Całkiem niedawno poszukiwałem metryki ślubu prapradziadków Marcina Uzarka i Balbiny Kaczmarek w niemieckim Bottrop. Nie znalazłem jej, choć moje poszukiwania nie były bezowocne, o czym świadczy notka, w której próbowałem opisać dokument, który otrzymałem, potwierdzający ponowne zamążpójście Balbiny za Franza Scholtysska po śmierci Marcina. W związku z tym, że większość miejsc zamieszkania Franza Scholtysska i Balbiny Kaczmarek w okresie, gdy byli już małżonkami dotyczyła Horst, dziś części miasta Gelsenkirchen, postanowiłem pójść za ciosem i napisać właśnie do tamtejszego miejskiego archiwum.
Przedwczoraj wyjąłem ze skrzynki pocztowej kopertę formatu A4 adresowaną właśnie z Gelsenkirchen. Nie było w niej niestety metryki ślubu Marcina i Balbiny i prawdę mówiąc nie mam pomysłu w tej chwili, gdzie należałoby jej dalej szukać.
Ale były dwa inne dokumenty, znacznie ułatwiające kolejne poszukiwania genealogiczne. Pierwszym z nich jest metryka ślubu Franza Sołtysika (tak tym razem pisano to nazwisko) i Balbiny Uzarek z Kaczmarków z dnia 7 stycznia 1913 roku. Oboje młodożeńcy w chwili ślubu mieszkali w Horst i tam też ślub został zawarty. W metryce podani są rodzice Franza - Ludwik Sołtysik i Katarzyna z Kampów zamieszkali w Chorzowie, a także rodzice Balbiny - Adam Kaczmarek i Małgorzata z Kowalskich, zamieszkali w Siedlikowie. Dotychczas imiona rodziców Balbiny były dla mnie nieznane.
W metryce ślubu potwierdzone zostały również, widoczne na karcie meldunkowej otrzymanej z Bottrop, data i miejsce urodzenia Balbiny - 24.11.1867 Siedlików. Na marginesie metryki widoczne są także zapiski mówiące o datach i miejscach zgonu Franciszka, który zmarł w Bottrop 24 października 1947 roku oraz Balbiny zmarłej w Odolanowie (Adelnau) 3 października 1942 roku.
W kopercie znajdowała się ponadto karta meldunkowa Balbiny obejmująca okres 1913-1914. Wynika z niej, że Balbina mieszkała w Bottrop. Jako współmieszkańcy występują w karcie dzieci Balbiny i Marcina Uzarka. Co ciekawe wymieniona jest dodatkowo córka Maria, urodzona w 1910 roku, której nie było na karcie otrzymanej z Bottrop, ale imię jej zostało z jakiegoś powodu wykreślone. Parzyel, czyli miejsce urodzenia niektórych z dzieci Marcina i Balbiny tym razem można odczytać jako Rarzyel, co niestety nadal nic nie mówi.
Otrzymane dokumenty poza nowymi informacjami (rodzice Balbiny, miejsce i data jej zgonu) budzą wiele refleksji. Balbina prawie przez całe swoje życie mieszkała na terenie Niemiec (Bottrop, Horst, powrót na krótko do Poznania po I wojnie światowej, następnie wyjazd do Niemiec), skąd powróciła w latach 30-ych do Odolanowa, znajdującego się w granicach Polski. Czy czuła się Polką, czy też utożsamiała się z kulturą niemiecką? Czy jej małżeństwo z Franciszkiem Sołtysikiem było udane? Czy do Odolanowa przyjechała sama, czy z mężem? Jak przeżywała lata II wojny światowej pod okupacją III Rzeszy, gdy dobiegał kres jej życia w Odolanowie?
Gratuluję poznania imion nowych przodków! Jakież to muszą być emocje przy otwieraniu takiej przesyłki... :)
OdpowiedzUsuńPrzy otwieraniu nie było emocji, wcześniej bowiem e-mailem przesłałem rezygnację z poszukiwań lu ich odłożenie w czasie (cennik!). :) Widząc kopertę spodziewałem się więc tylko powtórzenia wyceny. Emocje pojawiły się, gdy przyjrzałem się zawartości.
OdpowiedzUsuń