieje nazwisko Jana Maciąga, zagrodnika, mającego 1 syna i 4 synów, wysiewającego 6 korcy. Janów Maciągów w Cmolasie było sporo. Nie podejmuję się wskazać, o którego może chodzić.


Pod numerem 112 widnieje kolejny Jan Maciąg, oznaczony w kolumnie ćwiartniacy liczną 1/2. Czy był ósmakiem? Jan Maciąg miał 1 syna i jedną córkę oraz wysiewał 8 korcy.


Pod numerem 113 zapisano Jana Leptowskiego i Marcina Rząsę, który miał 3 córki.


Pod numerem 126 zapisano Łukasza Kozę, jednak nie podano żadnych dodatkowych informacji. Prawdopodobnie chodzi o męża Zofii, z którą wziął ślub w roku 1783, urodzonego w roku 1756 syna Kazimierza Kozy i Justyny.


Pod numerem 139 zapisano Grzegorza Snopka, który w rubryce ćwiertniacy ma wpisaną liczbę 3/4. Pod tym samym numerem widnieją Grzegorz Snopkowski, zagrodnik mający jednego syna oraz Jakub Gul i Marianna Gulkowa. Któryś z dwójki Grzegorzów (prawdopodobnie Grzegorz Snopkowski) na pewno jest Grzegorzem Snopkiem, synem Antoniego Snopka i Franciszki Kozy, rodzonym bratem mego 3xpradziadka Szymona Snopka, o czym świadczy zbieżność nazwisk. Grzegorz Snopek był bowiem mężem Anny Gul. Miał syna Antoniego, urodzonego w roku 1816 i córkę Mariannę, urodzoną w roku 1831.


Pod numerem 140 zapisano Jakuba Jacherę, półrolnika, mającego dwóch synów, dwie córki i wysiewającego 6 korcy, a wraz z nim Johana Jacherę, również półrolnika. Prawdopodobnie chodzi o urodzonego w roku 1763 Jakuba Jachyrę, syna Macieja i Agnieszki, męża Jadwigi Maciąg od roku 1780. Johan (Jan) Jachyra, urodzony w roku 1781 mógłby być wówczas jego najstarszym synem.


Pod numerem 141 widnieje Franciszka Snopkowska, przy której w polu ćwiertniacy widnieje liczba 3/4, matka jednego syna i 3 córek. Mogłaby być to moja 4xprababka Franciszka Snopek z Kozów, żona zmarłego w roku 1803 Antoniego Snopka. Moja 4 xprababka była matką Grzegorza (urodzonego prawdopodobnie przed 1786), Jakuba (ur. 1786), Mateusza (1789-1791), Stanisława (1792-1796), Klary (ur. 1794), Teresy (ur. 1796), mego 3xpradziadka Szymona (ur. 1799) i Marianny (ur. 1804). Gdyby więc przyjąć, że Grzegorz i Jakub w momencie spisywania inwentarza byli traktowani jak dorośli, to Franciszka rzeczywiście miała jednego nieletniego syna i trzy nieletnie córki.


Pod numerem 143 zapisano Adalberta Dziubę i Adalberta Kozę, zagrodnika posiadającego 1 syna i 4 córki. Czy Adalbert (Wojciech) był urodzonym w roku 1763 synem Kazimierza i Katarzyny i późniejszym mężem Katarzyny Mokrzyckiej? Prawdopodobnie tak. Niejaki Wojciech Koza był ojcem chrzestnym Jakuba Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona Snopka. Prawdopodobnie więc mógł być bratem mej 4xprababci Franciszki. Zwłaszcza, że podobnie, jak wymieniony już tutaj Szymon Koza (ojciec chrzestny Stanisława Snopka), był synem Kazimierza i Katarzyny.

Pod numerem 146 widnieje Johan Jachera, który w rubryce ćwiertniacy ma wpisaną liczbę 3/4, ojciec syna i trzech córek, wysiewający 3 korce. Wraz z nim wpisano Walentego Jacherę, który ma również liczbę 3/4 wpisaną w rubryce ćwiertniacy. Niejaki Jan Jachyra był ojcem chrzestnym urodzonej w roku 1811 Franciszki Jachyry, rodzonej siostry mej 3xprababci Katarzyny Jachyry. Nazwisko Jan Jachyra widnieje również w akcie urodzenia Teresy Snopek w roku 1796, rodzonej siostry Szymona Snopka, 3xpradziadka. Był jej ojcem chrzestnym.


Pod numerem 147 wpisano Marcina Jacherę, półrolnika z dwójką synów i dwójką córek, wysiewającego 6 korców. Z dużą pewnością można stwierdzić, że chodzi o męża Zofii Mazur od 1777 roku, ojca Katarzyny (ur. 1785) i teścia wspominanego już tutaj Jakuba Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona.


Pod numerem 151 zapisano Wincentego Kubisia, Johana Kubisia i Johana Maciąga, który w polu ćwiertniacy ma wpisaną liczbę 1/2, ojca 3 synów i 2 córek.


Pod numerem 160 widnieje Adalbert Snopkowski wraz z Franzem Blacharzem. Adalbert Snopkowski zapisany bez dzieci i bez żadnej funkcji jest prawdopodobnie tożsamy z Wojciechem Snopkowskim, który w 1764 roku ożenił się z Magdaleną Fryzło.


Pod numerem 161 obok Bartłomieja Głowali, Zofii Matrykowej i Szymona Maticka zapisano Jadwigę Maciąg, która byłą matką jednej córki.


Pod numerem 164 wystąpiło po raz pierwszy nazwisko Ozimek. Zapisano tu Szymona Wilka, Jacentego Wilka i Tomasza Ozimka, ojca jednej córki. Trudno powiedzieć, czy mamy tu do czynienia z ojcem Marka Ozimka, mego 4x pradziadka. Marek Ozimek mógł być wówczas dorosły i nie został wliczony w poczet dzieci Tomasza. Z drugiej strony w roku 1801 w Cmolasie wziął ślub Tomasz Ozimek z Marianną Gwarzył, który na pewno ojcem Marka nie był. Może więc chodzić równie dobrze o niego.


Ostatnia interesująca mnie osoba ze względu na nazwisko to Kazimierz Jachera wpisany pod numerem 167, zagrodnik, ojciec 4 córek, wysiewający 4 korce. Czy to mój 4xpradziadek? Badając akta metrykalne parafii w Cmolasie znalazłem akta chrztu jego 3 córek: Katarzyny (ur. 1805), mej 3xprababci, Magdaleny (ur. 1807), Franciszki (ur. 1811). Tylko 3 córki, czwartej nie znalazłem, podobnie, jak jego aktu ślubu z Łucją Ziębą. Ale może ta czwarta córka urodziła się tam, skąd pochodziła Łucja?


***
Brak Marka Ozimka w zestawieniu może oznaczać, że Poręby Dymarskie jeszcze w XVIII wieku były gniazdem Ozimków, a sam Marek w metrykach cmolaskich pojawił się tylko przy okazji ślubu ze swą drugą żoną Marianną Oko w roku 1830 i trzecią żoną Katarzyną Ziębą w roku 1837. A skoro brak Marka, to i brak jego żony Apolonii, choć jak widać sporo rodzin Maciągów mieszkało w samym Cmolasie na początku XIX wieku.

Rząsowie, jak już pisałem pochodzili z Hadykówki, więc w inwentarzu Cmolasu nie mogli się pojawić.

Dzięki inwentarzowi można wyciągnąć wnioski co do rodzeństwa i rodziców Franciszki Kozy, żony Antoniego Snopka, mej 4x prababki. Prawdopodobnie jej rodzice to Kazimierz Koza i Katarzyna, a do jej rodzeństwa można zaliczyć Szymona i Wojciecha. Chciałbym dodać, że analiza dotycząca rodziny Kozów nie byłaby możliwa bez Geneteki, która stała się potężnym narzędziem do tego typu pracy porównawczej.

Mimo, że w zestawieniu występuje Kazimierz Jachyra, z dużą dozą pewności mój 4xpradziadek, to jednak nie potrafię wyciągnąć wniosków co do jego powiązań rodzinnych.

Brak Ziębów w zestawieniu może zaś świadczyć o tym, że pochodzili skąd inąd.  Świadczyć też może o tym brak aktu ślubu Kazimierza Jachyry z Łucją Ziębą w Cmolasie.

piątek, 29 grudnia 2023

Katarzyna Paczkowska vel Taysner i chłopskie rodziny patchworkowe w XIX i w pierwszym kwartale XX wieku

W czerwcu tego roku wspominałem o "dziwnej" siostrze mego prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego, której akt zgonu odnalazłem w księgach stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Kiekrzu wiele lat temu. Chodzi o Katarzynę Paczkowską, która zmarła w wieku 7 lat w roku 1855. W akcie zgonu zapisano, że rodzicami byli Stanisław Paczkowski i nieżyjąca już wtedy Dorota Paczkowska z Derdów. Nie udało mi się jednak odnaleźć aktu urodzenia Katarzyny Paczkowskiej. Aby było trudniej, Stanisław Paczkowski poślubił Dorotę Taysner z Derdów, wdowę w roku 1849. Pisałem już kiedyś o tym, że odnalazłem metrykę urodzenia Katarzyny Taysner, która urodziła się 11 listopada 1848 roku w Krzyżownikach. Wypada przyjąć, że jest to ta sama Katarzyna, której w akcie zgonu wpisano nazwisko Paczkowska. Pytanie, czyją była córką? Pierwszy mąż Doroty, Stanisław Taysner zmarł 1 stycznia 1848 roku w Krzyżownikach. Nie mógł być więc ojcem. Czy był nim Stanisław, który poślubił Dorotę 18 lutego 1849 roku, ponad 3 miesiące po narodzinach Katarzyny? Nie można tego wykluczyć. Ale pewności też nie ma. Przyjmuję więc oficjalnie, że Stanisław Paczkowski miał z Dorotą Derdą tylko jednego syna - mego prapradziadka Wawrzyńca.

Jednak Wawrzyniec nie był jedynym dzieckiem w rodzinie. Po śmierci Doroty, Stanisław Paczkowski poślubił Juliannę Teichmann w roku 1853, z którą miał przynajmniej dwoje dzieci, które nie zmarły w dzieciństwie:

Józefę, urodzoną w Krzyżownikach w roku 1855 i Franciszkę, urodzoną w Krzyżownikach w roku 1858. Podejrzewam, że po śmierci Julianny (której aktu zgonu nie odnalazłem jak na razie), Stanisław Paczkowski wstąpił po raz trzeci w związek małżeński, ale ta sprawa wymaga jeszcze zbadania.

Ale i Dorota wstępując w związek małżeński ze Stanisławem Paczkowskim miała już gromadkę dzieci z Sebastianem Taysnerem, którego poślubiła w roku 1836 w Kiekrzu. Udało mi się zidentyfikować następujące dzieci, które przeżyły dzieciństwo:

Nepomucena Taysner, urodzona w roku 1837,

Antonina Taysner, urodzona w roku 1844,

Emilia Taysner, urodzona w roku 1846.

Sebastian Taysner też mógł mieć swoje dzieci z pierwszego małżeństwa, wstępował bowiem w związek małżeński z Dorotą Derdą, jako wdowiec. Trudno powiedzieć, czy wszystkie te dzieci mieszkały w jednym domu i jakie stosunki panowały w rodzinie.

***

Sytuacja w domu rodzinnym Stanisława nie była niczym nowym. On sam wychowywał się w rodzinie patchworkowej.

Tomasz Paczkowski ojciec Stanisława ożenił się z Jadwigą Brzezińską, wdową po swym bracie Andrzeju Paczkowskim. Tomasz z Jadwigą poza Stanisławem mieli jeszcze synów: Jana, urodzonego około roku 1819 i Jakuba urodzonego w roku 1825 w Krzyżownikach.

Ale był jeszcze Maciej, urodzony w roku 1819, w którego akcie urodzenia wpisano tylko imię i nazwisko matki. Czy było więcej dzieci Andrzeja i Jadwigi? To pozostaje do dalszych badań, podobnie jak to skąd Tomasz Paczkowski trafił do Krzyżownik.

***

Wawrzyniec Paczkowski, mój prapradziadek powielał wzorce rodzinne znane z dzieciństwa. W roku 1878 poślubił w Kiekrzu Katarzynę Goworzowską z Urbaniaków. Urodziła im się całkiem spora gromadka dzieci. Oto te, które nie zmarły w dzieciństwie:

Franciszka, 1881, późniejsza żona Michała Tomczaka,

Rozalia, 1882, późniejsza żona Pawła Turka,

Marianna, 1883,

Katarzyna, 1884,

Stanisław, 1886,

Józef, 1888 - mój pradziadek,

Franciszek, 1890.

Jednak Katarzyna, żona Wawrzyńca miała dzieci również z Marcinem Goworzowskim. Oto te, które nie zmarły w dzieciństwie:

Marianna, 1870,

Antonina, 1871,

Andrzej, 1874.

Ale i Marcin Goworzowski żeniąc się z Katarzyną Urbaniak w roku 1869 w Skórzewie przyprowadził do rodziny swoje dzieci z pierwszego małżeństwa z Marianną Grześkowiak. Udało mi się odnaleźć następujące ich dzieci:

Wojciech, ur. 1857,

Magdalena, ur. 1861 w Dąbrowie,

Katarzyna, ur. 1863 w Dąbrowie.

Prawdziwy misz-masz.

***

Józef Paczkowski, mój pradziadek ożenił się w Bottrop w roku 1914 z  wdową po swym przyjacielu Aleksandrze Kurosinskim, Józefą z Uzarków. Według opowieści rodzinnych, Józefa miała z Aleksandrem Kurosińskim dwoje dzieci, Aleksandra i Marię.

Nie udało mi się odnaleźć aktu urodzenia Aleksandra Kurosińkiego, ale Maria na pewno była panieńskim dzieckiem Józefy, urodzonym w roku 1910 w Raczycach. Mogła być dzieckiem Aleksandra, ale wówczas należałoby zadać pytanie, dlaczego zwlekał tak długo ze ślubem z Józefą, który odbył się dopiero w roku 1913 w Bottrop.

Po ślubie z Józefą mój pradziadek miał więc w domu dwójkę jej dzieci. Wkrótce urodził się mój dziadek Feliks (1916 Bottrop), a potem jego młodsza siostra Helena (1918 Bottrop). Po wojnie małżonkowie, już z trójką dzieci (Maria została z rodziną w Niemczech, czy z rodziną Aleksandra Kurosińskiego? Nie mam pojęcia.) osiedlają się w Poznaniu, gdzie Józefa umiera w roku 1923. Józef Paczkowski związuje się tego samego roku w kwietniu z Marią Kaczmarek (ślub w Psarskich), z którą ma córkę Zofię urodzoną w roku 1925.

O ile nie potrafię nic powiedzieć na temat stosunków w rodzinach patchworkowych mego prapradziadka Wawrzyńca, jego ojca Stanisława i jego dziadka Tomasza, o tyle w rodzinie Józefa Paczkowskiego nie było idealnie. Mój dziadek i jego siostra Helena bardzo wcześnie mieszkali poza domem rodzinnym i jakoś sobie radzili, jak wynika z opowieści rodzinnych. O ile luźne kontakty z Czesławem i Stanisławem Kurosińskim, wnukami Aleksandra Kurosińskiego, pierwszego męża Józefy Uzarek, rodzina mych dziadków utrzymywała jeszcze długo po wojnie, o tyle z Zofią stosunki były bardzo złe. Stąd też w moim domu rodzinnym pamiątek po pradziadku Józefie praktycznie nie było.

sobota, 16 grudnia 2023

Pociejowscy - mizerne efekty poszukiwań archiwalnych, jeszcze mizerniejsze dla Stępniów

W akcie zgonu mojej praprababci Józefy Stępień z Pociejowskich podano nastąpujące dane odnośnie jej urodzenia:

Data: 1882,

Miejsce: Szumsko,

Rodzice: Franciszek Pociejowski, Katarzyna.

Ja jednak podejrzewam, że Józefa urodziła się w Radostowie należącym do parafii w Szumsku.

Po pierwsze, dziś w Szumsku nie ma żadnych rodzin o tym nazwisku, a wzystkie które mieszkają w okolicy wskazują Radostów, jako miejsce pochodzenia.

Po drugie, wszystkie rodziny Pociejowskich, które zidentyfikowałem w niekompletnie zachowanych księgach metrykalnych parafii Szumsko, mieszkały w Radostowie.

W ciągu ostatnich dwóch lat trzykrotnie podejmowałem próby uzyskania dodatkowych informacji o tej gałęzi mych przodków poprzez badania archiwalne.

W archiwum kieleckim przejrzałem następujące jednostki:

- Sprawa zamiany gruntów wsi Arciszów, Radostów i Rafałówka, gm. Rembów, pow. Opatów na grunty na Wołyniu, rok 1924 (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Dużo obiecywałem sobie po tym dokumencie, ze względu na niewyjaśnione do dziś przenosiny rodziny na Wołyń. Niestety nic istotnego nie ma w tej jednostce.

- Sprawa scalenia wsi Szumsko gm. Rembów pow. opatowski [1934-1936] (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Jednostka ta zawiera nieistotną dla mnie korespondencję urzędową.

- Sprawa wyłączeń z artykułu 4 i 5 dóbr Szumsko, pow. opatowski, gm. Rembów, 1927-1932 (Zespół 105 Okręgowy Urząd Ziemski). Jednostka dotyczy wyłączenia majątku Władysława Jelskiego z obszaru scalania. Nieistotna dla mnie.

- Sprawa scalenia gruntów wsi Szumsko gminy Rembów powiatu opatowskiego, 1931-1936 (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Jednostka zawiera korespondencję i skargi różnych mieszkańców. Nie zawiera nic istotnego dla mnie.

- Sprawa scalenia gruntów wsi Szumsko gminy Rembów powiatu opatowskiego, 1931-1936 (Zespół 730 Starostwo powiatowe opatowskie). To są właściwe dokumenty scaleniowe. O ich przydatności do badań genealogicznych pisałem przy okazji wsi Klepacze na Podlasiu. Przeglądając te dokumenty dla wsi Szumsko utwierdzałem się w przekonaniu, że Pociejowscy nie mogli tu mieszkać.

- Księga hipoteczna Radostów - dokumenty t. II, okres 1857-1896 (Zespół 1024, Hipoteka powiatu kieleckiego).  Nie muszę wspominać, że i ta jednostka wzbudzała moje duże nadzieje, gdyż obejmuje okres, kiedy urodziła się Józefa. Znalazałem między innymi tabelę likwidacyjną wsi Radostów, niestety bez żadnych istotnych dla mnie dopisków. W tabeli likwidacyjnej wylistowano 3 rodziny Pociejowskich w Radostowie: Andrzeja Pociejowskiego, Wojciecha Pociejowskiego i Agnieszki Pociejowskiej (Kacprzyk).

W ostatnim czasie wybrałem się do archiwum radomskiego. Skoro bowiem Szumsko i Bardo leżały za czasów zaboru rosyjskiego na skraju guberni radomskiej, dokumenty dotyczące tych wsi powinny znajdować się również w Radomiu. Były! Bardzo obiecujące. Ale z dużej chmury wyszedł mały deszcz.

Przejrzałem następujące dokumenty:

- Ob ustrojstwie dworskogo poziemielnego nałoga po im. Bardo Dolne A i Bardo Górne B, opatowskiego ujezda, 1881 (Zespół 111, Izba Skarbowa Radomska). Jednostka ta zawiera dokumenty doyczące głównie właścicielki Barda Dolnego, Zenobii Bartnickiej. Nie znalazłem nic na temat mych Stępniów.

- Urządzenia włościan - Bardo Górne, gm. Rembów pow. opatowski, 1865-1910 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Sporo tu korespondencji włościan Barda Górnego z urzędem. Ale brak Stępniów.

- Urządzenia włościan Bardo Dolne, gm. Rembów, pow. opatowski, 1865-1910 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Sporo tu korespondencji włościan Barda Dolnego z urzędem. Ale brak Stępniów.

- Urządzenia włościan Bardo, cz. poduchowna, gm. Rembów, pow. opatowski, 1869-1912 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Jest korespondencja włościan Barda Poduchownego z urzędem. Jest nawet tabela likwidacyjna. Ale brak Stępniów.

- Ob umienszenii okłada i o wozwrate nienadleżaszczie upłaczennoj podymnoj podati s niesuszczestwujuszczago doma po im. Bardo lit. B, opatowskogo ujezda, 1881 (Zespół 111, Izba Skarbowa Radomska). Jednostka zawiera różnego rodzaju korespondencję. Brak Stępniów.

- Urządzenia włościan - Szumsko, gm. Rembów, pow. opatowski, 1865-1902 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Jednostka zawiera głównie korespondencję Jelskiego z urzędem. Brak Pociejowskich.

I wreszcie na koniec udało mi się znaleźć niewielką wzmiankę o "moim" Franciszku Pociejowskim prawdopodobnie. Dobre i to.

- Urządzenia włościan Szumsko cz. poduchowna, 1868-1901 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Odnaleziony dokument pochodzi z 1896 roku. Dotyczy mieszkańców części poduchownej Szumska. Franciszek Pociejowski wzmiankowany jest na samym końcu dokumentu. Wyustępuje bowiem w gronie czterech świadków, w których obecności dokument sporządzono. Konretnie świadkami byli sołtysi trzech osad: Lipina, Radostowa i Zalesia - Józef Kwiatkowski, Franciszek Pociejowski i Franciszek Musiał wraz z wójtem gminy Rembów, Franciszkiem Lechem.

Podejrzewam, że to mój Franciszek, dlatego, iż Pociejowskich wcale tak dużo nie było w parafii Szumsko, a wśród rodzin które udało mi się zidentyfikować w księgach metrykalnych tej parafii z lat 1857-1881 była tylko jedna rodzina Franciszka Pociejowskiego (żonatego z Agnieszką Kozłowską), któremu dzieci rodziły się w latach 40-ych i 50-ych XIX wieku. W roku 1896 byłby zbyt wiekowym człowiekiem, aby pełnić funkcję sołtysa.

Wciąż po cichu liczę na to, że skontaktują się ze mną potomkowie Pociejowskich z parafii Szumsko i razem spróbujemy poustalać naszą genealogię.