poniedziałek, 1 lutego 2016

Testament Wiktorii Trusow

Dzięki jednemu z odnalezionych dokumentów można na chwilę zatrzymać się w czasie i spojrzeć z góry na mikrospołeczność zamieszkującą folwark Bażantarnia, ujrzeć stosunki panujące w rodzinie Trusowów, jak przez szkło powiększające spojrzeć na kilka gałązek drzewa genealogicznego tej szlacheckiej rosyjskiej rodziny, a także zapamiętać drugorzędnych, a może raczej drugoplanowych (choć jak było naprawdę, trudno zgadnąć) aktorów sceny zwanej Bażantarnią.

Jest rok 1877, 25 stycznia, Białystok. Majorowa Wiktoria Trusowa, z domu Brunow musi być już chora, skoro decyduje się spisać testament.

Pierwsze istotne zdania dotyczą momentu wejścia w posiadanie majątku. Nieruchomość Bażantarnia, zakupiona wspólnie z nieżyjącym już mężem majorem Trusowem za cenę 4000 rubli mierzyła 87 dziesięcin ziemi. Prawa do jej połowy posiadała Wiktoria. Szkoda, że nie wiemy, w jaki sposób została wcześniej podzielona pozostała po majorze Trusowie część majątku.

Część należąca do Wiktorii zostaje przydzielona wnukowi Władimirowi Konstantynowiczowi Trusowowi. Mamy więc już czterech kolejnych męskich przedstawicieli rodu Trusowów: Aleksego (ojca majora Trusowa, wymienionego przy okazji transakcji z 1849 roku), Aleksandra, Konstantego i Władimira.

Ale poza Bażantarnią do podziału są i inne składniki majątku. Pojawia się więc fabrykant Moes, który jest dłużny Trusowowej 4700 rubli. Częścią długu obdarowani zostają pozostali wnukowie i wnuczki Wiktorii - rodzeństwo Władimira: Aleksander, Natalia i Zofia.

Gotówkę otrzymają również wnukowie po zmarłej córce Wiktorii - Elżbiecie Grygorjewnie: Aleksander i Konstanty Pawłowiczowie Grygorjewowie.

Drobną część spadku (po 200 rubli) otrzymuje służąca Majewska i wiele lat gotujący dla Wiktorii kucharz Wasyl Grygorjew.

To tyle, jeśli chodzi o najbliższych Wiktorii. Ale ciekawi są również inni statyści towarzyszący aktowi spisywania testamentu. Rolę aktywną, spisującego testament, wziął na siebie Jakub Sakowicz, syn Jana, marszałek szlachty powiatu białostockiego, urodzony w 1810 roku, zmarły w roku 1903, właściciel dóbr Janopol (dziś Królowy Most) od roku 1852. Jakub Sakowicz mieszkał w kamienicy przy ulicy Aleksandrowskiej 354 w Białymstoku (dziś ulica Warszawska 9 - budynek, w którym znajduje się restauracja Rialto).

Jednym ze świadków był niejaki Prago, starszy lekarz 26 artyleryjskiej brygady i kolegialny doradca. Innym z kolei szlachcic Emilian Frydrychowicz Werner.

W tym samym roku, lub na początku 1878 Wiktoria Trusow odchodzi z tego świata, a połowę nieruchomości przejmuje po niej wnuk Władimir Konstantynowicz Trusow. Być może po ojcu otrzymał również drugą połowę. To on będzie głównym bohaterem kilku następnych artykułów z historii Bażantarni.

czwartek, 28 stycznia 2016

Transakcja z 1849 roku

Aby dowiedzieć się, jak przedstawiały się dzieje Bażantarni w XIX wieku należało sięgnąć do danych archiwalnych. Poza wzmiankami w nielicznych opracowaniach nie są znane publikacje na temat historii miejsca, gdzie jeszcze w latach 70-ych XVIII wieku stał dworek Jana Klemensa Branickiego. Najbardziej celowym byłoby sięgnięcie do dokumentów wytworzonych przez  Kamerę Wojny i Domen w Białymstoku podczas pruskiego zarządu miastem w latach 1796-1807. Nie władając jednak dobrze językiem niemieckim i nie mając zbyt dużo czasu na wertowanie zwróciłem swą uwagę na zindeksowany zasób dokumentów Starszego Notariusza Sądu Okręgowego w Grodnie. Najstarsze dokumenty dotyczące Bażantarni pochodzą z przełomu lat 70 i 80-ych XIX wieku, aczkolwiek w kilku z nich cytowany jest dokument z 1849 roku, dotyczący transakcji sprzedaży majątku Bażantarnia.

Wówczas to, a konkretnie 18 października 1849 roku w Grodnie została dokonana sprzedaż około stu dziesięcin niepomierzonej ziemi zarówno dworskiej, jak i włościańskiej, na której zamieszkiwało według ostatniego spisu 10 dusz płci męskiej, wraz z pastwiskami, lasami, sianokosami, pokosami, budynkami dworskimi i chłopskimi i zamieszkującymi je włościanami, stanowiącymi majątek Bażantarnia.

W imieniu sprzedającego, doradcy miejskiego Marka Klementiewicza Wieprickiego, akt podpisał jego pełnomocnik Ilia Nikoforowicz Skriebicki.

Kupującymi było małżeństwo emerytowanego majora Aleksandra Aleksiejewicza Trusowa i jego małżonki Wiktorii Trusow z Brunofów.

Nic nie wiem o osobach uczestniczących w transakcji. Kim był Wiepricki i jaką rolę odegrał w XIX-wiecznej historii Białegostoku.

Jeśli zaś chodzi o nazwisko Trusow, występuje ono w nielicznych opracowaniach historycznych. Trusowowie byli właścicielami majątku Bażantarnia przez całą drugą połowę XIX wieku. Sergiusz Borowik w swym artykule dotyczącym budowy cerkwi prawosławnej pw. św. Mikołaja w Białymstoku, pisze:

"Po dwóch latach delegowani przez konsystorz archimandryta Nikodem i o. Grzegorz Antonikowski z cerkwi pałacowej, z komitetu o. Ioann Sitkiewicz i o. prot. Onufry Gogolewski oraz delegowani przez władze gubernialne naczelnik białostockiej policji mjr Trusow i pomocnik architekta guberni na egzemplarzu projektu zapisali, że wykonanie ogrodzenie według tegoż projektu sprawdzili 17 sierpnia 1850 roku i uznali je za całkowicie zadowalające."

Czy chodzić może o Aleksandra Aleksiejewicza Trusowa, który rok wcześniej wraz z żoną kupował Bażantarnię od Wieprickiego? Raczej nie. Wówczas nazwany był już bowiem emerytowanym majorem. Może chodzi o syna lub brata?

W przytoczonym przeze mnie akcie sprzedaży znajduje się szereg innych ciekawych informacji. Okazuje się, że Marek Wiepricki wszedł w posiadanie Bażantarni poprzez szereg niezależnych transakcji kupna ziemi dokonanych w latach 1837-1848. Czyli nie była to jedna transkacja, jak można by sobie wyobrażać, biorąc pod uwagę, że jeszcze w początku lat 70-ych XVIII wieku dworek Bażantarnia należał do jednego tylko właściciela.

Od kogo Wiepricki kupował ziemię?

W roku 1835 od Mateusza Starzeńskiego (Starzyńskiego) i Michała Wołowicza.

W roku 1837 w sześciu transakcjach od:

- Bernackich, Szumowskiego i Woronowskiego;
- Wolferta, Rybeka, Piekarskiego, Puchalskiego, Jaroszewicza i Bernakierowej;
- Reuckiego, Pankiewicza, Sadowskiego, Łuszczowa, Jaroszewicza, Nierebieńskiego i Wyszyńskiego;
- od mieszczan Łukaszyńskiego, Juchnickich i Jozebika;
- od Józefa Zabłockiego (z 4 włościanami płci męskiej);
- od Iwana Baranowskiego (z 6 włościanami płci męskiej).

W roku 1838 od Burzyńskiej, Piekarskiej i Radziewiczów.

W roku 1841 od Pankiewicza i Piekarskiego.

W roku 1842 w dwóch transakcjach od Linowskiego i od Linczewskiego.

Najciekawsza jest jednak transakcja ostatnia z 1848 roku. Wtedy bowiem Marek Wiepricki kupił ziemię od grafa Kazimierza Starzyńskiego.

Mam wątpliwość, czy nazwisko Starziński, jak zapisano po rosyjsku, nie brzmiało po polsku Starzeński. Starzeńscy byli bowiem znaną rodziną na Podlasiu. Dość wspomnieć pamiętniki Michała Starzeńskiego "Na schyłku dni Rzeczyspospolitej" opisujące czasy ostatniego z Branickich. Uwagę zwraca zwrot graf. Być może chodziło o hrabię w języku polskim. Czy w ówczesnych czasach znana była osoba, która mogła się w podobny sposób tytułować? Moim zdaniem tak. Właścicielem Pietkowa koło Łap był wówczas Kazimierz Starzeński (1816-1899) tytułujący się hrabią.

Czy mógł posiadać część Bażantarni? Czy w skład tej części mógł wchodzić wcześniejszy dworek reprezentacyjny?

Być może kiedyś historia da odpowiedź na te pytania.

Do rodziny Trusowów i innych zapisów dotyczących Bażantarni jeszcze wrócę w kolejnych postach.

sobota, 23 stycznia 2016

dworek Bażantarnia

W sąsiedztwie Stawu Marczyka i Starej Wsi znajdowała się Bażantarnia - kolejny ważny punkt na historycznej mapie dóbr białostockich. Dość dobrze została opisana w źródłach z epoki Jana Klemensa Branickiego, stanowiła wszak obiekt dworski. Na planie Beckera z 1799 roku, widać jak ulica Suraska biegnąca od rynku za Przedmieściem Suraskim rozwidla się na drogę do Suraża i drogę biegnącą w kierunku Bażantarni. Ta druga to dzisiejsza ulica Młynowa, która przechodziła w ulicę zwaną w XIX wieku Depowa, (dziś ulica Wojsk Ochrony Pogranicza). Wynika z tego, że Bażantarnia leżała nieco na południe od dzisiejszej ulicy Octowej. Znajdował się w niej dworek z pruskiego muru, kryty dachowką, posiadający dwa kominy. Wnętrze było bogato zdobione obrazami, pełnił on bowiem funkcję reprezentacyjną. Wyposażony w kuchnię, można więc było przebywać w nim dłużej. Obok, w drugim podobnym dworku mieszkał bażantarnik.

Bażantarnia otoczona była gaikiem brzozowym i jodłowym, między budynkami utworzono ogród bażanci, rów od krynicy aż do pstrągarni, kładkę z poręczami nad rowem i wrota do drugiego ogrodu stanowiącego bażanci zwierzyniec. Dalej druga, nowa bażantarnia do hodowli młodych. Całość założenia otoczona parkanem.

Do Bażantarni można było dojechać również od wsi Słoboda położonej przy trakcie suraskim. Wówczas mijało się najpierw Zwierzyńczyk Bażanci, wspomnianą drugą, nową bażantarnię. Następnie dojeżdżało się wzdłuż parkanu do drogi wiodącej od traktu choroskiego (dawnej Wielkiej Drogi Litewskiej) do dworku. Wówczas mijało się Zwierzyniec Bażanci i dojeżdżało do gaiku brzozowo-jodłowego, w którym skryty był budynek dworku.

Bażantarnia była jednym z tych obiektów w dobrach Branickiego, który zaspokajał potrzebę bezpośredniego obcowania z przyrodą, ale również z zajęciami gospodarskimi.

Tuż przed sejmem grodzieńskim zatwierdzającym drugi rozbiór polski, w Bażantarni trzykrotnie przebywał król Stanisław August Poniatowski. 18 maja zjadł nawet w dworku obiad, słuchając później kapeli regimentowej grającej koncert na instrumentach dętych.

Bardzo ciekawy jest fragment opisujący założenie Bażantarnia, a zwłaszcza ustęp:

"rów od krynicy aż do pstrągarni"

Pstrągarnia znajdowała się dość daleko dworku w Bażantarni, w linii prostej około 3 km. Pytanie, o jaką krynicę chodziło?

Wydaje się, jeśli stosunki wodne w drugiej połowie XVIII wieku były takie same w Białymstoku, jak dziś, to że chodziło o źródło dopływu Bażantarki, zlokalizowane w okolicach Biedronki przy dzisiejszej ulicy Transportowej, tego samego dopływu, nad którym dziś utworzył się dziki użytek ekologiczny ograniczony ulicami Popiełuszki i Hetmańską.

W artykule księdza Niecieckiego,  z którego w dużej mierze korzystam pisząc notkę znajduje się ciekawy fragment łączący Bażantarnię z ogrodem Wokluz. Według niego powstał on na terenie Zwierzyńczyka Bażanciego kilkanaście lat po śmierci Jana Klemensa Branickiego, a więc w latach 80 lub na początku lat 90-ych XVIII wieku. Kłóci się to z ustaleniami profesora Maroszka, który kilka lat wcześniej w Białostocczyźnie utrzymywał, że ogród Wokluz powstał dużo wcześniej, na pewno przed 1770 rokiem i usytuowany był w okolicach dzisiejszej ulicy Prowiantowej, a więc w miejscu dość oddalonym od Bażantarni. Ciekawe, że ksiądz Nieciecki w ogóle nie nawiązuje do ustaleń Józefa Maroszka.

Mnie ciekawiło, jaka była późniejsza historia Bażantarni, ale o tym napiszę w kolejnych postach.

Alina Sztachelska-Kokoczka, "Białystok za pałacową bramą", Białystok 2009,

ksiądz Jan Nieciecki, "Opowieści o "Polskim Wersalu", Biuletyn Konserwatorski Województwa Białostockiego, nr 4/1998.

Józef Maroszek, "Sentymentalny park Vocluse pod Białymstokiem założony w 1767 r.", Białostocczyzna, nr 26/1992.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Stare Sioło, Stara Wieś, Starosielce ... Ścianka

Kiedyś, gdy byłem świeżo upieczonym mieszkańcem Białegostoku, zastanowiło mnie skąd na planie miasta wzięły się dwie dzielnice Starosielce: jedna będąca po prostu "tymi" Starosielcami, kojarzonymi przez znakomitą większość białostoczan i druga rozciągająca się wzdłuż ulicy Ścianka, będącej przedłużeniem ulicy Paderewskiego na Nowym Mieście.

Któregoś razu wybrałem się z Nowego Miasta w kierunku Ścianki i przeżyłem zdziwienie. Przed chwilą spacerowałem wśród ulic blokowiska i nagle znalazłem się na wiejskiej, zacisznej uliczce wśród drewnianych domów, spośród których niektóre pewnie pamiętały przełom XIX i XX wieku.

Dziś, po lekturze opracowań historycznych, wiem już, że to właśnie Ścianka jest pozostałością dawnej wsi Starosielce, która istniała jeszcze przed 1547 rokiem, kiedy to Katarzyna z Wołłowiczów, wdowa po ostatnim z Raczkowiczów, wyszła za mąż za Piotra Wiesiołowskiego starszego, ofiarowując mu dobra białostockie. Sama nazwy wsi: Starosielce, Stare Sioło, Stara Wieś, mówią wiele o jej wieku w porównaniu do osad sąsiednich.

Dzielnica Białegostoku, którą dziś znamy pod nazwą Starosielce została zaś założona dopiero w XIX wieku na gruntach wsi Klepacze i pod nazwą innej, dużo starszej osady jest dzisiaj rozpoznawana.

Granice wsi próbował ustalić Tomasz Popławski i według niego przedstawiały się one następująco: od południa z dobrami Horodniany wzdłuż dzisiejszej ulicy Rzymowskiego, później wzdłuż ulicy Zachodniej z dobrami Białystok, dalej równolegle do dzisiejszej ulicy Składowej do wysokości ulicy Wojsk Ochrony Pogranicza, następnie od tego punktu krzywą linią w kierunku dzisiejszej ulicy Marczukowskiej, skąd następowała znów zmiana kierunku granicy do dzisiejszej ulicy Popiełuszki i stacji Statoil, a stamtąd z powrotem w kierunku ulicy Rzymowskiego. Spory fragment dzisiejszego Białegostoku. Na gruntach wsi Starosielce powstało później założenie Bażantarnia, o którym będzie tu jeszcze mowa.

O kilku mieszkańcach Starosielc, którzy mieszkali w niej w drugiej połowie XVIII wieku możemy dowiedzieć się ze wspominanego już opracowania Aliny Sztachelskiej Kokoczki. Byli to Maciej tkacz, stolarz skarbowy Jan Panas i cieśla skarbowy Filip Rudy. Ze Starosielc pochodziła również matka Jana Olszewskiego, zamieszkałego przy Pstrągarni.

Przygotowując wycieczkę po Nowym Mieście, postanowiłem sprawdzić dokładniej, co z pamiątek przeszłości pozostało w osadzie przy Ściance i o czym warto wspomnieć. Poza drewnianymi starymi domami, których coraz mniej uwagę zwracają przede wszystkim dwa kowalskiej roboty krzyże przydrożne, przypominające stylistyką krzyże oglądane w Sienkiewiczach, Krupnikach, Barszczewie i innych miejscowościach w okolicy Choroszczy: jeden na terenie posesji przy ulicy Ścianka z datą 1909 r.,

  
drugi zaś przy ulicy Oboźnej z datą 1893 r.

Osiedle Ścianka niegdyś oparte o tory kolejowe, ledwo łączące się z osiedlem Nowe Miasto, za sąsiada mające głównie nieużytki Bażantarni, w ostatnim czasie coraz bardziej odczuwa sąsiedztwo ekspansywnego Białegostoku. Przy torach powstało osiedle domów jednorodzinnych i szeregówek o nazwie Zaścianek, zwane również potocznie osiedlem przy torach, Nowe Miasto rozszerzyło się o część przy pustej jeszcze tak niedawno ulicy Transportowej. Na dotychczasowych nieużytkach powstało ostatnio wiele domów jednorodzinnych. Przyjdzie pewnie czas, że niczym nie będzie różnić się od otoczenia, tracąc swój charakter pewnego reliktu dawnej historii miasta Białegostoku.
 Alina Sztachelska-Kokoczka "Białystok za pałacową bramą", Białystok, 2009,
Tomasz Popławski "Przestrzeń współczesnego miasta Białegostoku na tle historycznych podziałów", Białostocczyzna, nr 42/1996.