5 lat temu dokonałem największego jak dotychczas odkrycia historii rodzinnej. Ustaliłem powojenne losy pradziadka ze strony mamy - Stefana Stępnia, który uważany był przez bliskich za zaginionego na Wołyniu podczas II wojny światowej. Nadal jednak jego historia zawiera wiele zagadek, które wydają się nie do rozwiązania. Nurtuje mnie choćby to kim była Stanisława Flugel, której nazwisko widnieje w akcie zgonu Stefana, w rubryce "małżonek". Kim była, kiedy się poznali, kiedy zawarli związek małżeński. Sytuację komplikuje fakt, że Stefan Stępień był osobą zmieniającą dość często miejsce zamieszkania. Siedlęcin, Jelenia Góra, Janowice Wielkie, Wrocław, w końcu Szczecin. I nie mam pewności, że to wszystkie miejsca.
Ostatnio przeglądając numery archiwalne miesięcznika genealogicznego More Maiorum z 2013 roku trafiłem na informację o internetowej wyszukiwarce indeksów Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, stworzonej dzięki pracy genealogów ze Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego.
(Przy okazji chciałbym nadmienić, że More Maiorum to bardzo ciekawie redagowane pismo przez Alana Jakmana i Marcina Marynicza, w którym można znaleźć między innymi wywiady z pasjonatami genealogii rodzinnej, prześledzić fragmenty drzew genealogicznych osób zasłużonych dla polskiej kultury w oparciu o dostępne, odszukane dokumenty i wiele innych przydatnych informacji.)
Wyszukiwarka pozwala odnaleźć osoby znajdujące się w zasobie Państwowego Urzędu Repatriacyjnego przechowywanym w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Wspomniany pradziadek Stefan był co prawda na robotach przymusowych pod Jelenią Górą, ale trafił tam z Wołynia, a jego przedwojenne miejsce zamieszkania - Pińsk, wskazywało, że do urzędu repatriacyjnego mógł po wojnie trafić. Wpisałem w wyszukiwarkę jego dane, pojawiło się 10 osób o tym samym imieniu i nazwisku.
Wątpliwości, czy wśród tych 10 nazwisk jedno należy do pradziadka rozwiał e-mail, jaki na moje zapytanie, otrzymałem z AP we Wrocławiu. Pradziadek Stefan zarejestrował się między 3 grudnia, a 19 grudnia 1945 roku w Powiatowym Urzędzie Repatriacyjnym we Wschowie. Otrzymałem skan odpowiedniej strony z rejestru, ale niestety poza imieniem ojca, zawodem, miejscem i rokiem urodzenia oraz ostatnim miejscem zamieszkania przed wojną żadnych więcej informacji na niej nie było.
Dzięki internetowi szybko ustaliłem, że dość bogata dokumentacja Powiatowego Urzędu Repatriacyjnego we Wschowie znajduje się w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Przyznam, że miałem nadzieję na więcej informacji, widząc, że w skład dokumentacji wchodzą takie zbiory, jak "Sprawozdania dotyczące osadnictwa w powiecie wschowskim 1945 i 1945-1947" oraz "Wykaz repatriantów i przesiedleńców osadzonych na gospodarstwach poniemieckich w powiecie wschowskim". Niestety e-mail z archiwum poznańskiego rozwiał moje nadzieje. Nic nie znaleziono.
Sprawdziłem również czy w USC we Wschowie w latach 1945 i 1946 nie został zawarty związek małżeński między Stefanem Stępniem i Stanisławą Flugel. Nie został.
Klocek, który pasował do mojej układanki z napisem PUR Wschowa niestety zamiast zmniejszyć, powiększył ilość zagadek w historii pradziadka Stefana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz