niedziela, 4 sierpnia 2019

Markowszczyzna

W jeden z tych pięknych dni lipcowych, gdy było już po deszczu, a zza chmur wyszło słońce pojechaliśmy rodzinnie na przedobiednią wycieczkę do Markowszczyzny. Od nas to przysłowiowy rzut beretem, ale jakoś nigdy nie wpadło nam do głowy, aby akurat pojechać właśnie tam. Wioska ta, leżąca przy ruchliwej szosie z Białegostoku do Łap może poszczycić się historią sięgającą epoki renesansu. Znajdują się w niej pozostałości dwóch założeń dworskich.

Miejsce to zostało nadane około 1530 roku Mikołajowi Koryckiemu, podsędkowi bielskiemu, który później został starostą suraskim, by zwieńczyć swą karierę posadą sędziego ziemskiego  bielskiego. Nazwane zostało wówczas Niewodnicą Koryckich.

Rezydencja renesansowa, która wówczas powstała składała się z sześciu kwater o kształcie kwadratów, rozdzielonych drogą, stanowiącą oś kompozycyjną założenia. W kwaterze północno-zachodniej umieszczono dwór mieszkalny w typie modnej wówczas kamienicy oraz ogród ozdobny. Pozostałe kwatery wykorzystywane były do celów gospodarczych. Dwór usytuowany był na sztucznie usypanym wzgórzu.

W drugiej połowie XVII wieku, na skutek podziału majątku, funkcjonowały już trzy założenia dworskie o nazwie Markowszczyzna. Dwie części należały wówczas do rodziny Koryckich, a jedna do rodziny Brzozowskich. W roku 1720 jako właściciel wymieniany był Andrzej Smogorzewski. W drugiej połowie XVIII wieku w Markowszczyźnie znajdowały się dwa dwory: jeden należący do Wiszowatych, drugi do Łyszczyńskich. 

To właśnie dla historii związanej z rodziną Łyszczyńskich warto było przyjechać do Markowszczyzny. Trzej bracia: Adam, Józef i Witold (choć Jan Trynkowski twierdzi, że to pomyłka i że trzeci z braci miał na imię Michał) Łyszczyńscy to nieprzeciętne indywidualności pierwszej połowy XIX wieku. Witold Łyszczyński to twórca jednej z pierwszych w okolicach Białegostoku manufaktury włókienniczej. Łyszczyńcy w 1820  roku porzucili starą siedzibę dworską wybudowaną jeszcze przez Mikołaja Koryckiego i w bezpośrednim sąsiedztwie stworzyli nową (po drugiej stronie szosy do Łap, patrząc z punktu widzenia dzisiejszych stosunków przestrzennych w Markowszczyźnie).

W roku 1856 przeniesiono fabrykę do pobliskiej osady młyńskiej Topole, a w miejscu starej siedziby dworskiej, u podnoża wzgórza wybudowano nowy dwór, w którym mieszkał prawdopodobnie syn Witolda - Michał Łyszczyński. W rękach rodziny majątek pozostawał do roku 1928.

Nowi właściciele rozebrali dwór w starej siedzibie. Dawny dziedziniec gospodarczy i część ogrodów przeznaczono na pola uprawne i pastewniki. W końcu lat 80-ych widoczne było nadal tarasowe ukształtowanie terenu. Było ono otoczone starym szpalerem oraz drzewostanem starej alei. 

Gdy przyjechaliśmy do Markowszczyzny i skierowaliśmy się piaszczystą drogą w prawo w stronę dawnej kwatery dworskiej (w opracowaniach pod nazwą Markowszczyzna I) i ogrodu ozdobnego, nadal widać było resztki starego drzewostanu oraz tarasowe ukształtowanie terenu. Jednak gdy zapytaliśmy mieszkańca jednego z domów na terenie dawnego założenia dworskiego o zabytkowo wyglądającą oborę, która według opracowań miała mieć metrykę XIX-wieczną, zaprzeczył mówiąc, że obora była budowana przez dziadków ale w latach 30-ych XX wieku.

Zupełnie ciekawą wydaje się druga, nowsza siedziba dworska z roku 1820, gdyż zachował się budynek dawnego dworu. Po pierwsze nowa siedziba dworska ściśle wiąże się z powstaniem jednej z pierwszych fabryk włókienniczych w najbliższym sąsiedztwie Białegostoku, którą kierował Witold Łyszczyński. Bracia Witolda, zasłynęli zaś działalnością patriotyczną. Józef Łyszczyński, prezes Izby Sądu Cywilnego w Białymstoku po upadku powstania listopadowego związał się z partyzantką Józefa Zaliwskiego. Za udział w tym ruchu został zwolniony ze stanowiska prezesa sądu i zesłany na 5 lat do guberni penzeńskiej. Adam Łyszczyński z kolei, po ukończeniu gimnazjum białostockiego podjął w latach 1822-1825 studia prawnicze na uniwersytecie w Wilnie. Po powrocie do Markowszczyzny prowadził fabrykę wraz z bratem Witoldem. Nie wiadomo, czy brał udział w powstaniu listopadowym, ale na pewno podobnie, jak brat Józef związany był z partyzantką Józefa Zaliwskiego, jednak udało mu się uniknąć represji, dzięki ucieczce z carskiego więzienia. W 1833 roku osiadł w Edynburgu w Szkocji, gdzie rozpoczął studia medyczne. Później pogłębiał studia w Paryżu. W latach 1838-1840 przebywał w Indiach, jako przedstawiciel East India Company, a w 1840 został ranny podczas oblężenia Kabulu i powrócił do Anglii jako inwalida. W latach 40-ych XIX wieku z kolei został tajnym emisariuszem Hotelu Lambert i wysłany z nieudaną misją dyplomatyczną do Serbii. Po powrocie do Edynburga w roku 1848 zawarł znajomość z koncertującym w Wielkiej Brytanii Fryderykiem Chopinem. Chopin koncertując w Szkocji, jako skrzynki kontaktowej używał adresu właśnie Adama Łyszczyńskiego. Poza Witoldem, Józefem i Adamem w historii zapisali się też inni bracia: Feliks był filaretą, natomiast Anzelm ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Po nowym założeniu dworskim z 182o roku pozostały do dziś ruiny dworu. Być może zostało ono założone na miejscu jednego z XVII-wiecznych założeń powstałych po podziale majątku Koryckich. Być może sam budynek dworu został rozebrany podczas II wojny światowej przez Niemców, którzy mogli na jego miejscu wznieść nowy budynek wykorzystując tylko niektóre elementy dworu z 1820 roku. Podobno na drzwiach wejściowych można odczytać datę 1820 r. Gdy my przyjechaliśmy na miejsce, ruiny mocno zakrywała rozrośnięta roślinność, żadnej daty nie mogliśmy więc dostrzec.

- Tu nawet wycieczki przyjeżdżają. - jak nas poinformowała jedna z mieszkanek domu położonego nieopodal. W każdym razie ruiny wyglądają na takie, których żywot jest przesądzony. Szkoda byłoby. Z krajobrazu zniknęłaby ostatnia pozostałość ciekawej historii miejsca zwanego Markowszczyzną.




Podczas pisania korzystałem z opracowań dotyczących założeń dworskich Markowszczyzna I i Markowszczyzna II Ewy Bończak-Kucharczyk i Józefa Maroszka, dostępnych na stronach "http://www.ogrodowy.minigo.pl" oraz z artykułu Jana Trynkowskiego "Absolwenci gimnazjum białostockiego (5). Adam Łyszczyński - pierwszy polski agent dyplomatyczny w Belgradzie", opublikowanego w "Gryficie", nr 22 z 2000 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz