czwartek, 2 października 2014

Nekropolie Zambrowa

Dla jeżdżących samochodem z Białegostoku do Warszawy, Zambrów do niedawna był pierwszym po wyjeździe z Białegostoku miastem na trasie. Stąd już tylko prawie połowa drogi do pokonania, jeszcze tylko stacja w Szumowie z niezłą jadłodajnią, Ostrów Mazowiecka i z górki. Nigdy jednak Zambrów nie przyciągał z racji swoich atrakcji turystycznych, a szkoda, gdyż ma co nieco do zaoferowania. Dziś, po wybudowaniu obwodnicy miasta, podobnie jak leżące tuż za rogatkami Białegostoku Żółtki, jest miejscem omijanym.

Ale jeśli zjedziemy z obwodnicy do miasteczka, na pewno warto zatrzymać się przy kościele pw. Trójcy Przenajświętszej, wybudowanym w stylu neoromańskim w latach 1874-1879 według projektu pochodzącego z Warszawy Bolesława Muklanowicza,




czy też w centrum przy pomniku poświęconym powstańcom styczniowym, który pierwotnie zbudowany został w roku 1930. Zburzony przez okupantów w roku 1940, odbudowany został po ponad 50-letniej przerwie w roku 1993.



Można również spojrzeć na ceglane budynki dawnych koszar.

Najciekawszymi jednak miejscami są moim zdaniem zambrowskie nekropolie, a zwłaszcza dawny cmentarz parafialny, który powstał w 1795 roku staraniem księdza Marcina Krajewskiego (1737 - 1809). Dziś dominują na nim nowe nagrobki, ale szczególnie ciekawa jest drewniana kaplica nagrobna wspomnianego wyżej księdza. Była to bardzo ciekawa postać. Pochodził z podzambrowskiej wsi Sędziwuje. Po ukończeniu nauki w szkołach elementarnych rozpoczął studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Pułtusku. Proboszczem zambrowskim został w roku 1767. Jednocześnie pełnił funkcję proboszcza nowogródzkiego, a także kanonika płockiego. Był zwolennikiem reformy państwa polskiego, członkiem Trybunału Konstytucyjnego, wielkim orędownikiem Konstytucji 3 maja. Za działalność patriotyczną został odznaczony orderem św. Stanisława oraz orderem Orła Białego. Kaplica nagrobna Krajewskich została ufundowana wraz z powstaniem cmentarza, a szczątki doczesne księdza spoczęły w niej w roku 1809.



Nad drzwiami budowli widnieje napis umieszczony na niej w wieku XIX:

"Tu leżą kości waszych ojców, matek
żon, mężów, krewnych tudzież innych dziatek
Mówcie im tu wieczne odpoczywanie
Skarbiąc takoweż sobie pozdrowienie
Tutaj są martwe waszej krwi popioły
Tu spoczywają wasze przyjacioły
Czcijcież te składy jako drogie dary
Pomnąc, że tu nas wniosą także mary."

Pod powyższym napisem znajduje się epitafium poświęcone zmarłej w roku 1866 Franciszce Chęcińskiej:

"Na co chlubi się człowiek grzeszny urodą, majątkiem, pracą, życiem,
Jeżeli musi umierać.
Franciszka Chęcińska umarła 1866 roku D lutego
Prosi cała jej familia o pobożne westchnienie."



Żałuję, że nie miałem okazji zobaczyć wnętrza kaplicy. Jest bowiem ozdobione późnobarokową polichromią z iluzjonistycznym ołtarzem oraz sześcioma przedstawieniami tańca śmierci, z którą spotykają się szlachcic, szlachcianka, dwóch pijących szlachciców, ksiądz, rolnik i żołnierz. W krypcie grobowej znajduje się 6 trumien, między innymi księdza Marcina Krajewskiego i jego siostry.

Niedaleko kaplicy znajduje się nagrobek Marcelego Krajewskiego, zmarłego w roku 1898, być może krewnego księdza Marcina.



Innym ciekawym obiektem na zambrowskim cmentarzu jest neoromańska kaplica nagrobna rodziny Woyczyńskich, właścicieli majątku Poryte Jabłoń. Wybudował ją na grobie żony Piotr Woyczyński w roku 1870.



Cmentarz opuściłem mijając pomnik poświęcony pamięci powstańców styczniowych.


***
Przy drodze z Zambrowa do Łomży położony jest cmentarz żydowski, założony w pierwszej połowie XIX stulecia. Powiększany pod koniec XIX wieku, po drugiej wojnie światowej opuszczony, uległ stopniowemu zniszczeniu. Jeszcze w latach 90-ych XX wieku notowano istnienie około 200 macew, najstarszej z roku 1829. Wiele z nich było polichromowanych i reprezentowały wysoki poziom sztuki kamieniarskiej.

Dziś ... pojedyncze tylko macewy wystają z ziemi. Nieuchronny znak tego, że cmentarz odchodzi do historii.













Spośród wszystkich macew, jedna zwróciła moją szczególną uwagę swą ornamentyką, symbolem lwa. Nie znam języka hebrajskiego, więc nie odczytam, czy oznaczał on imię zmarłego Arie lub Lejb, którym odpowiadał symbol króla zwierząt, czy też był znakiem siły zmarłego, zgodnie z cytatem z Talmudu: "Bądź wytrzymały jak tygrys, a lekki jak orzeł, rączy jak jeleń a silny jak lew, abyś mógł wypełnić wolę Ojca twego w niebiosach".


Żegnam się z czytelnikami ostatnim spojrzeniem na ten niszczejący cmentarz.


Dorota Sokołowska, reportaż radiowy "Oddech wieczności - cmentarz w Zambrowie", Polskie Radio Białystok, 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz