W prezencie imieninowym dostałem w tym
roku dość rzadko spotykaną na aukcjach książeczkę: „Białystok.
Przewodnik po mieście i okolicy” pod redakcją Michała
Goławskiego, wydaną w roku 1933. Pozycja to niewielka, ale ileż
znanych w niej nazwisk osób przygotowujących wydanie. Tekst polski kończy się na stronie 116,
następnie możemy zapoznać się z tłumaczeniem w języku esperanto
wycieczki po Białymstoku, autorstwa znanego białostockiego
esperantysty Jakuba Szapiro, zamordowanego przez Niemców w lesie
Pietrasze w roku 1941. Książeczka zawiera reklamy białostockich i
okołobiałostockich przedsiębiorstw (Supraślska Sukienna
Manufaktura S.H. Cytrona na przykład), plan miasta Białegostoku, szkic
orientacyjny okolic Białegostoku, spis białostockich ulic oraz
zdjęcia ważniejszych obiektów. Wydana została przez Oddział
Białostocki Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. W jego zarządzie
wspomniany już autor przewodnika, białostocki nauczyciel
mieszkający na Bojarach – Michał Goławski, Konstanty Kosiński –
wydawca pierwszego białostockiego czasopisma w języku polskim,
wychodzącej w latach 1912-1915 Gazety Białostockiej, Jadwiga
Motoszkowa. Projekt okładki i układ graficzny jest autorstwa
znanego i uznanego już przed wojną artysty Czesława Sadowskiego
(wystawa jego prac parę lat wstecz miała miejsce w białostockim
ratuszu). Przewodnik podzielony został na część poświęconą
Białemustokowi, która kończy się opisem najciekawszych obiektów
na trasie od dworca kolejowego do Parku 3 maja po której następują
opisy zachowanych pamiątek przeszłości w Choroszczy, Knyszynie,
Królowym Moście, Supraślu, Tykocinie, Wasilkowie i Zabłudowie.
W przewodniku wiele jest nieścisłości
historycznych w odniesieniu do dzisiejszego stanu wiedzy, są też błędy wynikające z niedokładnego sprawdzenia
opisywanych miejscowości (umiejscowienie kaplic pw. św.
Rocha i św. Magdaleny na cmentarzu tejże nazwy, podczas gdy są to
dwie różne kaplice położone na dwóch różnych cmentarzach w
Zabłudowie, dość znacznie od siebie oddalonych.)
Ciekawym jest natomiast, jak bardzo
zmienił się Białystok i okolice i jak wiele miejsc istniejących
przed wojną już nie ma. Pierwszą niespodzianką jest położenie
kościoła św. Rocha w Białymstoku na cmentarzu. Nowy w dzielnicy
Antoniuk został założony wkrótce po rozpoczęciu budowy kościoła
w roku 1926. Nagrobki z dawnego cmentarza na wzgórzu św. Rocha
zostały na niego przeniesione, jednak w roku 1933 stary cmentarz
zgodnie z opisem w przewodniku, musiał wciąż istnieć. Najwięcej zmian dotyczy miejsc związanych
z najliczniejszą w Białymstoku przed wojną społecznością
żydowską:
„3. „ghetto” białostockie
dzielnicy żydowskiej. Idziemy wgłąb ulicy Sosnowej (od cerkwi św.
Mikołaja – przypis mój) i skręcamy w ul. Mińską (druga w lewo)
i ul. Mińską wprost dochodzimy do ul. Surażskiej.
Ta część miasta wyróżnia się
jedynym chyba, lecz smutnym jednocześnie, przykładem dawnego
budownictwa, urągającego wszelkim elementarnym zasadom.
Uniemożliwia to nie tylko utrzymanie
porządku i stanu sanitarnego, lecz stoi na przeszkodzie w
zaprowadzeniu niezbędnych w śródmieściu urządzeń. Pod tym
względem otrzymał Białystok po zaborczych rządach rosyjskich
bezładną i bezplanową gospodarkę w rozbudowie miasta.
Do takich szczególnych i oryginalnych
fragmentów „ghetta białostockiego” należą wąskie i długie
podwórka łączące ze sobą uliczki.
Idąc nawprost ulicą Surażską w
stronę rynku, obserwujemy po obu stronach ulicy długie i kręte
podwórka, któremi pomiędzy walącemi się chlewkami i ruderami
przechodzić można nieraz przez kilka posesyj. Wszystko to stoi
otworem, bez bram nawet, i tworzy smutny widok nędzy ludności
zamieszkującej „ghetto”.
Mieszkańcy opisanej dzielnicy znaleźli
swój koniec w latach 1941-1943, podczas okupacji niemieckiej miasta. Siatka ulic, którymi poruszaliśmy się wraz z
autorem wygląda dziś zupełnie inaczej, podobnie, jak jej zabudowa.
Nie ma również opisanej w przewodniku
Wielkiej Synagogi, domu dr. Zamenhofa, płyta „Nieznanego
Żołnierza” znajduje się zaś na cmentarzu wojskowym (przed wojną
leżącym na krańcach ówczesnego miasta), a nie w rynku.
Brak dziś również cmentarza
wojennego niemieckiego, Miejskiego Centralnego Ośrodka Szkolnego,
Szkoły Powszechnej na powietrzu wraz ze stacją hodowli jedwabników
położonych w lesie Zwierzynieckim, a także pomnika ku czci
żołnierzy 1 p.p. legionów położonego przy ówczesnej szosie
Żółtkowskiej niedaleko Rzeźni Miejskiej.
Zastanawia mnie także, czy szczątki
grobu powstańca listopadowego i zaliwszczyka Adama Piszczatowskiego
rzeczywiście istniały w roku 1933:
„Szczątki grobu bohatera tych walk,
por. Piszczatowskiego, który za udział w powstaniu i stworzenie
partji około 200 powstańców został rozstrzelany w Białymstoku,
są jedyną pamiątką r. 1831.”
Podobnie ciekawie czyta się o
podbiałostockich miejscowościach, wychwytując nie istniejące
atrakcje, jak na przykład modrzewiowa synagoga w Zabłudowie, czy
wspomniane już nieścisłości, żeby dodać do nich opis ruin zamku
knyszyńskiego w miejscu dawnego folwarku.
Z wielkim zainteresowaniem
wychwytywałem różnice w podejściu do krajoznawstwa ówczesnego i
dzisiejszego: brak dbałości o szczegóły, estyma, jaką cieszyły
się legendy, niedocenianie walorów turystycznych Podlasia. Mimo wszytko jest to wart poznania tekst.
Michał Goławski, „Białystok.
Przewodnik po mieście i okolicy”, Wydawnictwo Oddziału
Białostockiego Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, Białystok
1933.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz