Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stępień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stępień. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 grudnia 2024

"Trup w szafie"

Na przysłowiowe "trupy w szafie" czyli "niewygodne" fakty z życia przodków, czy też bliskiej rodziny natyka się chyba każdy, kto bada swoją genealogię. Ja takich "trupów w szafie" jeśli chodzi o swoją rodzinę znam wiele i bez badań genealogicznych, ale w tym przypadku chodzi o odnaleziony ciekawy dokument w aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu przechowywanych w Archiwum Akt Nowych. Pisałem już kiedyś o tym zbiorze dokumentów przy okazji odnalezienia informacji o ucieczce wujka Kazika Stępnia z domu. Tym razem rzecz dotyczy Jana Stępnia, rodzonego brata pradziadka Stefana.

Jan Stępień urodził się około 1913 roku we wsi Wojnowice w gminie Gidle koło Radomska. Rodzina Stępniów około 1918 roku wyjechała w okolice Sarn na Wołyniu. Sprawa tego wyjazdu jest wciąż dla mnie niejasna. Ze szczątkowych informacji uzyskanych od dalszej rodziny, wynika, że Kacper Stępień (ojciec) został namówiony do sprzedaży ziemi w Wojnowicach i następnie do wyjazdu przez jakiegoś znajomego, a na miejscu zaznał wraz z rodziną ogromnej biedy, co spowodowało jego przedwczesną śmierć. Rodzina Stępniów mieszkała na Wołyniu podobno we wsi Ubereż koło Sarn aż do pogromów ukraińskich w roku 1943. 

Jan Stępień po wojnie znalazł się bowiem w Nidzicy na Warmii, gdzie pojechał za Genowefą, którą poznał jeszcze w Sarnach. Tam też zmarł i został pochowany w roku 1988. Genowefa była żoną Mariana Sternickiego, który podczas wojny był ochroniarzem magazynów zbożowych i który został zamordowany przez Ukraińców. Jan z kolei podobno był wyborowym strzelcem w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Gdy Dywizja ta został otoczona i rozbrojona przez wojska sowieckie, schronił się u brata w Lublinie. Zadenuncjowany został zesłany na Syberię, gdzie przebywał w latach 1946-1947. Po powrocie dowiedział się, że Genowefa wraz z córką trafiły do Nidzicy i sam pojechał w tamte strony, a gdy odnalazł Genowefę, ożenił się z nią.

W aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu odnalazłem następujący dokument:


"W dniu 28.VI.36 r. o godz. 14, z kancelarii kierownika szkoły we wsi Wielkie-Ciołkowicze, gm. Kucheckiej Woli, przez okno, dokonano kradzieży garderoby męskiej i damskiej wart. 80 zł. Garderoba ta była przysłana przez Tow. Rozw. Ziem Wschodnich, Koło Polesia w Warszawie. Kradzieży tej dokonali: Bronisław Więckowski ze Stachowca, pow. Kielce i Jan Stępień z Wojnowic, powiat radomski, od których skradzioną garderobę odebrano. Sprawców przekazano władzom sądowym."

Zwykła kradzież garderoby. Czy z biedy? Prawdopodobnie tak. Czy Jan Stępień, brat mego pradziadka mógł w tym wziąć udział? Myślę że mógł. Czy jestem pewien, że dokument dotyczy Jana Stępnia, brata pradziadka? Tego niestety nie jestem pewien. Za tym, że dokument dotyczy "mego" Jana Stępnia przemawia miejsce dokonania kradzieży: Wielkie-Ciołkowicze między Pińskiem, gdzie po I wojnie światowej osiadł Stefan Stępień, a Sarnami, gdzie obok, w Ubereżu osiadła rodzina Stępniów po roku 1918. No i Wojnowice w powiecie radomszczańskim (nie radomskim, jak napisano w dokumencie). Z przekazów rodzinnych wiadomo, że Kacper z Józefą - rodzice Stefana i Jana osiedli w tej wsi po 1902 roku. A przecież powiat radomszczański i Wołyń dzieli spora odległość. Raczej jest mało prawdopodobne, że kradzieży dokonał inny Jan Stępień z Wojnowic. Z drugiej strony nie badałem jeszcze ksiąg metrykalnych parafii katolickiej w Gidlach, do której należą Wojnowice. Być może mieszkał tam inny Jan Stępień, który jakimś cudem dokonał kradzieży w roku 1936 na Wołyniu. 

Ale jest też jeszcze jeden argument przeczący mej hipotezie. W dokumencie zapisano, że kradzieży dokonał Jan Stępień z Wojnowic, a przecież rodzina Stępniów opuściła Wojnowice i udała się do Ubereża. Czy po wyprowadzce istniał nadal jakiś związek Stępniów z Wojnowicami? Tego niestety nie wiem.

Jeśli zaś to "mój" Jan Stępień występuje w dokumencie, ciekaw jestem jaka relacja łączyła go z Bronisławem Więckowskim, który też pochodził z Kielecczyzny.

sobota, 16 grudnia 2023

Pociejowscy - mizerne efekty poszukiwań archiwalnych, jeszcze mizerniejsze dla Stępniów

W akcie zgonu mojej praprababci Józefy Stępień z Pociejowskich podano nastąpujące dane odnośnie jej urodzenia:

Data: 1882,

Miejsce: Szumsko,

Rodzice: Franciszek Pociejowski, Katarzyna.

Ja jednak podejrzewam, że Józefa urodziła się w Radostowie należącym do parafii w Szumsku.

Po pierwsze, dziś w Szumsku nie ma żadnych rodzin o tym nazwisku, a wzystkie które mieszkają w okolicy wskazują Radostów, jako miejsce pochodzenia.

Po drugie, wszystkie rodziny Pociejowskich, które zidentyfikowałem w niekompletnie zachowanych księgach metrykalnych parafii Szumsko, mieszkały w Radostowie.

W ciągu ostatnich dwóch lat trzykrotnie podejmowałem próby uzyskania dodatkowych informacji o tej gałęzi mych przodków poprzez badania archiwalne.

W archiwum kieleckim przejrzałem następujące jednostki:

- Sprawa zamiany gruntów wsi Arciszów, Radostów i Rafałówka, gm. Rembów, pow. Opatów na grunty na Wołyniu, rok 1924 (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Dużo obiecywałem sobie po tym dokumencie, ze względu na niewyjaśnione do dziś przenosiny rodziny na Wołyń. Niestety nic istotnego nie ma w tej jednostce.

- Sprawa scalenia wsi Szumsko gm. Rembów pow. opatowski [1934-1936] (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Jednostka ta zawiera nieistotną dla mnie korespondencję urzędową.

- Sprawa wyłączeń z artykułu 4 i 5 dóbr Szumsko, pow. opatowski, gm. Rembów, 1927-1932 (Zespół 105 Okręgowy Urząd Ziemski). Jednostka dotyczy wyłączenia majątku Władysława Jelskiego z obszaru scalania. Nieistotna dla mnie.

- Sprawa scalenia gruntów wsi Szumsko gminy Rembów powiatu opatowskiego, 1931-1936 (Zespół 100, Urząd Wojewódzki Kielce I). Jednostka zawiera korespondencję i skargi różnych mieszkańców. Nie zawiera nic istotnego dla mnie.

- Sprawa scalenia gruntów wsi Szumsko gminy Rembów powiatu opatowskiego, 1931-1936 (Zespół 730 Starostwo powiatowe opatowskie). To są właściwe dokumenty scaleniowe. O ich przydatności do badań genealogicznych pisałem przy okazji wsi Klepacze na Podlasiu. Przeglądając te dokumenty dla wsi Szumsko utwierdzałem się w przekonaniu, że Pociejowscy nie mogli tu mieszkać.

- Księga hipoteczna Radostów - dokumenty t. II, okres 1857-1896 (Zespół 1024, Hipoteka powiatu kieleckiego).  Nie muszę wspominać, że i ta jednostka wzbudzała moje duże nadzieje, gdyż obejmuje okres, kiedy urodziła się Józefa. Znalazałem między innymi tabelę likwidacyjną wsi Radostów, niestety bez żadnych istotnych dla mnie dopisków. W tabeli likwidacyjnej wylistowano 3 rodziny Pociejowskich w Radostowie: Andrzeja Pociejowskiego, Wojciecha Pociejowskiego i Agnieszki Pociejowskiej (Kacprzyk).

W ostatnim czasie wybrałem się do archiwum radomskiego. Skoro bowiem Szumsko i Bardo leżały za czasów zaboru rosyjskiego na skraju guberni radomskiej, dokumenty dotyczące tych wsi powinny znajdować się również w Radomiu. Były! Bardzo obiecujące. Ale z dużej chmury wyszedł mały deszcz.

Przejrzałem następujące dokumenty:

- Ob ustrojstwie dworskogo poziemielnego nałoga po im. Bardo Dolne A i Bardo Górne B, opatowskiego ujezda, 1881 (Zespół 111, Izba Skarbowa Radomska). Jednostka ta zawiera dokumenty doyczące głównie właścicielki Barda Dolnego, Zenobii Bartnickiej. Nie znalazłem nic na temat mych Stępniów.

- Urządzenia włościan - Bardo Górne, gm. Rembów pow. opatowski, 1865-1910 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Sporo tu korespondencji włościan Barda Górnego z urzędem. Ale brak Stępniów.

- Urządzenia włościan Bardo Dolne, gm. Rembów, pow. opatowski, 1865-1910 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Sporo tu korespondencji włościan Barda Dolnego z urzędem. Ale brak Stępniów.

- Urządzenia włościan Bardo, cz. poduchowna, gm. Rembów, pow. opatowski, 1869-1912 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Jest korespondencja włościan Barda Poduchownego z urzędem. Jest nawet tabela likwidacyjna. Ale brak Stępniów.

- Ob umienszenii okłada i o wozwrate nienadleżaszczie upłaczennoj podymnoj podati s niesuszczestwujuszczago doma po im. Bardo lit. B, opatowskogo ujezda, 1881 (Zespół 111, Izba Skarbowa Radomska). Jednostka zawiera różnego rodzaju korespondencję. Brak Stępniów.

- Urządzenia włościan - Szumsko, gm. Rembów, pow. opatowski, 1865-1902 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Jednostka zawiera głównie korespondencję Jelskiego z urzędem. Brak Pociejowskich.

I wreszcie na koniec udało mi się znaleźć niewielką wzmiankę o "moim" Franciszku Pociejowskim prawdopodobnie. Dobre i to.

- Urządzenia włościan Szumsko cz. poduchowna, 1868-1901 (Zespół 117, Urząd Gubernialny Radomski ds. włościańskich). Odnaleziony dokument pochodzi z 1896 roku. Dotyczy mieszkańców części poduchownej Szumska. Franciszek Pociejowski wzmiankowany jest na samym końcu dokumentu. Wyustępuje bowiem w gronie czterech świadków, w których obecności dokument sporządzono. Konretnie świadkami byli sołtysi trzech osad: Lipina, Radostowa i Zalesia - Józef Kwiatkowski, Franciszek Pociejowski i Franciszek Musiał wraz z wójtem gminy Rembów, Franciszkiem Lechem.

Podejrzewam, że to mój Franciszek, dlatego, iż Pociejowskich wcale tak dużo nie było w parafii Szumsko, a wśród rodzin które udało mi się zidentyfikować w księgach metrykalnych tej parafii z lat 1857-1881 była tylko jedna rodzina Franciszka Pociejowskiego (żonatego z Agnieszką Kozłowską), któremu dzieci rodziły się w latach 40-ych i 50-ych XIX wieku. W roku 1896 byłby zbyt wiekowym człowiekiem, aby pełnić funkcję sołtysa.

Wciąż po cichu liczę na to, że skontaktują się ze mną potomkowie Pociejowskich z parafii Szumsko i razem spróbujemy poustalać naszą genealogię.

środa, 15 grudnia 2021

Księgi metrykalne parafii Szumsko

Wakacyjny wyjazd do Szumska w celu przejrzenia ocalałych ksiąg metrykalnych nie zakończył się powodzeniem. Zachowane księgi nie obejmowały ostatniego dwudziestolecia XIX wieku. Stąd też nie udało mi się wtedy ustalić nowych faktów dotyczących praprapradziadków Franciszka i Katarzyny Pociejowskich ani pradziadków Kacpra Stępnia i Józefy Pociejowskiej. Jesienią pojechałem do Szumska raz jeszcze, po to aby wypisać wszystkie rodziny o naziwsku Pociejowski i Stępień, mieszkające w parafii Szumsko, mając nadzieję, że w przyszłości dotrę do innych dokumentów z terenów tej parafii, co pozwoli mi powiązać ze sobą posiadane informacje.

Jeśli chodzi o księgi metrykalne z II połowy XIX wieku, w archiwum parafialnym w Szumsku znajdują się księgi ślubów z lat 1857-1879, księgi chrztów z lat 1859-1872 oraz księgi zgonów z lat 1859-1881.

W księgach tych znalazłem metryki dotyczące następujących rodzin o nazwisku Pociejowski:


- Andrzej Pociejowski, Franciszka Chruścińska,

- Franciszek Pociejowski, Agnieszka Kozłowska,

- Jan Pociejowski, Julianna Karczmarczyk,

- Michał Pociejowski, Agnieszka Kołodziejczyk,

- Michał Pociejowski, Helena Lesiak,

- Piotr Pociejowski, Brygida Tyrała,

- Wojciech Pociejowski, Antonina Bezak,

- Wojciech Pociejowski, Jadwiga Kozłowska,

- Wojciech Pociejowski, Antonina Stępień,

- Wojciech Pociejowski, Józefa Tyralenko.


Wszystkie te rodziny związane były z wsią Radostów. Moja praprababcia Józefa Pociejowska urodziła się według aktu zgonu w Szumsku w roku 1882.


Jeśli chodzi o nazwisko Stępień, metryk było mniej. Oto zidentyfikowane rodziny:

- Franciszek Stępień, Katarzyna Kozłowska, Lipiny,

- Stanisław Stępień, Franciszka Grudzień, Lipiny,

- Szymon Stępień, Marianna Niedbała, Zalesie,

- Szymon Stępień, Marianna Kruszyńska,

- Wojciech Stępień, Katarzyna Chruścińska, Zalesie.

Może ktoś z czytelników tego bloga jest potomkiem, którejś z tych rodzin i potrafi powiązać rodzinę Franciszka Pociejowskiego i Katarzyny z wypisanymi przeze mnie rodzinami?

niedziela, 1 sierpnia 2021

Szumsko. Jak pech, to pech.

Od prawie tygodnia w upały chłodzimy się w krystalicznie czystej wodzie jeziora Tarnobrzeskiego. Zwiedzamy. Poddajemy refleksji nikły stan zachowania zbiorów na zamku w Baranowie Sandomierskim, ale równocześnie zachwycamy się wystawą porcelany ćmielowskiej w tym samym miejscu. W Tarnobrzegu u Dominikanów podziwiamy wciąż trwające przywiązanie ludności do cudownego obrazu Matki Boskiej Dzikowskiej, odnajdujemy tu i ówdzie ślady Jana Słomki - autora słynnych "Pamiętników włościanina", zaś w niewielkim gotyckim kościółku św. Marii Magdaleny w tarnobrzeskim Miechocinie w ciszy dociera do mnie oczywistość zależności mego istnienia od kilku pokoleń przodków zawierających związki małżenskie właśnie tutaj. Spacerujemy wśród nadwiślańskich pól kukurydzy i sadów owocowych nad Wisłą, ciesząc się wzlatującymi w niebo bażantami, czy też żerującymi tu z rana sarnami. W Kurozwękach w kukurydzianym labiryncie odnajdujemy w upale wszystkie punkty bonusowe. Nie sposób nie wspomnieć o pełnym pamiątek przeszłości i cytatów z Wiesława Myśliwskiego Sandomierzu, który eksplorujemy już kilka dni. Jednym słowem urlop i długo wyczekiwane wczasy...


Korzystając z bliskości miejsca, namówiłem rodzinę na wyjazd do Szumska. Miałem nadzieję odnaleźć w archiwum parafialnym akt chrztu praprababci Józefy Stępień z Pociejowskich i dzięki temu ustalić nazwisko panieńskie jej matki. Ale najwięcej oczekiwań wiązałem z aktem ślubu Józefy z Kacprem Stępniem, który musial mieć miejsce najpóźniej w początku 1900 roku. Metryka ślubu prapradziadków pozwoliłaby mi bowiem ustalić, skąd pochodzili Stępniowie i rozwiązać zagadkę, która od lat mnie nurtuje.


Parafia rzymskokatolicka w Szumsku była erygowana bardzo wcześnie, bo już przed rokiem 1326. Obecnie istniejący kościół został zbudowany w 1637 roku z fundacji ks. Jerzego Rokickiego, kanonika łowickiego.



W murze przykościelnym oraz w bliskim otoczeniu świątyni można odnaleźć stare pomniki oraz kapliczki. Moją uwagę przykuła kapliczka z roku 1886 ufundowana przez parafian 4 lata po narodzinach mojej praprababci.



Niestety, księgi metrykalne z okresu, który mnie interesował nie zachowały się. Zachowana księga chrztów od lat 50-ych XIX wieku kończy się na roku 1872, zaś księga ślubów na roku 1879. Kolejne zaś księgi metrykalne, które się zachowały zaczynają się w 1917 roku. Cóż, w czasie II wojny światowej wojska radzieckie w budynku plebanii urządziły szpital, a księgi metrykalne służyły im do różnych użytkowych celów.

Po wizycie w archiwum parafialnym odwiedziłem cmentarz zlokalizowany za wsią przy lesie. Znalazłem kilka nagrobków z nazwiskiem Pociejowski, niektóre z nich z dużym prawdopodobieństwem należące do krewnych praprababci. Na tę chwilę nie potrafię jednak nic więcej w tym temacie powiedzieć.



środa, 21 lipca 2021

Józefa Pociejewska i próba podejścia do genealogii Stępniów od innej strony

Nagrobek praprababci Józefy Stępień z Pociejewskich odnalazłem w roku 2010 na cmentarzu w Choczu. Jednak nie zająłem się nigdy badaniem genealogii przodków Pociejewskich. Przyszedł w końcu czas, aby to zmienić.

W związku z moimi niepowodzeniami w ustaleniach skąd pochodziła rodzina Stępniów (czy Bardo w Górach Świętokrzyskich było tym miejscem, czy jakieś inne) wystąpiłem do USC w Choczu o wydanie kopii akt zgonu Józefy Pociejewskiej (data zgonu widniała na nagrobku w Choczu). Mialem nadzieję, że dowiem się skąd pochodziła Józefa, jak mieli na imię jej rodzice, a w dalszej kolejności, że odnajdę jej akt ślubu z Kacprem Stępniem (ślub miał miejsce często w parafii panny młodej) i w ten sposób dowiem się skąd pochodził mój prapradziadek.

Po około 2 tygodniach wreszcie otrzymałem akt zgonu praprababci. Okazało się, że urodziła się w Szumsku 12 lipca 1882 roku jako córka Franciszka i Katarzyny. Szumsko oddalone jest od Barda o 6 km. Okazuje się, że ksiąg metrykalnych z parafii Szumsko nie ma nigdzie w wersji cyfrowej. Mocno przetrzebione przez kataklizmy wojenne znajdują się w archiwum parafialnym. Czy uda mi się do nich zajrzeć i odnaleźć akt ślubu prapradziadków?



piątek, 4 czerwca 2021

Kontynuacja poszukiwań genealogicznych w Bardzie - księgi hipoteczne

Nie poddaję się i dalej próbuję ustalić, czy rodzina mojego pradziadka Stefana Stępnia rzeczywiście pochodziła z miejscowości Bardo w Górach Świętokrzyskich, czy też nie.

Już pisałem tutaj, że poszukiwania są bardzo utrudnione, gdyż księgi metrykalne parafii rzymskokatolickiej w Bardzie spłonęły podczas działań wojennych w 1945 roku.

Podczas mojej wyprawy do Barda w 2015 roku znalazłem na lokalnym cmentarzu dwa tylko nagrobki Stępniów, ale nie sięgające tak dawnych czasów, jak początek XX wieku. Według mego rozmówcy we wsi, jeden z nich dotyczy rodziny, która do Barda przyjechała z Zalesia, a drugi nauczyciela z Czyżowa.

W książce "Wspomnienia wiciarza" autorstwa Wawrzyńca Cichego, który w Bardzie początku XX wieku spędził dzieciństwo występuje tylko Jan Stępień, nauczyciel.

Krótko mówiąc poza dokumentami pradziadka wskazującymi Bardo, jako miejsce urodzenia w 1900 roku, nigdzie indziej nie udało mi się dotychczas potwierdzić, że jego rodzice Kacper i Józefa mieszkali w Bardzie, ani tym bardziej, że stamtąd wywodzili swe korzenie.

Postanowiłem więc pojechać do archiwum w Kielcach, aby sprawdzić dokumenty hipoteczne z Barda.

Na pierwszy ogień poszła księga hipoteczna dla Barda Górnego zawierająca wpisy z lat 1880-1932. Niestety, poza starannie opisanymi granicami folwarku Bardo Górne oraz dokumentami dotyczącymi właścicieli folwarku, licytacji i kolejnych zmian właścicieli nie znalazłem w niej nic interesującego z punktu widzenia rodziny Stępniów.

O wiele ciekawsza okazała się księga hipoteczna dla dóbr ziemskich Bardo z lat 1824-1910 zawierająca wpisy dla wsi Bardo Dolne. Pojawiły się w niej informacje dotyczące Stępniów.

Pierwszy wpis w roku 1884. 8 lipca tego roku część majątku Bardo Dolne kupili od Feliksa i Emilii z domu Warzyckiej, małżonków Wolickich włościanie, a wśród nich Walenty Stępień - 7 morgów i Stanisław Stępień  - 8 morgów. Z jednego z kolejnych aktów notarialnych zawartych tego dnia wiadomo, że Walenty Stępień był synem Marcina i zakupił osadę numer 4, a Stanisław był synem Franciszka i zakupił osadę numer 23.

Już 3 lata później, 4 kwietnia 1887 roku Walenty Stępień z posiadanych 7 morgów ziemi, sprzedał 5 morgów małżonkom Franciszkowi i Mariannie Stępniom. Tu trzeba wspomnieć, że Franciszek był jego synem. Franciszek i Marianna Stępniowie zobowiązani zostali do dożywotniego utrzymania Anny Laskowskiej (nie wiadomo kim była) oraz udostępnienia na jej potrzeby pół morga gruntu, a w przypadku śmierci Walentego Stępnia, syna Marcina, do utrzymania jego córek Michaliny i Antoniny, aż do osiągnięcia przez nie pełnoletniości lub wstąpienia w związek małżeński.

14 listopada 1890 roku Franciszek Stodołkiewicz, Władysław Cielejewski i Antoni Klimek, którzy w międzyczasie odkupili pozostałą część majątku Bardo Dolne odsprzedali włościanom swą część ziemi. I tak Stanisław Stępień zakupił 2 morgi, a Walenty Stępień 17 morgów ziemi.

W jednym z kolejnych wpisów dotyczących odzyskania długów przez Bogdana Korbasińskiego i Antoniego Reklewskiego z 16 grudnia 1891 roku pojawia się informacja wskazująca, że Anna Mucha zamieszkała w Bardzie Dolnym była córką Michała Stępnia.

Franciszek i Marianna małżonkowie Stępień znaleźli się na liście dłużników od których Amelia Warzycka w roku 1893 próbowała wyegzekwować dług z procentami od posiadanej przez nich części wcześniej zakupionego majątku Bardo Dolne. W związku z koniecznością spłaty długu Franciszek i Marianna Stępniowie zaciągnęli pożyczkę od należnych Michalinie i Antoninie, córkom Walentego Stępnia części gruntu w grudniu 1893 roku. Wreszcie 19 marca 1894 roku Amelia Wierzycka rozdzieliła spłatę długu pomiędzy właścicieli cząstkowych zakupionej części majątku Bardo Dolne w taki sposób, że Walentemu Stępniowi przypisano do spłaty sumę 358 rubli 57 kopiejek, a Franciszkowi i Mariannie Stępień 18 rubli.

21 lipca 1908 roku w zapisach pojawia się kolejny ze Stępniów, Jan. Tego dnia Wincenty i Anna małżonkowie Woźniak sprzedali mu 3 morgi ziemi z posiadanych przez siebie 11 morgów.

Inni Stępniowie nie pojawili się na kartach księgi hipotecznej dla Barda Dolnego. Podsumowując, w księdze hipotecznej dla Barda Dolnego wzmiankowani byli Walenty Stępień, syn Marcina, jego syn Franciszek z żoną Marianną oraz dwie córki: Michalina i Antonina; Stanisław Stępień, syn Franciszka oraz Anna Mucha, córka Michała Stępnia. W 1908 pojawił się Jan Stępień, być może tożsamy z Janem Stępniem, wzmiankowanym we "Wspomnieniach wiciarza". Nie było natomiast wzmianki o prapradziadku Kacprze Stępniu. Czy był jakoś spokrewniony z wyżej wymienionymi Stępniami pozostaje zagadką.

Sprawdziłem również dokumenty dotyczące scalenia gruntów w Bardzie Górnym w latach 1935-1939 i w Bardzie Dolnym w latach 1925-1935, ale w nich nie było żadnych wzmianek o Stępniach.

sobota, 8 maja 2021

Kacper Stępień, prapradziadek. Kolejna zagadka do rozwiązania.

Przetrząsnąłem wszystkie zakamarki komputera i inne materiały i nie znalazłem. Na pewno widziałem tę karteczkę, gdy byłem u Teresy w Lublinie. Dlaczego jej wtedy nie sfotografowałem, nie wiem. A może sfotografowałem, ale z jakiegoś powodu nie mogę znaleźć tego zdjęcia? Wybrałem numer do Teresy, ale otrzymałem informację od operatora, że numer nie istnieje.

Karteczka zawierała krótką informację: "Kacper Stępień, Konstantynówka, powiat Sarny, ZSRR". Znajdowała się pośród papierów ojca Teresy - Józefa Stępnia. Józef był dużo młodszym bratem pradziadka Stefana. Dzieliło ich 18 lat różnicy wieku.

 Dlaczego ta karteczka jest tak istotna? Otóż według Teresy, jej dziadek Kacper zmarł w wieku 49 lat na Wołyniu. W USC w Gidlach, gdzie parę lat temu zadzwoniłem, dowiedziałem się z aktu urodzenia Józefa Stępnia (1918 rok), że Kacper  miał wówczas 44 lata. Czyli urodził się około 1874 roku, a zmarł około 1924 roku. Może więc Konstantynówka to miejsce zamieszkania rodziny na Wołyniu, gdzie w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach przeniosła się z Wojnowic w gminie Gidle? Może tam więc Kacper zmarł?

 

Postanowiłem to sprawdzić. Według strony kami.net.pl, Konstantynówka przed wojną należała do jednej z dwóch parafii rzymskokatolickich w Sarnach. A szczątki ksiąg metrykalnych z parafii rzymskokatolickiej w Sarnach znajdują się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie.

Pierwsze podejście do poszukiwania informacji o Kacprze Stępniu zakończyło się jednak niepowodzeniem. Kwerenda w raptularzach zgonów parafii rzymskokatolickiej w Sarnach za okres 1923-1930 nie wykazała informacji o zgonie prapradziadka.

piątek, 27 września 2019

Roman Sapich, notatka z akt policyjnych, 1938 rok

Przekonałem się po raz kolejny, że przeglądanie przedwojennych akt policyjnych ma sens. Jest żmudne, ale można w nich znaleźć wzmianki o członkach rodziny, czasami przedstawiające fakty zupełnie nie znane, jak w przypadku wujka Kazika, czasami wzbogacające w istotny sposób wiedzę z przekazów rodzinnych, jak w przypadku odnalezionej przeze mnie notatki o śmierci Romana Sapicha.





Powyższa notatka została odnaleziona wśród "Meldunków sytuacyjnych o ruchu społeczno-politycznym i stanie bezpieczeństwa w miesiącach styczeń - sierpień, 1938 r." wytworzonych przez Komendę Wojewódzką Policji Państwowej w Brześciu.

Dotychczas wiedziałem, że Roman Sapich zginął tragicznie w pińskim porcie podczas pożaru statku. Teraz, dzięki policyjnej notatce, wiem, że był kotlarzem, podobnie, jak dwaj starsi bracia - Zygmunt i Józef. W nocy 19 marca 1933 roku miał miejsce nieszczęśliwy wypadek. W czasie remontu kotła na statku "Wilno", będącym własnością pińszczanina Berka Pinakiera, Roman Sapich uległ poparzeniu, co spowodowało śmierć.

Na starym cmentarzu pińskim znajduje się jedyny nagrobek rodziny Sapichów, upamiętniający Romana. Byłem tam w listopadzie 2006 roku. Widziałem jedynie pojedyncze palące się znicze. Później dowiedziałem się, że ktoś stawia je co jakiś czas na grobie Romana. Żona Romana - Maria pracowała przed wojną w Łaźni Miejskiej w Pińsku. Mieli jedną córkę Anetę, o której losach nic mi nie wiadomo.



Brat Romana, Jan Sapich - legionista był mężem rodzonej siostry prababci Agaty Stępień ze Szczerbaczewiczów - Elżbiety. Ślub miał miejsce w roku 1925. Małżonkowie doczekali się trójki dzieci: Stanisława, Heleny i Łucji. Jan pracował w porcie w Pińsku. Niestety zmarł niespełna dwa miesiące po wkroczeniu wojsk sowieckich na tereny Rzeczypospolitej. 7 listopada 1939 leżał w szpitalu chory na zapalenie płuc. Personel medyczny został przymusowo zwolniony z pracy w tym dniu, aby móc uczestniczyć w obchodach święta rewolucji październikowej. Pacjenci nie dostali na czas leków, co skończyło się śmiercią niektórych, wśród nich Jana. Nagrobek na starym cmentarzu w Pińsku został oznaczony tylko drewnianym krzyżem. Nie przetrwał do obecnych czasów.

Rodzicami Jana byli Józef Sapich, pochodzący z Łunińca i Katarzyna z Porembów, pochodząca prawdopodobnie z poznańskiego. Jan miał czterech braci: 

- Aleksandra, urodzonego w 1894 roku, przed wojną pracownika kontrwywiadu. Za okupacji sowieckiej zesłany był do Archangielska, skąd powrócił i osiedlił się z rodziną we Wrocławiu;
- Józefa, urodzonego w 1899 roku;
- Zygmunta, urodzonego  w roku 1901;
- Romana, urodzonego w roku 1904, któremu poświęcony jest ten artykuł.

czwartek, 22 sierpnia 2019

Bardo z początku XX wieku we "Wspomnieniach wiciarza"

Niedawno kupiłem na Allegro "Wspomnienia wiciarza" Wawrzyńca Cichego. Autor wywodził się ze środowiska chłopskiego. Urodził się 9 sierpnia 1899 roku we wsi Bardo w Górach Świętokrzyskich. Od wczesnej młodości angażował się w działalność społeczną w swojej wsi, początkowo w Związku Młodzieży Wiejskiej RP "Wici", później po 1945 roku w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym. Na książkę tę nigdy nie zwróciłbym uwagi. Ani język specjalnie nie zachwyca, ani mało krytyczny stosunek autora do wlasnej działalności nie wzbudza zbytniego zaufania. Niektóre stwierdzenia mają charakter propagandy charakterystycznej dla czasów słusznie minionych, jak na przykład wzmianka o ucieczce Potockich wraz z wojskami hitlerowskimi przed nowym, sprawiedliwym systemem. Jednak miałem nadzieję, że autor dość dokładnie opisze wieś Bardo (w której w roku 1900 urodził się pradziadek Stefan Stępień) z początku XX wieku i pod tym względem nie zawiodłem się. Biorąc zaś pod uwagę, że księgi metrykalne z parafii Bardo spłonęły w czasie II wojny światowej (według autora front w Bardzie trwał od sierpnia 1944 roku do 17 stycznia 1945 roku), każde źródło pozwalające odtworzyć historię minioną jest cenne. W książce znalazło się sporo nazwisk mieszkańców żyjących w Bardzie przed I wojną światową i choć nie znalazłem żadnej informacji o rodzinie Stępniów, postaram się potraktować niniejszy artykuł jako ekstrakt ważniejszych informacji o miejscowości i jej mieszkańcach przed I wojną światową.

Książkę rozpoczyna wspomnienie bardzo rodzinne, wręcz intymne. 2 lipca 1892 roku mama autora, wybrała się z Sędka (gdzie mieszkała) wraz z koleżankami na odpust do Barda. Na odpust wybrał się również brat mamy - Wawrzyniec Masternak (późniejszy chrzestny autora, zmarł na hiszpankę w październiku 1918 roku). Dzięki tej wyprawie odpustowej doszło do swatów późniejszych rodziców Wawrzyńca. Pierwsze ich spotkanie miało miejsce właśnie na odpuście. Ojciec autora, o którym niewiele jest wzmianek w książce podobnie jak Bolesław Piwowarczyk był dobrym tancerzem i umiał zabawiać gości weselnych. Zmarł bardzo młodo w wieku 33 lat, w sierpniu 1899 roku tuż po narodzinach Wawrzyńca.


Bardo dzieliło się na cztery osady: Bardo Górne, Bardo Dolne, Bardo Poduchowne, Bardo Kolonię. W tej czteroczłonowej wsi stał słup drewniany przedstawiający pomnik cara Aleksandra II, postawiony rzekomo przez miejscowych chłopów w podzięce za uwłaszczenie, które nastąpiło w 1864 roku. Polski ruch rewolucyjny, który wybuchł w 1905 roku, zwalał te pomniki. Słup w Bardzie urżnięty został w połowie. Górna jego część - wraz z głową cara - zniknęła, a dolna połowa pozostała i sterczała na dawnym miejscu.

Oto mieszkańcy Barda w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku, którzy zostali wymienieni w książce:

Tomasz Ambroziński - w niewoli niemieckiej podczas I wojny światowej. Wrócił do Barda przed świętami Bożego Narodzenia 1918 roku.

Wojciech Bęben - w 1928 roku był już starszym mieszkańcem Barda. Uczestnik spotkania w październiku 1928 roku, mającego ożywić kółko rolnicze we wsi.

Adam Bińczak - Uczestnik zebrania w budynku szkoły pod koniec 1918 roku. Został wybrany sekretarzem kółka rolniczego w Bardzie w październiku 1928 roku.


Andrzej Bińczak - syn kościelnego z Barda. Prawdopodobnie to on zniszczył w 1905 roku drewniany słup przedstawiający cara Aleksandra II.

Stanisław Bińczak - wyjechał wraz z żoną i dziećmi do Niemiec na początku 1914 roku. Wrócił do Barda w grudniu 1918 roku.

Stanisława Bińczak - wyszła za mąż jesienią 1916 roku w Bardzie za Skowrona z Piotrowa.

Balbina Bochniak - na robotach w Niemczech w czasie I wojny światowej.

Jan Borczak - kościelny w Bardzie po I wojnie światowej. Spędził wojnę w rodzinnej wsi, powrócił bowiem "zbyt późno" z robót w Prusach Wschodnich i nie wcielono go do armii carskiej. Jego brat służył w carskim wojsku, brał udział w kampanii w Prusach Wschodnich, służył w pułku tulskim, nie powrócił w 1918 roku z wojny.

Błażej Bronkowski - starszy kolega Wawrzyńca Cichego, z którym ten pasał bydło w dzieciństwie. Wykazywał duże uzdolnienie do muzykowania. Robił sobie fujarki z drzewa wierzbowego, a najładniej grywał na fujarce, którą kupił na odpuście w Łagowie.

Balbina Cicha z d. Masternak (Balwisia) - mama autora. Pochodziła z Sędka, po ślubie zamieszkała w Bardzie, na co wpływ miało też i to, że kościół był we wsi. Dożyła 72 lat.

Tekla Cicha - siostra ojca i chrzestna autora książki. Mieszkała w Bardzie.

Bartłomiej Cichy - dziadek autora, który zawsze w dzień odpustu w Bardzie zapraszał Wawrzyńca Masternaka, wujka autora, który był tzw. "turystą odpustowym" na obiad. Taki obiad, który miał miejsce 2 lipca 1892 roku był początkiem swatów rodziców autora.

Michał Cichy, ur. 1894 - starszy o 5 lat brat Wawrzyńca. Przed ukończeniem 7 roku życia pasał gęsi, jak inne dzieci we wsi, potem bydło, a po ukończeniu 12 lat musiał wywozić z mamą gnój na pole, zajmować się orką, sianiem zboża i sadzeniem ziemniaków, latem - sprzątaniem zbóż, jesienią zaś siewem ozimin i kopaniem ziemniaków. Należał do kółka rolniczego w Szumsku przed I wojną światową. Chodził w pierwszych miesiącach 1915 roku do kopania okopów dla wojsk rosyjskich. Zmieniony przy tej pracy przez Wawrzyńca Cichego, gdy zaczęła się wiosna i trzeba było zabierać się do pracy w polu. Uczestnik wiecu w Opatowie 3 maja 1916 roku. Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości uczestnik pierwszych rozmów na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi w domu J. Taborskiego. Wyemigrował do Kanady.

Paulina Choińska - córka drobnego przedsiębiorcy drzewnego Walentego Choińskiego. Znała najwięcej opowieści i historii opowiadanych podczas długich, zimowych wieczorów, gdy w domu Wawrzyńca Cichego w Bardzie zbierały się kobiety z kądzielą. Razem z ojcem prenumerowała "Gazetę Świąteczną" i "Zorzę".

Feliks Czeremański - wójt gminy Rembów pochodzący z Barda. Dzięki jego wstawiennictwu u naczelnika w Opatowie, kozacka ekspedycja karna, która zjawiła się we wsi po zniszczeniu drewnianego słupa przedstawiającego cara Aleksandra II w 1905 roku, opuściła wieś. Był inicjatorem otwarcia w Bardzie szkoły w roku 1910. Dzięki zabiegom wójta gminy Rembów, pierwsza szkoła w Bardzie została otwarta w listopadzie 1910 roku. W 1911 roku wraz z sekretarzem urzędu gminnego w Rembowie - Mazurkiewiczem, zmienił koncepcję budowy szkół w gminie Rembów z drewnianych na murowane. Nowa, murowana szkoła stanęła na kawałku gruntu wielkości trzech mórg, leżącym około kilometra za wsią. Teren ten stanowił własność kościelną, pozostałą po parcelacji części dworskiej ziemi, którą w 1875 roku otrzymali żołnierze - uczestnicy wojny rosyjsko-tureckiej. Miejsce to nazywane było złośliwie Syberią.

Józef Dachowski - uczestnik wojny rosyjsko-japońskiej w wojsku carskim. Dostał się do niewoli japońskiej, gdzie jako Polak otoczony był szczególną opieką japońskich władz. W niewoli nauczył się czytać i pisać. Wybudował obszerny drewniany dom na potrzeby otwarcia szkoły w Bardzie w 1910 roku. Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku.

Stanisław Duda - jeden z pierwszych sołtysów Barda w 1910 roku.

Roman Gach - właściciel gospodarstwa w lesie, do którego nocami podciągali z bydłem chłopcy pasący je w dzień. Krowy nocą stały w sadzie przywiązane do drzew, zaś chłopcy spali pokotem na podłodze na słomie przyniesionej ze stodoły.

Maria Gach - przeszło sto lat licząca babcia, mieszkająca przed 1914 roku w gospodarstwie Gachów w lesie. Choć straciła wzrok, pamięć miała niezawodną. Opowiadała dzieciom pasącym bydło o udziale chłopów z Barda w powstaniach w 1830, 1846 i 1863 roku.

Józef Grzegolec - wstąpił do I Brygady legionowej podczas I wojny światowej. Uciekł z obozu w Szczypiornie w 1917 roku. Podczas internowania nabawił się gruźlicy. Zmarł w październiku 1918 roku.

Wiktoria Guz - żona Wawrzyńca Cichego. Ślub odbył się 3 lutego 1926 roku.

Adam Jabłoński - wstąpił do legionów podczas I wojny światowej.

Józef Kapusta - Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości uczestnik pierwszych rozmów na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi w domu J. Taborskiego. Członek cechu kościelnego w Bardzie.

Józef Klimek - należał do kółka rolniczego w Opatowie w 1907 roku. Czytał "Gazetę Świąteczną" i "Zorzę". Potem wyjechał z rodziną z Barda. Pozostał po nim sad. Jego syn, który przed wybuchem I wojny światowej uczęszczał do szkoły średniej w Kielcach, wstąpił do legionów, służył w nich i szczęśliwie wrócił z wojny.

Antoni Krawętkowski - przez kilka lat przed pierwszą wojną światową przebywał na emigracji w Ameryce, gdzie brał udział w pracach przy budowie fabryki Forda.

Jakub Krawętkowski - syn Wojciecha Krawętkowskiego. Przepędzał na pastwisko kupione przez ojca konie, aby się podtuczyły.

Marcin Krawętkowski - służył w armii carskiej w czasie I wojny światowej. Trafił aż do Finlandii. Potem przerzucony w Karpaty trafił do niewoli austriackiej z której powrócił do Barda. Uczestnik samorzutnych ćwiczeń wojskowych we wsi jesienią 1918 roku. Starszy mieszkaniec Barda w 1928 roku. Uczestnik spotkania w październiku 1928 roku, mającego ożywić kółko rolnicze w Bardzie.

Wojciech Krawętkowski - zawodowy handlarz końmi z Barda. Kupował na jarmarkach przeważnie wybrakowane sztuki.

Stefan Książek - dzierżawca placu w centrum Barda, na którym miała być wybudowana murowana szkoła. Szkoła została wybudowana ostatecznie kilometr za wsią, a pieniądze zgromadzone na koncie wsi w Kasie Gminnej przepadły po wybuchu I wojny światowej.

Feliks Kupisz - jeden  z pierwszych posiadaczy sieczkarni kowalskiej w Bardzie. Sąsiad rodziny Cichych.


Maciej Kupisz - ożenił się jesienią 1916 roku w Bardzie z Marią Piwowarczyk.

Walenty Lasek vel Łasek - uczył się postępu rolniczego od Józefa Klimka, członka kółka rolniczego w Opatowie w 1907 roku. Starszy mieszkaniec Barda w 1928 roku. Uczestnik spotkania w październiku 1928 roku, mającego ożywić kółko rolnicze w Bardzie.

Łukasz Łazarski - w niewoli niemieckiej podczas I wojny światowej. Wrócił do Barda przed świętami Bożego Narodzenia 1918 roku.

Józef Ługowski - pierwszy nauczyciel w szkole w Bardzie w 1910 roku.

Antoni Łukasik - jeden z pierwszych sołtysów Barda w 1910 roku. Sołtys Barda Poduchownego w 1918 roku.

Feliks Majewski - kolega ojca Wawrzyńca Cichego. Przygrywał wraz ze swoimi muzykantami na weselu rodziców autora. Pochodził z Barda, ale ożenił się w Trzciance, gdzie zamieszkał. Był też traczem. Pierwsze skrzypce, na których uczył się grać, sam skonstruował ze świerkowej deski. Rodzice Feliksa mieszkali niedaleko rodziny Wawrzyńca Cichego. Feliks jako mały chłopiec pasał z ojcem autora bydło i podczas tego pasania chłopcy grali najrozmaitsze melodie i pieśni.

Wojciech Majewski - niepiśmienny sołtys wsi Bardo w 1914 roku. Zarządzenia wójta i pisarza przekazywał słowo w słowo mieszkańcom, obchodząc wieś od domu do domu. Sołtys Barda Górnego w 1918 roku.

Andrzej Michalczyk - Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku.


Józef Mucha - sołtys Barda Kolonii w 1918 roku.

Jan Okólski vel Okulski - uczestnik wiecu w Opatowie 3 maja 1916 roku. Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku. Aktywny członek kółka rolniczego w Bardzie. Wyprowadził się do Poznańskiego.

Michał Opatowicz - ożenił się w 1914 roku w Bardzie z Józefą Zdziebło. Następny ślub we wsi odbył się dopiero jesienią 1916 roku. Uczestnik spotkania w październiku 1928 roku, mającego ożywić kółko rolnicze w Bardzie.

Feliks Pałka - jeden ze starszych gospodarzy we wsi, wspierał powstanie koła młodzieży wiejskiej w Bardzie w 1925 roku.

Wincenty Pałka - gajowy w lesie Pawła Spasskiego.

Perlikowa - matka kilkorga małych dzieci i żona gospodarza z Barda, zabita we wsi podczas krótkiej potyczki pomiędzy wyjeżdżającymi wojskami austriackimi, a wjeżdżającymi do wsi podjazdami kozackimi w początku I wojny światowej. Pogrzeb Perlikowej stał się ogromną manifestacją chłopów z Barda i z okolicznych wsi. Ówczesny proboszcz wygłosił na cmentarzu przemówienie przeciwko wojnie.

Antoni Piwowarczyk - w niewoli niemieckiej podczas I wojny światowej. Wrócił do Barda przed świętami Bożego Narodzenia 1918 roku.

Bartłomiej Piwowarczyk - postawił jeden z pierwszych domów murowanych w Bardzie. Sąsiad rodziny Cichych. Sceptycznie podchodził do pomysłu Wawrzyńca Cichego, aby zasiać koniczynę nieznaną wcześniej we wsi. Wawrzyniec przekonał matkę do zasiania koniczyny, a później zaczęli ją siać inni gospodarze. Koniczyna sprawdziła się doskonale jako dodatek do paszy dla bydła. Na jego stodole w pierwszej połowie 1915 roku siedział rosyjski obserwator z lornetką. Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości uczestnik pierwszych rozmów na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi w domu J. Taborskiego.

Bolesław Piwowarczyk - kolega ojca autora z Barda. Był dobrym tancerzem i umiał zabawiać gości weselnych. Znał sporo okolicznościowych ludowych piosenek. Był drużbą na weselu rodziców Wawrzyńca Cichego.

Maria Piwowarczyk - wyszła za mąż jesienią 1916 roku w Bardzie za Macieja Kupisza.

Michał Piwowarczyk - uczestnik zespołu uczniowskiego w szkole w Bardzie, pomagającego rozwiązywać zadania z matematyki. Wstąpił do legionów podczas I wojny światowej. Służył w brygadzie generała L. Berbeckiego.

Paweł Piwowarczyk - uczestnik zespołu uczniowskiego w szkole w Bardzie, pomagającego rozwiązywać zadania z matematyki. Świadek (wraz z Wawrzyńcem Cichym) wejścia do Barda pięciu żołnierzy w maciejówkach z I Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego w 1915 roku. Wieczorem, gdy we wsi zgromadziło się więcej polskiego wojska, pojawił się sam Józef Piłsudski, a kilka dni potem we wsi Baranówek odbyła się bitwa legionów z wojskami carskimi. Pierwsze zebranie koła młodzieży wiejskiej w 1925 roku odbyło się w jego domu.

Tekla Piwowarczyk - babcia autora. Pasała gęsi wraz z dziećmi.

Teofil Seliga - wstąpił do legionów podczas I wojny światowej. Służył w brygadzie generała L. Berbeckiego. Skarbnik koła oświatowego młodzieży wiejskiej w Bardzie w 1916 roku.

F. Sikora - kierownik szkoły w Bardzie po I wojnie światowej.

Marcin Skuza - jeden ze starszych mieszkańców wioski. Służył niegdyś w wojsku carskim. Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości uczestnik pierwszych rozmów na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi w domu J. Taborskiego. Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku. Uczestniczył w zakładaniu pierwszego koła młodzieży wiejskiej w 1925 roku w Bardzie.


Jan Słowiński - wyjechał do Kanady przed I wojną światową. Pracował w Toronto.

Paweł Spasski - właściciel dworu w Bardzie, Rosjanin, bezdzietny. Sędzia powiatowy w Opatowie, który został za niejasne "historyjki" zwolniony z urzędu. W listopadzie 1918 roku, gdy cała wieś, jak co roku wyległa do lasu grabić ściółkę w jego lesie, pobierał opłaty od każdej fury ściółki.

Jan Stępień - drugi nauczyciel szkoły w Bardzie i jej kierownik. Nie wiem, czy miał coś wspólnego z rodziną mego pradziadka Stefana Stępnia. Stefan urodził się w Bardzie w 1900 roku. Kolejne rodzeństwo rodziło się już w Wojnowicach w gminie Gidle. Pomagał uczniom w przygotowaniach do egzaminu, który miał się odbyć w maju 1914 w Iwaniskach. Do egzaminu jednak nie doszło.

Józef Szachowski - w niewoli niemieckiej podczas I wojny światowej. Wrócił do Barda przed świętami Bożego Narodzenia 1918 roku.

Szmul - wsiowy handlarz. Skupował puch gęsi od kobiet. 

Wojciech Szuchowski - rolnik, właściciel terenu w rejonie lasu, na którym wyrabiano cegłę pod budowę murowanej szkoły w Bardzie w 1911 roku. Ugodził się z urzędem gminnym, że z jego gliny strycharz wypali po trzy piece cegły na każdą szkołę w gminie Rembów i jeden piec cegły dla niego. Postawił pierwszy murowany dom w Bardzie.

Antoni Szymczuch - sprzedał plac pod budowę nowej, murowanej szkoły w Bardzie w 1911 roku.

Józef Szymczuch - uczestnik wiecu w Opatowie 3 maja 1916 roku. Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości uczestnik pierwszych rozmów na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi w domu J. Taborskiego. Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku. Członek cechu kościelnego w Bardzie.

Paweł Szymczuch - jeden z czworga sołtysów Barda w 1910 roku. Sołtys Barda Dolnego w 1918 roku. Członek cechu kościelnego w Bardzie.

Tomasz Szymczuch - poszedł do wojska na ochotnika po zakończeniu I wojny światowej.

Walenty Szymczuch - w czasie I wojny światowej w Rosji. Zostawił w Bardzie żonę i dzieci. Powrócił z armią J. Dowbora-Muśnickiego.

Władysława Szymczuch - wyszła za mąż jesienią 1916 roku w Bardzie za Józefa Taborskiego.

Józef Taborski - ożenił się jesienią 1916 roku w Bardzie z Władysławą Szymczuch. Jesienią 1918 roku po odzyskaniu niepodległości w jego domu odbyły się pierwsze rozmowy na temat nowej sytuacji między chłopami ze wsi.

ks. Władysław Tytko - syn chłopski spod Pińczowa, proboszcz w Bardzie w 1910 roku. 

Andrzej Wójcik - w czasie I wojny światowej w Rosji w carskim wojsku. Wrócił z armią J. Dowbora-Muśnickiego. Uczestnik samorzutnych ćwiczeń wojskowych we wsi jesienią 1918 roku. Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku.


Feliks Wójcik - uczestnik wiecu w Opatowie 3 maja 1916 roku. Starszy mieszkaniec Barda w 1928 roku. Uczestnik spotkania w październiku 1928 roku, mającego ożywić kółko rolnicze w Bardzie.

Franciszek Wójcik - należał do kółka rolniczego w Szumsku przed I wojną światową.

Jakub Zdziebło - jeden z czworga sołtysów Barda w 1910 roku.

Józefa Zdziebło - wyszła za mąż w 1914 roku w Bardzie za Michała Opatowicza. Następny ślub we wsi odbył się dopiero jesienią 1916 roku.

Piotr Zdziebło - starszy kolega Wawrzyńca Cichego, uczestnik zespołu uczniowskiego w szkole w Bardzie, pomagającego rozwiązywać zadania z matematyki. Kolator szkolnej grupy różańcowej. Po nim przejął tę funkcję Wawrzyniec Cichy. Uczeń seminarium nauczycielskiego w Radomiu. Prezes koła oświatowego młodzieży wiejskiej w Bardzie w 1916 roku. Pomagał Wawrzyńcowi Cichemu i Pawłowi Piwowarczykowi w nauce przed egzaminami do seminarium nauczycielskiego w Radomiu w sierpniu 1918 roku. Gdy podjął decyzję o prowadzeniu nauczania w szkole w Bardzie, zmarł niespodziewanie na hiszpankę.

Walenty Zdziebło - przez kilka lat przed pierwszą wojną światową przebywał na emigracji w Ameryce, gdzie brał udział w pracach przy budowie fabryki Forda.

Józef Zembala - wyjechał do Kanady przed I wojną światową, pracował w Toronto.

Piotr Zembala - Uczestnik zebrania w budynku szkoły na koniec 1918 roku.


Żmuda - ogrodnik pracujący w dworze Pawła Spasskiego w Bardzie. 

Wawrzyniec Cichy "Wspomnienia wiciarza", Warszawa, 1980.

sobota, 6 lipca 2019

Janowice Wielkie raz jeszcze

Janowice Wielkie - wieś ze stacją kolejową, ostatnia przed Jelenią Górą, gdy się jedzie od Białegostoku "Słowackim". Niecałe 10 godzin, ale bez przesiadek i z wagonem Warsu, serwującym schabowego, pierogi z mięsem i ruskie. Nowe składy PESA DART są dość wygodne i wyposażone w klimatyzację, ale gdy pociąg mija Częstochowę, w ubikacji brakuje już papieru toaletowego.

***

Gdy zajmowałem się ustalaniem powojennych losów swego pradziadka, w pewnym momencie znalazłem się w ślepej uliczce. Wiedziałem, że trafił na roboty przymusowe z Wołynia na Dolny Śląsk w 1942 roku, że po wojnie przebywał w Jeleniej Górze i Wrocławiu. Ale nie wiedziałem, co było dalej. Dopiero pismo, które otrzymałem z Jeleniej Góry zawierało kolejne informacje. Wtedy też pojawiła się po raz pierwszy nazwa Janowice Wielkie.


***

Budynek w którym mieszkamy należał przed wojną do Niemców. Trzy piętra, całkiem spora powierzchnia, z okna widok na przepływający za drogą Bóbr. Dolna kondygnacja zachowała sporo z charakteru przedwojennego niemieckiego domu. Szczególnie stary piec kaflowy pięknie zdobiony posiada wiele uroku. Na górę, gdzie znajdują się nasze sypialnie wiodą skrzypiące schody. Łazienki, jak w dobrym hotelu. Mam wrażenie, spacerując po Janowicach Dolnych, że większość budynków została zbudowana jeszcze przed wojną. Jednak niewiele z nich wygląda jak ten nasz, "po operacji plastycznej". Większość poznaczona jest odpadniętym tynkiem i naruszona liszajem czasu.

***
Nie jestem pewien, czy Stefan Stępień rzeczywiście mieszkał w Janowicach Wielkich. Pismo ze Szczecina zamiast rozwiać wątpliwości, splątało węzeł zagadki skutecznie.


Urząd Gminy w Janowicach Wielkich również nie znalazł Stefana wśród list dawnych mieszkańców miejscowości.

***

Janowice Wielkie, miejscowość przecięta na trzy części torami kolejowymi i drogą do Jeleniej Góry. Część północno-wschodnia to tak zwana część stara z dwoma kościołami i drogą biegnącą równolegle do rzeki Bóbr, ze starymi domami stojącymi prawie nad jej brzegiem. Bardzo malownicza. Część północno-zachodnia - to przede wszystkim okazały pałac von Schaffgotschów, gdzie dziś mieści się Dom Pomocy Społecznej. Gdy mijamy pałac w drodze do domu, często spotykamy stojących przy bramie jego mieszkańców. Mam wrażenie, że ta nasza część Janowic tonie wręcz w zieleni, w której słychać tylko śpiew ptaków i szum przewalających się po kamieniach wód Bobru. Część trzecia - południowo zachodnia ze stacją kolejową, piekarnią, pocztą, urzędem gminy, dwoma knajpami i marketem oraz piękną aleją wysadzaną jarząbem szwedzkim sprawia wrażenie najsmutniejszej. Widać wyraźnie, jak czas się tu zatrzymał. Zamknięty budynek dworca, młodzieńcy palący trawę lub pijący alkohol na schodach budynku dworcowego. Mieszkańcy pogrążeni w wegetacji. I szereg zniszczonych, pięknych niegdyś kamienic.


 ***

Pytam o mieszkańców Janowic Wielkich, którzy mogą pamiętać lata 50-te, ale przeprowadzony wywiad nie przynosi rezultatu. Nikt nie pamięta kogoś o nazwisku Stefan Stępień.

***

W miejscu, gdzie mogłaby być część czwarta Janowic, na południowy wschód od torów kolejowych, wznosi się pod górę szosa do Miedzianki, której prawa miejskie nadawał jeszcze Ludwik Jagiellończyk. Dziś liczy około 80 mieszkańców. W browarze Miedzianka, który poza produkcją dobrego piwa jest popularną restauracją można kupić książkę reportaż Filipa Springera "Znikające miasto". Fascynująca opowieść o miasteczku górniczym, w którym ziemia zapada się pod budynkami na skutek tąpnieć i które po wojnie praktycznie znika z powierzchni ziemi.
Kościół stoi pośrodku niczego, choć jeszcze niedawno tętniło wokół niego życie. Na przedwojennym cmentarzu ewangelickim, wyczyszczonym z nagrobków umieszczono spóźnioną tablicę "Spoczywajcie w pokoju. Jesteście niezapomniani". Może Stefan Stępień przyjechał, aby pracować w Miedziance? Wszak tu po wojnie wydobywano przez krótki czas uran.



***

W Archiwum Państwowym w Jeleniej Górze przeglądam spisy wyborców z gminy Janowice Wielkie z roku 1950 i choć znajduję 4 osoby o nazwisku Stępień, nie ma wśród nich Stefana. Dokumenty skarbowe lokalnych zakładów z lat 50-ych również nie zawierają tego, czego szukam. 

***

W pobliskim Mniszkowie w budynku XVIII-wiecznego dworu wybudowanego prawdopodobnie przez niemiecką rodzinę tkaczy można oglądać ponad dwustuletnie polichromie na drewnianym suficie. Aż dziw, że przetrwały biorąc pod uwagę to, co spotkało pobliską Miedziankę.






***

W Jeleniej Górze odwiedzam jeszcze dom pod adresem Powstańców Śląskich 29, gdzie już kiedyś byłem. Rozmawiam z jego mieszkańcem. Być może w latach 40-ych i 50-ych były w nim mieszkania kwaterunkowe, może mieszkał tu Stefan Stępień, ale on nie może tych czasów pamiętać, gdyż mieszka pod tym adresem dopiero od lat 60-ych XX wieku.

***

Z Janowic codziennie wychodzimy na szlak. Zwiedzamy ruiny zamku Bolczów (jaka szkoda, że nie ma już tam schroniska), zachwycamy się łąkami pełnymi naparstnicy purpurowej, wchodzimy na Sokolik i Krzyżną (góry niewysokie lecz strome i bardzo malownicze), zachwycamy się formami skalnymi i jemy pierogi w wybudowanym jeszcze w latach 20-ych XIX wieku schronisku Szwajcarka. Później stwierdzamy, że nie ma to, jak obiady domowe w Janowicach i schodzimy tam na butelkę Trójsłodowego Trybunału. Ostatniego dnia wędrujemy do kolorowych jeziorek i zatrzymujemy w kadrach pamięci niezwykłe widoki przed podróżą do Białegostoku.