środa, 28 czerwca 2023

Krzyż i nagrobek w lesie kolonii Mostowlany

Gdy wybierzemy się na przejażdżkę z Gródka na Bielewicze i Wiejki, gdzie nowy asfalt przykrył urokliwy dawny bruk z kocich łbów i przejedziemy przez obie te wioski, w pewnym momencie asfalt się skończy i będziemy jechać drogą żwirową. Należy wówczas skręcić w lewo w pierwszą drogę w las, tam gdzie stojący drogowskaz oznajmi Kol. Mostowlany. A gdy już dojedziemy drogą przez las do tablicy z tą nazwą, znajdziemy się w miejscu, które na mapach oznaczone jest jako Wyręby. To wciąż las, ale w tym lesie znajdują się gospodarstwa utworzone w latach międzywojennych na miejscu po wyrębach (stad nazwa) po osiedleniu się tutaj kolonistów z różnych stron Polski. Kolonistów wyznania katolickiego, a jest to o tyle istotne, że Mostowlany i okoliczne wsie zamieszkałe były w większości przez ludność wyznania prawosławnego. To wówczas pojawiły się na Wyrębach takie nazwiska, jak Czapnik, Duda, Kożuchowski, Rostek, Dąbrowski.

Odwiedzałem to urokliwe miejsce w gronie przyjaciół wielokrotnie w ciągu ostatnich 10 lat i wciąż jestem zauroczony przyrodą, której odgłosy i widoki nieodłącznie mu towarzyszą, oddaleniem od cywilizacji, większą niż gdzie indziej ciszą. 

W okolicach Wyręb znajdują się dwa ciekawe obiekty, jeden jest krzyżem widocznym z głównej drogi przez Kolonię Mostowlany i jest związany z historią prawosławnych mieszkańców tej okolicy, drugi ukryty w lesie, kryjący historię katolickich osadników Wyrębów jest fragmentem kamienia nagrobnego.


Ten pierwszy krzyż pochodzący z 1907 roku został odnowiony. Na krzyżu widnieją dwie inskrypcje. Jedna mówi o tym, że krzyż został postawiony w intencji zdrowia Aleksieja i jego rodziny. Druga, że ufundowany został przez mieszkańców wsi: Łukę (?), Onufrego, Konstantego i Anichima. Jaka szkoda, że nie zostało zapisane nazwisko rodziny. Może ktoś z Państwa, czytelników bloga, wie coś więcej na jego temat.


Drugi obiekt jest o wiele bardziej intrygujący. Czy osoba, której dotyczy insktypcja, jest rzeczywiście pochowana w tym miejscu? Napis brzmi: "Tu spoczywa Dąbrowska Sabina z Kolonii Mostowlan. Żyła lat 17, zmarła 21.III, 1960. Prosi o Zdrować Mario."

niedziela, 18 czerwca 2023

Stanisław Paczkowski, 3xpradziadek

Gdy 11 lat temu zajmowałem się genealogią "moich" Paczkowskich, okazało się, że wyciągnąłem błędne wnioski dotyczące śmierci 3xpradziadka Stanisława Paczkowskiego. Pisałem wówczas:

"Do aktu chrztu Wawrzyńca Paczkowskiego dotarłem łatwo. Urodził się 3 sierpnia 1851 roku w Krzyżownikach. Rodzicami jego byli Stanisław Paczkowski, ubogi wieśniak (łac. colonus) i Dorota z Derdów. Okazało się, że mój prapradziadek wychowywany był bez matki. Wkrótce bowiem znalazłem akt zgonu Doroty, która zmarła 3 listopada 1852 roku w Krzyżownikach, pozostawiając męża Stanisława. Nie napotkałem na inne rodzeństwo Wawrzyńca, poza jednym dziwnym aktem. 24 marca 1855 roku umarła w Krzyżownikach w wieku lat 7, córka Stanisława Paczkowskiego i Doroty z Derdów. Według tego zapisu, w 1855 roku nie żył już ojciec Katarzyny, Stanisław. Nie trafiłem jednak na jego akt zgonu pomiędzy 1852, a 1855 rokiem."

Gdy w styczniu byłem w Archiwum Państwowym w Poznaniu i  w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu, sprawdziłem jeszcze raz dokładnie akta zgonu z parafii w Kiekrzu z lat 1852-1855 i aktu zgonu Stanisława Paczkowskiego nie znalazłem.

Spoglądając jeszcze raz na akt zgonu Katarzyny Paczkowskiej z roku 1855, jestem pewien, że innych wniosków niż takie, iż zmarła 7-letnia sierota po Stanisławie Paczkowskim i Dorocie z Derdów wysnuć nie można było. Akt zgonu wyraźnie zaznacza: "Pater defuncta".



Powyższy akt zgonu pochodzi z ksiąg stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Kiekrzu, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Ale unikaty akt zgonu w formie opisowej po łacinie znajdują się w Archiwum Archidiecezjalnym. Postanowiłem więc sprawdzić księgę zgonów z roku 1855, gdy byłem właśnie w tym drugim archiwum. I ta oryginalna metryka zgonu Katarzyny wyjaśniła wszystko. Oto jej zapis:

"Die 24 Martii hora 8 vespere obiiti ratione hydropis puella Catharina filia labs. Stanislai Paczkowski, coloni at jam defuncta Dorothea Derda parentum Astatis sua 7 annos cujun corpus Die 27 Martii Sepultum."

Tłumaczenie tego aktu wygląda następująco:

"24 marca o godzinie 8 wieczorem na puchlinę zmarła dziewczynka Catharina, córka pracowitego. Stanisława Paczkowskiego, kolonisty i już nieżyjącej Dorothy Derdy, rodziców 7-letniego dziecka, którego ciało zostało pochowane 27 marca.”

I wszystko stało się jasne. Stanisław Paczkowski żył w marcu 1855 roku. "Uśmierciłem go" zbyt wcześnie.

W kolejnym kroku sprawdziłem więc bazę danych poznan-project, która zawiera indeksy ślubów z parafii szeroko rozumianej Wielkopolski i znalazłem akt ślubu następujący:


Stanisław Paczkowski, 30-letni wdowiec ze wsi Krzyżowniki ożenił się powtórnie 10 lipca 1853 roku w kościele ewangelickim pw. św. Krzyża w Poznaniu z 20-letnią panną wyznania ewangelickiego, Julianną Teichmann, córką Antoniego.

Wróciłem następnie do wyników mych wcześniejszych poszukiwań w metrykach parafii w Kiekrzu przeprowadzonych w roku 2009 oraz w roku 2012. Stanisław z Julianną mieli 4 dzieci: Józefę urodzoną w roku 1855, Apolonię (1857-1857), Franciszkę urodzoną w roku 1858 i Antoniego (1860-1860).

Mój prapradziadek Wawrzyniec był więc jedynym dzieckiem ze związku Stanisława Paczkowskiego z Dorotą Derdą, które dożyło wieku dorosłego. Wychowywał się z dziećmi z pierwszego małżeństwa swej matki ze Stanisława Taysnerem i z dziećmi swego ojca z Julianną Teichmann.

Podczas wizyty w Archiwum Archidiecezjalnym odnalazłem również akt chrztu Doroty Derdy, pierwszej żony Stanisława, a mojej 3xprababci. Urodziła się w roku 1816 w Krzyżownikach, jako córka Michała Derdziaka i Marianny z Gordziejowskich.

W tym momencie nie wiem, jakie były dalsze losy Stanisława Paczkowskiego po roku 1860, ale mam pomysł na dalsze poszukiwania w tej materii.