Jedną z najciekawszych postaci związanych z ziemią białostocką w pierwszej połowie XIX wieku jest Adam Piszczatowski, nieznany niestety prawie zupełnie szerszemu ogółowi. Nie wiadomo, kiedy dokładnie urodził się. Wiadomo natomiast, że przyszedł na świat w rodzinie drobnoszlacheckiej we wsi Piszczaty. Piszczaty to właściwie dwie wsie: Piszczaty Piotrowięta i Piszczaty Kończany, leżące około 20 km na południowy zachód od Tykocina. W okresie późniejszym rodzice jego mieszkali w podbielskiej wsi Knorydy. Nie wiadomo także wiele o młodości Adama Piszczatowskiego. Nie jest na przykład pewne, czy urodzony w 1806 roku Adam Piszczatowski, syn Wawrzyńca, uczeń klasy I Gimnazjum białostockiego to ta sama osoba, która tak szczególnie zapisała się później w historii walk o wyzwolenie ojczyzny.
Jako młody człowiek zaciąga się do wojska rosyjskiego. Gdy wybucha Powstanie Listopadowe ówczesny podporucznik Żmudzkiego Pułku Grenadierów porzuca dotychczasową służbę i wstępuje do wojska polskiego. Po zabójstwie w Surażu kapitana Czałowa ucieka wraz z kolegami do Królestwa Polskiego. Służy w 2 Pułku Piechoty Liniowej i kolejno awansuje na podporucznika, porucznika i w końcu kapitana. Po upadku Powstania udaje się na emigrację do Francji, dokąd trafia w listopadzie 1831 roku. We Francji jest jednym z pierwszych członków Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. W czerwcu 1832 roku zostaje przyjęty do loży masońskiej "Trois jours".
Wkrótce bierze udział w przygotowaniach wyprawy pułkownika Józefa Zaliwskiego do Polski rozwożąc listy, polecenia i informacje. Zaczyna się ostatnia, najważniejsza część dramatu młodego człowieka.
22 stycznia 1833 wraz z Faustynem Sulistrowskim i Antonim Winnickim wyrusza z Lyonu na tereny polskie. Zaopatrzony w fałszywy paszport, dawkę arszeniku, odezwy i instrukcje trafia do Domanina w Poznańskiem. Stamtąd udaje się w Kaliskie, później do Płocka, aby stamtąd wyruszyć w strony rodzinne. Tam ukrywa go od 11 marca 1833 roku szlachcic z powiatu bielskiego Michał Daniłowicz, pełniący obowiązki naczelnika ziemskiego okręgu policji. W ciągu kilku tygodni Piszczatowski dociera do okolicznej szlachty. Podburza ją do kolejnego powstania, zaopatrzony jest również w buntowniczą odezwę do narodu rosyjskiego, nakłaniającą do wystąpienia przeciw carowi.
Schwytany zostaje 22 czerwca 1833 roku w lasach pod Surażem, postawiony przed Sądem Wojennym i skazany na karę śmierci przez poćwiartowanie. Później wyrok zamieniono na śmierć przez rozstrzelanie. Wykonanie wyroku odbywa się publicznie na polach między Białymstokiem, a ówczesną wsią Skorupy (w rejonie dzisiejszej ulicy Piastowskiej) 20 stycznia 1834 roku.
Dziś nie wiadomo, gdzie złożone były zwłoki Adama Piszczatowskiego. Istnieje relacja, że urna z prochami na lawecie armatniej została przewieziona już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przed ratusz w centrum miasta i tam pochowana.
Ostatnio uczestnicząc w spotkaniu poświęconemu wystawie o zagładzie dworów województwa białostockiego po 1939 roku, zainteresowałem się wypowiedzią z sali. Padło bowiem nazwisko Adama Piszczatowskiego. Pani, niegdyś aktywny przewodnik turystyczny po województwie białostockim opowiadała, że istnieje prawdopodobieństwo, iż zwłoki konspiratora spoczęły przy ulicy Nowowarszawskiej, na terenie dawnej wsi Skorupy. Mieszkańcy wsi wystawili ponoć na pamiątkę zaliwszczyka krzyż.
O jednym z krzyży przy ulicy Nowowarszawskiej pisałem już tu na blogu. Marta Sokół w swej pracy pisze o jeszcze jednym krzyżu, umiejscowionym na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Nowowarszawskiej z zachowanym napisem: "[18[72 R/ za Ja[n] Gołombiewsk (nieczytelne) / Wojciecha Ten pomnik postawiony" sugerując, że może być postawiony na cześć jakiejś zmarłej osoby. Czy któryś z nich został poświęcony właśnie Adamowi Piszczatowskiemu?
Marta Sokół "Krzyże i kapliczki
przydrożne w krajobrazie miejskim Białegostoku - wczoraj i dziś",
Zeszyty Dziedzictwa Kulturowego, t.1, Białystok 2007,
Jan Trynkowski "Absolwenci Gimnazjum Białostockiego (3). Adam Piszczatowski - śmierć chociaż żałosna, ale nie daremna...", Gryfita, nr 19/1999,
Adam Czesław Dobroński "Symbol Pamięci, czyli wspomnienie o Płycie Nieznanego Żołnierza na Rynku Kościuszki", Kurier Poranny, 2 lipca 2009.
Bardzo interesujący wpis na blogu. Czy mógłby pan poszerzyć informację o Michale Daniłowiczu ? Mam jak na razie nie potwierdzone domniemanie że to jeden z moich przodków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
stefelek.
Witam,
OdpowiedzUsuńMoja wiedza dotycząca tej osoby pochodzi z artykułu Jana Trynkowskiego (patrz wyżej). A numery archiwalne Gryfity, w tym przywołany artykuł, są dostępne na stronie Podlaskiej Biblioteki Cyfrowej.
Pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź, jestem dyslektykiem w mowie i w piśmie, przykro mi z powodu błędu w tekście.
UsuńPozdrawiam.
stefelek.
O Adamie Piszczatowskim mówię w krótkim filmie opublikowanym na kanale Bagnówka: https://www.youtube.com/watch?v=HM128VFAazE
OdpowiedzUsuń