Pojechaliśmy do Rutki Tartak, aby spróbować ustalić losy rodziny Naporów (lata 20-te XX wieku; według odnalezionych źródeł w archiwum suwalskim, na pewno jeszcze w 1926). Spotkaliśmy jednego z najstarszych mieszkańców tej miejscowości, tamże urodzonego, który nie pamiętał tego nazwiska z opowieści rodziców.
Nieopodal Rutki znajduje się mała wieś Folusz. Wiedziałem, że możemy się w niej spodziewać rodzinnego cmentarza ewangelickiego. Gdy przyjechaliśmy na miejsce zapytałem przypadkowej osoby:
- Gdzie tutaj jest stary cmentarz?
- Tu nie ma żadnego cmentarza!
- Chodzi mi o cmentarz niemiecki.
- A, niemiecki. Tam na wzgórzu.
Rzeczywiście, nieopodal piaszczystej drogi na osłoniętym drzewami wzgórzu znajdował się ewangelicki cmentarz.
Znaleźliśmy na nim kilka nagrobków, w tym trzy z napisami.
Rzeczywiście, nieopodal piaszczystej drogi na osłoniętym drzewami wzgórzu znajdował się ewangelicki cmentarz.
Znaleźliśmy na nim kilka nagrobków, w tym trzy z napisami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz