sobota, 12 września 2009

Zabytkowy jeżycki cmentarz w Poznaniu i garść nowych zagadek genealogicznych

Odwiedzając zabytkowy cmentarz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana na Jeżycach w Poznaniu, powstały w 1905 roku, miałem konkretny cel. W 1923 roku została na nim pochowana moja prababcia Józefa Paczkowska z Uzarków. Wiedziałem o tym, że jej nagrobek już nie istnieje. Informację taką podaje min. wyszukiwarka cmentarzy poznańskich. Nie znam dokładnie historii gałęzi rodziny Paczkowskich z Poznania, nie wiem więc, dlaczego nagrobek nie przetrwał. Faktem jest, że sam cmentarz przez 35 lat, od 1961 roku był zamknięty. Moim zamiarem były odwiedziny cmentarza oraz zasięgnięcie informacji o nagrobku w biurze cmentarnym.


W wyszukiwarce cmentarzy poznańskich znalazłem ponadto inną informację, która mnie zafrapowała. Oto na tym samym zabytkowym cmentarzu, dnia 8 sierpnia 1918 roku pochowana została Katarzyna Paczkowska. Jej nagrobek, podobnie, jak nagrobek prababci Józefy nie istnieje. Rodzina mego pradziadka Józefa mieszkała w nieodległych Krzyżownikach (dziś dzielnica Poznania). Mogła więc tam mieszkać jego mama, a moja praprababka Katarzyna Paczkowska z Urbaniaków (O której nic więcej ponadto, że w 1914 roku mieszkała w Poznaniu, nie wiem), a skoro tak, to i na cmentarzu jeżyckim mogła zostać pochowana.

W księdze pochówków niestety informacji niewiele. O nagrobku Katarzyny Paczkowskiej nie wiadomo nic, poza tym, że był. Nagrobek Józefy Paczkowskiej zaś położony był według przedwojennego planu cmentarza w kwaterze IV, rzędzie 28. Rząd 28 odpowiada dzisiejszym rzędom 55 po prawej stronie kaplicy cmentarnej oraz 66 po lewej jej stronie. Jest tam parę starych nagrobków, które nie posiadają tablic nagrobnych lub też nagrobków z tablicami, których czytelność zatarł czas. Czy nagrobek prababci to któryś z niżej pokazanych, czy też zupełnie inny, trudno już dzisiaj orzec.





Pozostało udać się do kościoła parafialnego leżącego niedaleko rynku jeżyckiego, aby odszukać metryki zgonów Józefy i Katarzyny w księgach zmarłych.





Niestety drugiej z szukanych metryk zgonu nie dane mi było zobaczyć. Parafia przechowuje księgi zmarłych od 1919 roku, a Katarzyna zmarła w roku 1918. Aby ostatecznie wyjaśnić czy to moja praprababka, czy też nie, konieczna więc będzie wizyta w archiwum.


***



Wizyta w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej przy ulicy Głogowskiej w Poznaniu, jednym z dwóch kościołów, w których podczas II wojny światowej można było odprawiać posługę kapłańską w Poznaniu. W księdze zmarłych za rok 1943 metrykę zgonu mego pradziadka Józefa. Miałem już wcześniej odpis tej metryki, a jednak oglądając księgę zmarłych natknąłem się na kolejną poznańską zagadkę. W rubryce zawód ojca (czyli prapradziadka Wawrzyńca Paczkowskiego) wpisano młynarz. Kłóci się to z informacją, która zawarta jest w akcie ślubu pradziadka Józefa i prababci Józefy z Bottrop z 1914 roku, gdzie jako zawód ojca podano murarz. Jaka jest prawda?