Trześcianka przewinęła się na moim blogu przy okazji notki o Krainie Otwartych Okiennic. Jest to "ciągnąca się niemal w nieskończoność" wioska na dość ruchliwej trasie z Zabłudowa do Narwi. Według przekazów jej nazwa pochodzi od dopływu Narwi o tej samej nazwie. W XV w. na wzgórku zwanym dziś Zamczyskiem stał dwór Trościanica przy ważnym szlaku wiodącym z Litwy do Korony.
Trześcianka zasłynęła w XIX wieku z działalności Grzegorza i Flora Sosnowskich, duchownych prawosławnych, pozytywistów zajmujących się szkolnictwem na wsi. Grzegorz Sosnowski pochodził z rodziny szlacheckiej z miejscowości Sycze w powiecie brzeskim. Jego ojciec Mateusz był duchownym. Grzegorz poszedł drogą ojca, seminarium ukończył w 1841 roku. Początki jego pracy duszpasterskiej przypadły więc na trudne lata tuż po zniesieniu przez władze carskie unii w roku 1839. W roku 1842 objął prawosławną parafię w nieodległych od Trześcianki Puchłach. Już 8 lat później otworzył w Stawku, we własnym domu, z własnych funduszy, szkółkę dla dzieci chłopskich. Uważał, że szkolnictwo jest jedyną skuteczną drogą do podniesienia statusu ludności chłopskiej i likwidacji przeludnienia wsi. Wkrótce podobne szkółki z jego inicjatywy powstały w sąsiednich Socach i Dawidowiczach. W Trześciance szkoła została otwarta już po wprowadzeniu przez władze carskie ustawy o "narodnych ucziliszczach".
Wspólnie z ojcem pracę w szkolnictwie wiejskim objął jego syn Flor Sosnowski. Jedną z cenniejszych inicjatyw ojca i syna były niedzielne odczyty. Prowadzili je zawsze w niedzielę po nabożeństwie. W ten sposób zapewniali sobie frekwencję, gdyż wierni sądząc, że to nie koniec nabożeństwa, pozostawali w cerkwiach.
Kolejnymi cennymi pomysłami były utworzenie w Trześciance szkoły kształcącej duchownych, a w Puchłach biblioteki. Kres działalności szkolnictwa w Trześciance i okolicach, przyniósł rok 1915, inwazja wojsk niemieckich i bieżeństwo. Dziś po dawnej cerkiewnej szkole parafialnej w Trześciance nie ma śladu, pamięć o Sosnowskich zaś pozostała jedynie w tradycji.
Podczas swoich wędrówek po Podlasiu zdarzyło mi się rozmawiać z napotkanym baciuszką, który opowiadał mi o swoim spotkaniu z kobietą wyznania katolickiego, która odkryła związki rodzinne z Grzegorzem i Florem Sosnowskimi, mocno tym zdziwiona. Tak, tak, warto poznawać swoją genealogię, uczy szacunku do historii, pozwala wiele procesów rozumieć, otwiera.
Cerkiew w Trześciance została wybudowana, jak wiele innych cerkwi wiejskich na Podlasiu w latach 60-ych XIX wieku, z inicjatywy, a jakże Grzegorza Sosnowskiego. Pierwszym i długoletnim jej duchownym był Flor Sosnowski.
Cerkiew zawsze przyciąga wzrok podczas jazdy przez Trześciankę, swą budową, położeniem na wzniesieniu w otoczeniu drzew oraz drewnianą konstrukcją harmonizującą z zabudową wokół.
Patronem cerkwi jest św. Archanioł Michał o czym wieści ikona nad bramą wejściową.
Zwracają także uwagę zdobienia okien cerkiewnych, jesteśmy wszak w Krainie Otwartych Okiennic. Tak a propos, widziałem w jednej z okolicznych wiosek reklamę warsztatu wykonującego zdobienia domów. Jest to już jednak praca maszynowa. Kiedyś takie zdobienia wykonywali ręcznie rzemieślnicy w o wiele cieńszym materiale drewnianym. No cóż, znak czasów.
Flor Sosnowski (1843-1911) jest pochowany na białostockim prawosławnym cmentarzu na Wygodzie wraz z żoną Marią (1845-1935) i córką Marią (1866-1928).
OdpowiedzUsuń