Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sokółka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sokółka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 listopada 2010

Wszystko o cmentarzach żydowskich w książce Tomasza Wiśniewskiego

Do jej kupna przymierzałem się już od dawna. Wiele razy przeglądałem w księgarniach. Robiła wrażenie. Autora nikomu interesującemu się Podlasiem, starymi cmentarzami, czy też judaikami nie trzeba przedstawiać. Jest twórcą serwisów internetowych: szukamypolski.com i bagnowka.com, które zdobyły już swoją renomę i uznanie w sieci.

Książka, do której wciąż zaglądam, jest pełna unikatowych zdjęć cmentarzy żydowskich z terenów dzisiejszej Polski, Białorusi, Ukrainy, Litwy i Łotwy. Cmentarzy, których fotografie są w niej przedstawione dzisiaj już nie ma, a zebranie zaprezentowanych zdjęć zajęło autorowi długie lata poszukiwań. Do zagłady kirkutów przyczyniły się II wojna światowa i planowe ich niszczenie przez Niemców, wykorzystujących pozyskany materiał w celach budowlanych, szabrowanie opuszczonych cmentarzy po wojnie przez miejscową ludność, a także działania władz po 1945 roku, przeznaczających często tereny cmentarzy na parki, skwery, itp. Autor jednakże wskazuje, że los kirkutów, pozbawionych po wojnie naturalnych opiekunów podzieliły również stare cmentarze innych wyznań, podając jako przykład cmentarz ewangelicki w Białymstoku, a także wskazując na to, że świeckich nagrobków chrześcijańskich sprzed 1800 roku zachowało się jeszcze mniej do dnia dzisiejszego, niż żydowskich z analogicznego okresu.

Różnego rodzaju ciekawostek jest zresztą w książce wiele. Choćby ta związana z nazwą kirkut, która dziś jednoznacznie kojarzy się z cmentarzem żydowskim.

"Na terenie Polski międzywojennej cmentarz najczęściej nazywano kirkutem, od niemieckiego Kirchhof - dziedziniec kościelny. Przypomnijmy, że pierwsze cmentarzyki żydowskie i chrześcijańskie lokowano tuż obok świątyń (na dziedzińcach kościelnych lub synagogalnych). Kirchhof pierwotnie oznaczał cmentarz protestancki; dla wyznaniowego odróżnienia zwano go "Judenkirchhof".

Określenie kirkut pojawia się z całą gamą językowych oboczności: i tak na Lubelszczyźnie cmentarz zwano kierkutem. w Galicji - kirchołem, Aleksandrowie Kujawskim - kiercholem, Wolbromiu - kierkowem (oraz z wieloma jeszcze innymi derywatami: kierchow, kirków, kierków, kierkowo).

W niektórych częściach Polski kierkut oznaczał również miejsce zakopywania zdechłych zwierząt, z tego też względu wielu Żydów do dziś uważa to słowo za obraźliwe."

Autor wskazuje że sytuacja dotycząca starych cmentarzy poprawiła się w ostatnim czasie, wiele z nich objęto ochroną konserwatorską, budzi zainteresowanie lokalnych społeczności, które dostrzegają w nich element własnej tożsamości. Powstaje także wiele stowarzyszeń, własnym sumptem porządkujących stare cmentarze.

W książce Tomasza Wiśniewskiego znajdziemy również sporo informacji związanych z pochówkiem żydowskim, nazewnictwem, literaturą nagrobną, symboliką i zdobnictwem.

Największą wartością są unikalne fotografie cmentarzy, dla mnie najwartościowsze te, związane z regionem gdzie mieszkam, pokazujące cmentarze: rabinacki w centrum Białegostoku i choleryczny przy dzisiejszej ulicy Bema, kirkuty w Brańsku, w Orli ze wspaniałymi macewami ozdobionymi pismem reliefowym, Sokółce i Zabłudowie. Ciekawe jest zdjęcie z pińskiego cmentarza, na którym widać drewniane skrzynie nagrobne przypominające ohele.

Dla miłośników starych cmentarzy, pozycja obowiązkowa.

Tomasz Wiśniewski,
"Nieistniejące mniejsze cmentarze żydowskie. Rekontrukcja Atlantydy."
Instytut Wydawniczy Kreator, Białystok 2009.

piątek, 9 października 2009

Mizar w Kruszynianach

Podlasie ma do zaoferowania prawdziwie egzotyczne wrażenia. Jest to jedyny dziś obszar w Polsce, na którym znajdują się ślady osadnictwa tatarskiego sprzed wieków. Jego początki w miejscowościach Bohoniki, Kruszyniany, Malawicze Górne, Łużany i Drahle sięgają 1679 roku. Wtedy bowiem król Jan III Sobieski postanowił zlikwidować zatarg pomiędzy Tatarami służącymi w wojskach koronnych i litewskich od 1674 roku, a Rzecząpospolitą. Na mocy przywilejów wydanych indywidualnie dla każdego rotmistrza w Grodnie, 12 marca 1679, roku osadzono ich (rotmistrzów oraz żołnierzy z rotmistrzowskich oddziałów) we wsiach ekonomii królewskich - brzeskiej, kobryńskiej i grodzieńskiej, w tej ostatniej nad Łosośną.

Dziś już zabytkowe meczety istnieją tylko w Bohonikach i Kruszynianach. Osobiście polecam raczej Bohoniki. Znajdują się bardziej na uboczu i gdy zajechać tam o odpowiedniej porze, można zostać oprowadzonym przez panią opiekującą się meczetem po jego wnętrzu oraz wysłuchać opowieści o historii i zwyczajach Tatarów.

Kruszyniany zaś bardzo "zwarszawiały" w ciągu ostatnich lat. Turystów oblegających meczet w dni wolne od pracy i pogodne multum. Podobnie jest zresztą na nieodległym cmentarzu, z którego fotografie prezentuję poniżej.

Warto także odwiedzić muzeum prezentujące eksponaty kultury tatarskiej w Sokółce.

Wiedzę o początkach osadnictwa tatarskiego na Podlasiu czerpałem z broszury, pt. "Śladami Tatarów polskich" pod redakcją Joanny Sokólskiej i Henryka Leńca, wydanej w Supraślu w 1994 roku w trzech językach: polskim, angielskim i arabskim.