niedziela, 21 lutego 2021

W ulicach tamtego Białegostoku

Książka ta właściwie nie istnieje w świadomości mieszkańców mojego miasta. Ba, nie sposób jej nigdzie kupić. Została wydana w roku 2006 roku i próżno jej szukać w internetowych sklepach, czy portalach aukcyjnych. Dowiedziałem się o niej przypadkiem parę lat temu, gdy przy białostockim ratuszu otwarto plenerową wystawę poświęconą dzielnicy Wygoda. W ramach akcji "Lato z zabytkami" zorganizowaliśmy wówczas parę spacerów po tej peryferyjnej, acz niezwykle ciekawej części miasta. Teksty do wystawy poświęconej Wygodzie pochodziły właśnie z książki Heleny Ostaszewskiej. W początku tego roku uśmiechnęło się do mnie szczęście. Książka pojawiła się na Allegro i nie musiałem jej licytować, aby trafiła w moje ręce.

Helena Ostaszewska (1922-2017) pochodziła z rodziny robotniczej. Gdy miała 6 lat rodzina przeprowadziła się z dzielnicy Zastawie w Choroszczy na ulicę Bagnowską w Białymstoku. I właśnie te wczesne lata dzieciństwa po przeprowadzce do Białegostoku, aż do wybuchu II wojny światowej są w książce opisane.


Książka składa się z dwóch głównych warstw nakładających się i przenikających się nawzajem. Autorka bardzo wnikliwie analizuje tkankę życia społecznego miasta. Jak w soczewce widzimy rozwarstwienie społeczne przedwojennego Białegostoku. Biedne, robotnicze domy Wygody okolic majątku Kocha w zestawieniu z solidniejszymi zabudowaniami nieodległej Brazylki. Inteligenckie, bogatsze domy Bojar, biedne sutereny żydowskich kamienic przy ulicy Fabrycznej, wyobcowanie żydowskich dzielnic miasta - biednych i zapuszczonych Chanajek i Piasków oraz bogatszej części rozlokowanej na północ od ulicy Lipowej. Wymyślna, nowoczesna architektura osiedla Nowe, podziały biegnące wskroś przekonań politycznych, przynależności narodowej i religijnej, uwypuklone po wybuchu II wojny światowej. Podobnie rzecz się miała w rodzinie autorki. Autorytetem dla bohaterki był dziadek, który miał za sobą przeszłość powstańczą, żonę stracił za nauczanie języka polskiego w 1906. Wielką estymą darzył Piłsudskiego, miał  za sobą pracę w Ameryce, gdzie było bogato, ale obco. Jednocześnie poglądy plasowały go w pewnym oddaleniu od kościoła. Ojciec praktycznie nie jest obecny na kartach książki, matka, pracownica jednej z fabryk jest mocno zradykalizowana. Wielu rzeczy z życia rodzinnego autorki możemy się jedynie domyślać. Szczególnie silnie zarysowany jest brak perspektyw lat 30-ych XX wieku, bunty robotnicze włącznie z zakończonym tragicznie strajkiem w Supraślu, wyjazdy młodzieży robotniczej do Hiszpanii, a także jej udział w ruchach socjalistycznych i komunistycznych. Ale opisane jest także środowisko harcerskie, do którego należała autorka, a także spółdzielców chrześcijańskich.

Druga warstwa książki to obraz Białegostoku lat 30-ych, jakiego próżno szukać na kartach przewodników i opracowań historycznych z reguły opisujących miasto suchym językiem faktów. Aby tylko pokrótce wymienić. Widzimy: majątek Kocha na Wygodzie, tak ważny punkt ówczesnej dzielnicy, a także codzienny kontakt ze wszechobecną przyrodą Wygody, Bagnówki i Pieczurek. Żwirowisko przy cmentarzu żydowskim, gdzie kiedyś rozegrała się bitwa Polaków z wojskiem carskim. Cukiernia Macedończyka w rynku i poziomkowe lody przed pierwszą wyprawą do szkoły. Szkoła przy Starobojarskiej i codzienne powroty do domu przez Bojary. Zaduch i tłok handlowych części miasta - Rynku Kościuszki i Rynku Siennego. Piękny budynek Gimnazjum Hebrajskiego przy Sienkiewicza. Dzielnica kolejowa przy Traugutta i prestiż, jakim cieszyli się przedstawiciele tego zawodu. Piękno ogrodów inteligenckiej i bogatszej od Wygody dzielnicy Bojary. Aleja Zakochanych na Zwierzyńcu. Dzielnica urzędnicza i reprezentacyjny park ks. Poniatowskiego. Tego nie da się opisać krótkimi zdaniami. Czytając książkę zdaję sobie dobitnie sprawę z tego, że dzisiejszy Białystok poza niektórymi budynkami nie ma wiele wspólnego z tym z lat 30-ych.


Książka jest osobistym wspomnieniem, ale dziś jest też znakomitym źródłem historycznym. Dlatego tak uderza mnie brak nazwisk opisywanych osób oraz ich indeksu. To chyba najważniejsza wada tej książki. Poza tym jest jednym z  nielicznych świadectw życia w przedwojennym Białymstoku,  dlatego też miłośnikom historii naszego miasta można ją polecić z całym przekonaniem.

 

Helena Ostaszewska "W ulicach tamtego miasta", Wydawnictwo BUK, Białystok, 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz