To jest jedyna wzmianka o Ignacym Tudorze w tabelach dotyczących wydzierżawiania łąk. Kolejne dotyczące mojego bezpośredniego przodka pojawiły się dopiero w latach 1871-1884 i dotyczyły 2xpradziadka Wojciecha Tudora (1844-1884), syna Ignacego. Pierwsza pojawiła się 2 lata po ślubie Wojciecha z moją 2xprababcią Agnieszką Biało, w roku urodzenia pierwszego syna Piotra, a ostatnia w roku śmierci.
sobota, 30 sierpnia 2025
Archiwum Dzikowskie Tarnowskich, a badania genealogiczne
To jest jedyna wzmianka o Ignacym Tudorze w tabelach dotyczących wydzierżawiania łąk. Kolejne dotyczące mojego bezpośredniego przodka pojawiły się dopiero w latach 1871-1884 i dotyczyły 2xpradziadka Wojciecha Tudora (1844-1884), syna Ignacego. Pierwsza pojawiła się 2 lata po ślubie Wojciecha z moją 2xprababcią Agnieszką Biało, w roku urodzenia pierwszego syna Piotra, a ostatnia w roku śmierci.
poniedziałek, 18 sierpnia 2025
Magdalena Małgorzata Krzysztofik z domu Martyka
Magdalena Małgorzata Krzysztofik z domu Martyka była moją prapraprababcią pochodzącą z parafii w Sławnie Opoczyńskim. Dość dużo udało mi się ustalić na jej temat korzystając z ksiąg metrykalnych parafii w Sławnie. Niestety nie udało się odnaleźć jej aktu zgonu.
Magdalena Małgorzata urodziła się w roku 1802 w Prymusowej Woli, jako córka Józefa Martyki i Franciszki z Jakobczyków i została ochrzczona w kościele w Sławnie 30 maja tegoż roku. Bardzo ważne jest podkreślenie jej dwóch imion - Magdalena Małgorzata. W późniejszych dokumentach wymieniana była pod różnymi imionami wliczając w to także imię Marianna.
Kolejny dokument dotyczący Magdaleny Małgorzaty pochodzi z 29 stycznia 1823 roku kiedy to w kościele sławieńskim zawarła związek małżeński z Bonifacym Bonawenturą Krzysztofikiem. Rodzina Martyków mieszkała już wówczas w Zachorzowie, a Magdalena Małgorzata została zapisana w akcie ślubu jako po prostu Małgorzata.
W roku 1824 urodziła im się córka Franciszka, ale zmarła po urodzeniu. W 1825 roku przyszła na świat kolejna córka, Marianna, a w roku 1827 Anna. W roku 1829 z kolei urodził się Jan. W roku 1833 przyszła na świat Magdalena, a w 1836 Antonina. Wreszcie w roku 1841 urodził się mój prapradziadek Stanisław. W roku 1847 rodzina pojawia się niespodziewanie w parafii Lewin, gdzie odnotowano zgon 9-letniej córki, Ewy Krzysztofik. Ewa nie urodziła się w parafii Sławno, stąd pytanie o to, gdzie rodzina Bonifacego i Małgorzaty przebywała między 1836, a 1841 rokiem. W tym samym roku choć nieco wcześniej, w Ostróżnej w parafii Sławno zmarł Bonifacy Krzysztofik, mąż Małgorzaty Magdaleny. Tak więc po śmierci Bonifacego, Małgorzata Magdalena znalazła się w odległej o ponad 60 kilometrów od Sławna Opoczyńskiego parafii Lewin (między Rawą Mazowiecką, a Nowym Miastem nad Pilicą), gdzie pracowała jako wyrobnica.
Najstarsza córka Marianna Krzysztofik wyszła za mąż za Kazimierza Śpiewaka w roku 1843. Ślub odbył się w Sławnie. Marianna zmarła w roku 1891 we wsi Kliny w parafii Opoczno, pozostawiając owdowiałego męża Kazimierza Śpiewaka.
Nieznany jest mi los kolejnej córki, Anny.Jan Krzysztofik poślubił Urszulę Kawałek w roku 1854 w Sławnie. W akcie ślubu zapisano, że był synem zmarłego Bonifacego i żyjącej Małgorzaty. W chwili ślubu mieszkał w Prymusowej Woli, gdzie był służącym. Zmarł w roku 1906 w Prymusowej Woli. Przeżył swą żonę Urszulę o 8 lat.
Magdalena podobnie, jak mój prapradziadek Stanisław opuściła terytorium parafii w Sławnie i osiadła na terytorium parafii w Skórkowicach, gdzie w roku 1850 poślubiła Piotra Leskiego. W chwili ślubu mieszkała w Szarbsku, zapisano, że była córką byłych gospodarzy Bonifacego i Magdaleny z Martyków, co sugerowałoby, że Małgorzata Magdalena w roku 1850 już nie żyła, ale wiemy z aktu ślubu jej brata Jana z roku 1854, że tak nie było. Magdalena Leska zmarła w Szarbsku w roku 1878. Co ciekawe, kilkanaście lat temu pracowałem w Biatelu przez krótki okres czasu z Bogdanem Łęskim z Białej Podlaskiej, który jak się okazało był praprawnukiem Magdaleny!
Kolejna córka Bonifacego i Magdaleny Małgorzaty z Martyków, Antonina poślubiła w roku 1857 w Sławnie Jana Kurza, zwanego również Kurzykiem. W akcie ślubu napisano, że Antonina w chwili ślubu mieszkała z matką w Prymusowej Woli. Antonina zmarła w roku 1905 w Zachorzowie pozostawiając owdowiałego męża Jana.
Wreszcie mój prapradziadek Stanisław, najmłodsze dziecko w rodzinie. W roku 1862 poślubił w Skórkowicach Katarzynę Dzidkowską. W akcie ślubu zapisano, że rodzice byli wówczas oboje nieżyjący, a to oznaczałoby, że Malgorzata Magdalena zmarła między 1857, a 1862 rokiem. Niestety nie znalazłem jej aku zgonu ani w parafii Skórkowice, ani w parafii w Sławnie.
niedziela, 27 lipca 2025
Świątynie poznańskie (dwie)
3 listopada 1852 roku w Krzyżownikach zmarła Dorota Paczkowska z Derdów (moja 3xprababka), a nieco ponad pół roku później, dokładnie 10 lipca 1853 roku Stanisław Paczkowski (mój 3xpradziadek) zawarł związek małżeński z ewangeliczką Julianną Teichmann, córką Antoniego. Ślub miał miejsce w ewangelickim kościele św. Krzyża w Poznaniu.
Kościół ten został zaprojektowany przez Antoniego Höhne i zbudowany w latach 1777-1783. Było to efektem ustawy sejmowej z 1768 roku, przyznającej innowiercom prawo do swobodnego wyznawania wiary. Ewangelicy od roku 1616 nie posiadali w Poznaniu swojej świątyni, a nowa ustawa sejmowa zachęciła ich do kupienia działki na przedmieściu Grobla i wybudowaniu kirchy. W kwietniu 1777 roku król Stanisław August Poniatowski wydał przywilej na jej budowę i prace ruszyły. Sam architekt, Antoni Höhne pochodził z Czech, gdzie urodził się około 1745 roku. Pracował przy projekcie kościoła parafialnego w Wolsztynie, później związał się na stałe z Poznaniem, gdzie zaprojektował między innymi budynek zwany dziś pałacem Dzałyńskich. W 1779 roku otrzymał od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego tytuł architekta królewskiego. Jego synem był Józef Hoene-Wroński, filozof i matematyk, twórca pojęcia mesjanizmu, wykorzystywanego później przez Adama Mickiewicza.
W Poznaniu mieszkałem w latach 1992-1997 podczas studiów i przyznam, że choć ulicą Mostową często chodziłem, ne zarejestrowałem tego kościoła w swej pamięci. Ta okazała budowla stoi w pewnym oddaleniu od ulicy, odgrodzona od niej ogrodzeniem i już za skrzyżowaniem z ulicą Wodną, wiodącą w stronę Rynku. A to właśnie ulica Wodna stanowiła granicę kwartału, poza który nie zapuszczałem się. Przy Mostowej, gdzieś w piwniczce, był pub, do którego my, studenci Politechniki, chodziliśmy czasami na miód pitny, wczesną wiosną 1994 roku. Grał tam wówczas na żywo zespół jazzowy. Później już w bursie przy tej ulicy zamieszkała Renata, więc bywałem tam częściej. Po sąsiedzku zaś była ulica Grobla z kamienicą, w której zdarzało mi się pomieszkiwać w wakacje 1994 roku. Przy Wodnej zaś, już pod koniec studiów, udzialałem korepetycji z matematyki pewnej młodej poznaniance. I to była "moja Mostowa", a ten ciekawy, o dość ciężkiej bryle kościół, leżał już jednak trochę poza nią.
Wróćmy jednak do Stanisława Paczkowskiego. Przed rokiem 1867 jego druga żona Julianna Paczkowska z Teichmannów zmarła. Nie znalazłem jej aktu zgonu i muszę przyznać, że jest dla mnie zagadką, dlaczego. Wydaje się bowiem, że rodzina Stanisława i Julianny mieszkała cały czas po ślubie w Krzyżownikach. Tam rodziły się bowiem ich dzieci. Nagle jednak 6 lutego 1866 roku w Poznaniu w kościele św. Marcina, Stanisław Paczkowski, powtórnie wdowiec, bierze ślub z Marianną Hańczuch (Hańczuk), urodzoną w roku 1843 i pochodzącą z Wildy Górnej.
Parafia św. Marcina powstała w pierwszej połowie XIII wieku, jeszcze przed lokacją Poznania w osadzie Święty Marcin, która została włączona w granice miasta dopiero w 1797 roku. Dziś trudno sobie wyobrazić, że obszar ten leżał poza miastem, stanowi jego ścisłe centrum. Obecny gotycki kościół świętego Marcina pochodzi z początku XVI wieku. Był niszczony przynajmniej dwukrotnie. W roku 1657 przez wojska brandenburskie, a także w czasie II wojny światowej.
Kościół jest tak wtopiony w tło ulicy św. Marcina, że prawie się go nie zauważa jako odrębną strukturę. Mijałem go wiele razy podczas studiów, wcześniej i później. Zaczął być mi bliższy, gdy długo po studiach przyjeżdżaliśmy do Poznania 11 listopada na imieniny ulicy św. Marcina oraz aby poświętować imieniny syna.
niedziela, 15 czerwca 2025
Elżbieta Rytwińska, po pierwszym mężu Biało z domu Kotulska
Mam problem z moją 3xprababcią Elżbietą Rytwińską. Elżbieta była matką Agnieszki Biało, która z kolei urodziła Andrzeja Tudora, a ten z kolei był ojcem mego dziadka Wojciecha Tudora.
Nie udaje mi się znaleźć jej aktu zgonu. Elżbieta urodziła się 5 listopada 1821 roku w Chmielowie koło Tarnobrzegu, jako córka Szymona Kotulskiego i Barbary z Samojednych. W zaborze austriackim dodatkową pomocą przy badaniu historii rodziny są numery domów wpisywane do metryk urodzenia, ślubu i zgonu. Elżbieta urodziła się w domu o numerze 115.
Elżbieta Kotulska w dniu 6 lipca 1840 roku poślubiła w Miechocinie mego 3xpradziadka Wojciecha Biało. Wygląda na to, że po śmierci ojca, Elżbieta wraz z matką zamieszkała w jej rodzinnym domu numer 50. Taki numer domu widnieje w akcie urodzenia Barbary Samojeden z roku 1797, jak i w akcie ślubu Elżbiety Kotulskiej z Wojciechem Biało. Dodatkowo jako opiekun Elżbiety w jej metryce ślubu został zapisany Antoni Siekierski. Barbara Kotulska z Samojednych również jest zapisana w tym akcie. Można więc mieć pewność, że Barbara żyła w roku 1840. Dalsze losy Barbary, podobnie, jak jej córki Teresy są dla mnie nieznane.
sobota, 5 kwietnia 2025
Chocz
Chocz, miasteczko niedaleko Pleszewa w kaliskiem znajduje się na liście moich najważniejszych miejsc związanych z genealogią rodzinną. Na tamtejszym cmentarzu znajduje się nagrobek mojej praprababci. Jeśli chodzi o nagrobki prapradziadków, jeszcze tylko w Pińsku na Białorusi zachował się jeden. Prapradziadków ma się szesnaścioro. Dwa nagrobki z szesnastu to tak niewiele. Ale wiele osób nie ma w ogóle nagrobków tak odległych przodków do odwiedzenia.
Chocz znalazł się na liście najważniejszych miejsc zupełnym przypadkiem. Józefa Pociejowska po mężu Stępień, podobno jedynaczka, urodziła się w parafii Szumsko na ziemi opatowskiej w 1882 roku. Po ślubie mieszkała przez chwilę w sąsiedniej parafii Bardo, gdzie urodził się mój pradziadek Stefan. Rodzeństwo Stefana rodziło się już na terenie parafii Gidle koło Radomska, a po I wojnie światowej rodzina przeniosła się w rejon Sarn na Wołyniu. Pewnie by się stamtąd nie ruszyła, gdyby nie II wojna światowa. Józefa z córkami: Kazimierą (po pierwszym mężu Grabka, po drugim Lemańska) i Antoniną (po mężu Abramowicz), trafiła w kaliskie do Józefowa koło Chocza. I tam wkrótce, bo w 1947 roku zmarła.
Małe miasteczko posiada dziś dwa obiekty świadczące o jego dawnym znaczeniu. Jeden z nich to kościół parafialny Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Andrzeja Apostoła z pierwszej połowy XVII wieku, choć w XIX wieku został gruntownie przebudowany. Sąsiadujący z brzydkimi bloczkami epoki PRLu kryje prawdziwe skarby wewnątrz - piękne XVIII-wieczne ołtarze.
Pojechaliśmy na cmentarz. Odwiedziłem nagrobek Józefy, jej córki Kazimiery Lemańskiej, zauważyłem też że Honorata Rybarczyk, z którą rozmawiałem telefonicznie jakieś 15 lat temu też znalazła miejsce na cmentarzu w Choczu. Potem pojechaliśmy do Józefowa. Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy znają wieś przynajmniej od lat 1970, ale Lemańskich nie pamiętają. Byliśmy też w Stawiszynie, gdzie podobno osiadli potomkowie Kazimiery. Rozmawialiśmy z dwoma wiekowymi mieszkańcami tego miasteczka, ale nazwisko Lemański nie obiło im się nawet o uszy.
Wróciliśmy na rynek w Choczu z charakterystyczną, pocztówkową kamienicą. Zjedliśmy przyzwoity obiad w jedynej restauracji oferującej głównie włoską kuchnię i pożegnaliśmy się z Choczem na kolejne 15 lat, a może na zawsze.
sobota, 22 lutego 2025
Marianna Wroniszewska po pierwszym mężu Krupa z domu Laszczyk
Pisałem już że wśród swych antenatek mam aż 3 Marianny Laszczyk:
1) Marianna Laszczyk, urodzona 11 stycznia 1820 w Dąbrówce (parafia Skórkowice), córka Antoniego Laszczyka i Marianny z Krawczyków była moją 3xprababcią. 25 października 1843 roku poślubiła w Skórkowicach mojego 3xpradziadka Ludwika Krupę. Po śmierci Ludwika zaś wyszła za mąż za Pawła Wroniszewskiego w roku 1868.
2) Marianna Laszczyk, urodzona między 1797, a 1804 rokiem, jako córka Aleksego Laszczyka i Katarzyny, była moją 4xprababką. 15 sierpnia 1820 roku poślubiła w Skórkowicach mego 4xpradziadka Antoniego Krupę.
3) Marianna Laszczyk, urodzona między 1794, a 1802 rokiem w Dąbrówce, była moją 5xprababcią, jako żona mego 5xpradziadka Piotra Sokalskiego. Zmarła 27 grudnia 1861 roku w Szarbsku.
W tym artykule zajmę się pierwszymi dwoma, Marianną Laszczyk, żoną Ludwika Krupy, moją 3xprababcią i jej teściową Marianną Laszczyk, żoną Antoniego Krupy, moją 4xprababcią.
W przytoczonym wyżej artykule z 2022 roku zajmowałem się aktem zgonu Marianny Krupy z Laszczyków. Wówczas napisałem, że odnaleziony w roku 1886 w parafii Skórkowice akt zgonu dotyczy mojej 4xprababci, żony Antoniego Krupy. Kontrowersje budził zapisany wiek Marianny w chwili zgonu. Wynikało z niego, że urodziła się około 1816 roku podczas, gdy z wcześniejszych dokumentów wynikało, że urodziła się między 1797, a 1804 rokiem. Kolejna wątpliwość wynikała z tego, że w księgach parafii Skórkowice nie znalazłem aktu zgonu tej drugiej Marianny, mojej 3xprababci, żony Ludwika Krupy, która po jego śmierci wyszła po raz drugi za mąż za Pawła Wroniszewskiego. Ani w księgach parafii Skórkowice, ani w księgach żadnej innej parafii dzisiejszego województwa łódzkiego, zindeksowanych w Genetece nie znalazłem aktu zgonu Marianny Wroniszewskiej.
Paweł Wroniszewski zmarł w 1875 roku w Szarbsku pozostawiając Mariannę po raz drugi wdową. Według akt ślubu Łukasza Krupy (mego prapradziadka) z Elżbietą Gustą ze Snochowskich, który miał miejsce w Skórkowicach w 1909 roku, matka Łukasza Marianna już nie żyła wówczas. Ale żyła w roku 1883, gdy jej córka Magdalena Krupa brała ślub z Łukaszem Gębickim w Skórkowicach. Tak więc Marianna Wroniszewska z Laszczyków po pierwszym mężu Krupa zmarła między 1883, a 1909 rokiem. Wspomniany wyżej akt zgonu z 1886 roku pasowałby, gdyby nie nazwisko Krupa zmarłej, gdy powinno być Wroniszewska.
O powyższej Mariannie Wroniszewskiej z Laszczyków uzbierałem przez lata dość dużo informacji. Zdałem sobie natomiast sprawę, że o jej teściowej niekoniecznie. Wiedziałem że była córką Aleksego Laszczyka i Katarzyny. Ślub wzięła z Antonim Krupą w roku 1820 w Skórkowicach. Owdowiała w roku 1838, gdy w Zygmuntowie zmarł jej mąż Antoni. W międzyczasie poza moim 3xpradziadkiem Ludwikiem Krupą, urodzonym w roku 1821 w Dąbrówce, urodziła jeszcze Bogumiłę w roku 1824 w Dąbrówce, Różę w roku 1827 w Dąbrówce, Dorotę w roku 1830 w Dąbrówce, Jana w roku 1834 w Dąbrówce i Aleksego w roku 1838 w Zygmuntowie. Nic o tym rodzeństwie nie wiedziałem. Żadne z tych braci i sióstr Ludwika nie pojawiło się w księgach ślubów i zgonów parafii w Skórkowicach.
Informacje o obu Mariannach i ich dzieciach zbierałem w czasach przed Geneteką i nieco później w czasach, gdy Geneteka dopiero raczkowała i wiele z parafii było w ogóle nie zindeksowanych. Skupiłem się wówczas głównie na parafii w Skórkowicach. Dziś jest już o wiele inaczej. Do poszukiwań informacji o Mariannie Laszczyk, 4xprababci i jej dzieciach wykorzystałem to narzędzie, jakim stała się Geneteka, która zawiera zindeksowane metryki wielu parafii w Polsce.
Najpierw odnalazłem akt urodzenia Marianny. To nie żart! Choć księgi urodzeń parafii w Skórkowicach sprzed 1810 roku nie zachowały się poza szczątkami pojedynczych stron, to zachowały się aneksy do akt ślubów z roku 1820. I choć zarówno Antoni Krupa, jak i jego żona Marianna z Laszczyków pochodzili z macierzystej parafii w Skórkowicach, to jako załączniki do aktu ślubu zostały podpięte wówczas ich metryki chrztu. Marianna Laszczyk została ochrzczona w kościele w Skórkowicach 7 stycznia 1802 roku, czyli urodziła się zapewne tego samego dnia lub kilka dni wcześniej na początku 1802 roku w Szarbsku.
W dalszej kolejności zająłem się rodzeństwem Ludwika. Jako pierwszy dokument znalazłem akt zgonu jego młodszego brata Jana. Jan zmarł w wieku lat 16 (choć w metryce zgonu wpisano 14 lat) 13 lipca 1850 roku we wsi Janikowice w parafii Dąbrowa nad Czarną. Parafia Dąbrowa nad Czarną graniczy z parafią Skórkowice, tak więc Jan nie zmarł daleko od rodzinnego Zygmuntowa. W akcie zgonu napisano, że był synem zmarłych Antoniego Krupy i Marianny z Laszczyków.
Akt ślubu Doroty Krupy znalazłem w parafii Odrzywół, leżącej w dzisiejszym województwie mazowieckim. Odległość od macierzystej parafii Skórkowice - 58 km, jeśli jechać dzisiejszymi drogami. Dorota w roku 1854 poślubiła w odrzywolskim kościele Jana Sobieraja. Ale co istotniejsze, w akcie ślubu zapisano, że urodziła się w Dąbrówce, że jest na służbie w Kamiennej Woli i że jest córką zmarłego Antoniego Krupy i Marianny z Laszczyków we wsi Stara zamieszkałej. A to oznaczało, że Marianna Krupa z Laszczyków żyła w roku 1854. Być może Janek, brat Doroty zmarł nagle będąc na służbie w Janikowicach, a osoby zgłaszające jego zgon myślały, że jest sierotą.
W 1884 roku Dorota po śmierci męża Jana wyszła po raz drugi za mąż, również w Odrzywole, tym razem za Józefa Stępniewskiego. Akt ślubu nie przynosi jednak żadnych nowych informacji.
Pozostaję więc w silniejszym niż wcześniej przekonaniu, że Marianna Krupa z Laszczyków jest tą osobą, której akt zgonu zapisano w Skórkowicach w roku 1886, natomiast miejsce i data zgonu jej synowej Marianny Wroniszewskiej z Laszczyków pozostaje zagadką.
czwartek, 13 lutego 2025
Małgorzata Kowalska po pierwszym mężu Kaczmarek, po drugim mężu Karasińska, 3xprababcia
W zeszłym roku po powrocie a Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu napisałem, że mam problem ze znalezieniem aktu urodzenia Małgorzaty Kowalskiej, mojej 3xprababci, która w 1848 roku poślubiła w Ostrzeszowie Adama Kaczmarka. Adam Kaczmarek zmarł w roku 1875, a dwa lata później Małgorzata poślubiła Jana Karasińskiego, jak wynikało z odnalezionego w archiwum dokumentu. W Ostrzeszowie akt urodzenia Małgorzaty nie został zarejestrowany.
Zupełnie zapomniałem, że już od 1874 roku w zaborze pruskim funkcjonowały urzędy stanu cywilnego, rejestrujące urodzenia, śluby i zgony niezależnie od wyznania, a akta ślubu z Ostrzeszowa są dostępne przecież online. Cywilny akt ślubu Małgorzaty z Janem Karasińskim powinien zawierać informacje o jej rodzicach i miejscu urodzenia, których to informacji nie było w metryce ślubu kościelnej.
niedziela, 2 lutego 2025
Chojna
Chojna to jedno z tych brzydkich małych miast na Pomorzu Zachodnim, jakich wiele w dzisiejszej Polsce. Powojenna socrealistyczna zabudowa nie zrekompensowała estetycznie zniszczenia niemieckiej zabudowy, dodatkowo pasuje jak pięść do nosa do starych gotyckich budynków ratusza, kościoła, czy pozostałości murów obronnych. Kościół chojeński, olbrzym wśród liliputów wyrasta zupełnie niespodzianie pośród niższej socrealistycznej zabudowy. Brzydotę bloków i kamienic mieszkalnych dodatkowo wzmaga hałas i ruch samochodowy na przechodzącej przez centrum miasta drodze krajowej łączącej Kostrzyn ze Szczecinem. Wybudowane już po transformacji ustrojowej budynki drobnych sklepów, czy lokali usługowych nie są wcale piękniejsze od socrealistycznych bloków mieszkalnych.
Gdy przejeżdżam przez Chojnę, czy inne podobne miasteczka mam wyraźne poczucie tymczasowości. Powojenna warstwa budowlana jest jak kurz osiadły na pozostałościach miast dawnych. Ludność, która rozpoczynała nowe życie na tych nowych, obcych terenach zaraz po 1945 roku, przesiedlona głównie ze wschodnich, zabranych województw przedwojennej Polski, rozpoczęła wkrótce eksodus do większych miast.
A po roku 1989 swoje dołożyła emigracja do Niemiec i innych krajów zachodnich. Pustoszejące miasta i wsie Polski powiatowej.
Tymczasowość, a może inaczej, niezakorzenienie czuję także przeglądając w miejscowej bibliotece 'Roczniki Chojeńskie". Dominują artykuły opisujące lokalną historię od wczesnego średniowiecza do wybuchu wojny, historię zupełnie nieczytelną i nieznaną dla zdecydowanej większości dzisiejszych mieszkańców Chojny i okolic. Powojenne artykuły opisują głównie historie repatriantów, ich podróży ze wschodu i początkowych lat w nowej rzeczywistości. Historii PRLu i późniejszej transformacji, ale zwłaszcza PRLu brakuje wyraźnie wśród zainteresowań autorów tego lokalnego pisma.
czwartek, 23 stycznia 2025
Stefan Urbaniak, 3xpradziadek z parafii w Skórzewie. Akt zgonu odnaleziony
Udało się ostatnio dołożyć jeden z puzzli do mojej genealogicznej układanki. W zeszłym roku pisałem, że podczas wizyty w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu nie udało się odnaleźć aktu zgonu Stefana Urbaniaka, który był ojcem praprababci Katarzyny Paczkowskiej z Urbaniaków, dziadkem pradziadka Józefa Paczkowskiego i pradziadkiem dziadka Feliksa Paczkowskiego. Stefan Urbaniak po śmierci żony i mojej 3xprababci Marianny Urbaniak z Dudziaków ożenił się po raz drugi w roku 1866. Ślub miał miejsce w kościele parafialnym w Kiekrzu, a żoną została Franciszka Mańczak. Franciszka zmarła w Dąbrowie (należącej do parafii w Skórzewie) jako wdowa w roku 1912. Tak więc Stefan musiał odejść z tego świata pomiedzy 1866 a 1912 rokiem. Wówczas w archiwum sprawdziłem akta zgonów z parafii w Kiekrzu dla lat 1866-1909 i akta zgonów parafii w Skórzewie z lat 1866-1875 i 1887-1912. Moja intuicja podpowiadała mi, że akt zgonu Stefana powinienem odnaleźć w okresie 1876-1886 w Dąbrowie. Problem w tym, że akta zgonów z parafii w Skórzewie dla tego okresu nie zachowały się. Ale wiedziałem przecież, że w Prusach od roku 1874 istniały urzędy stanu cywilnego (Standesamty), w których prowadzono księgi urodzeń, ślubów i zgonów niezależnie od wyznania. I takie księgi zgonów dla urzędu w Dąbrówce z okresu 1876-1886 zachowały się. Stefan Urbaniak zmarł rzeczywiście w Dąbrowie 4 marca 1886 roku w wieku 64 lat, pozostawiając żonę Franciszkę z Mańczaków.
Pozuszkiwania aktu zgonu Stefana Urbaniaka okazały się owocne również z tego powodu, że znalazłem wśród tych samych akt zgonu z Dąbrówki akt zgonu jego matki, Marianny Urbaniak z Kuraszów. Marianna zmarła w Dąbrowie, 5 listopada 1880 roku. Była córką Tomasza Kurasza i Katarzyny, którzy są kolejnymi zidentyfikowanymi przodkami.
akt zgonu Marianny Urbaniak z Kuraszów
akt zgonu Stefana Urbaniaka
wtorek, 31 grudnia 2024
Melania, córka Karpa, po mężu Rozaluk
Artykuły dotyczące genealogii mojej praprababci Pauliny Szczerbaczewicz z Rozalików (1874-1942) zamieszczałem na blogu dotąd sporadycznie. Pojawiła się w artykule dotyczącym rodziny Aszpizów z Pińska, gdy pisałem o starym cmentarzu w Pińsku, opisując okoliczności śmierci jej męża Filipa w roku 1911. Zastanawiałem się nad jej pochodzeniem, poruszony lekturą książki Józefa Obrębskiego, no i wreszcie ostatnio w roku 2023, po przeprowadzeniu kwerendy w archiwum w Mińsku, gdy sporo nowych faktów odnośnie genealogii Pauliny udało się ustalić. Posiadam tylko jedno zdjęcie praprababci, niezbyt wyraźne i nie wiadomo kiedy i gdzie wykonane.
Zmarła 12 października 1942 roku w Pińsku. Według przekazów rodzinych nie mogła znieść podłego losu swych żydowskich sąsiadów zamkniętych w getcie. We wszystkich znanych mi dokumentach jej panieńskie nazwisko było zapisywane jako Rozalik. W akcie urodzenia odnalezionym w zeszłym roku, jej rodzice zostali zapisani jako Klimientij Onufriew Rozylkow i Małania Karpowa. Ale część rodzeństwa Pauliny zapisywano pod nazwiskiem Rozaluk. I ten fakt pozwolił mi w serwisie Polona odnaleźć ciekawy dokument dotyczący matki Rozalii, czyli Melanii, córki Karpa.
Zapisano w nim:
"Zatwierdzony d. 30 maja akt, na mocy którego Melanja Rozaluk, córka Karpa, sprzedała Chackielowi Kojfmanowi, synowi Menaszy, za 3000 rubli działkę gruntu z drzewami, położoną w mieście Pińsku, poprzednio przy ulicy Zagorodnej, a obecnie przy ulicy Staroleszczyńskiej, pod numerem 4, zawierającą 200 sążni kwadratowych."
Waluta, jak i miara powierzchni działki wskazują, że sam akt pomiędzy Melanią Rozaluk, a Chackielewm Kojfmanem został sporządzony przed 1915 rokiem. Ulica Staroleszczyńska znajdowała się nieopodal ulicy Krzywej, gdzie mieszkała Rozalia Szczerbaczewicz, córka Melanii w latach 1919-1939.
Na tę chwilę nie potrafię nic więcej powiedzieć o mojej prapraprabce Melanii Rozaluk.
Jeśli chodzi o Chackiela Kojfmana, urodził się w roku 1885, był więc dużo młodszy od Melanii. Podczas II wojny światowej i okupacji niemieckiej mieszkał przy ulicy Karola Marksa w Pińsku, numer domu 11. Prawdopodobnie zginął podczas holocaustu pińskich Żydów.
poniedziałek, 30 grudnia 2024
"Trup w szafie"
Na przysłowiowe "trupy w szafie" czyli "niewygodne" fakty z życia przodków, czy też bliskiej rodziny natyka się chyba każdy, kto bada swoją genealogię. Ja takich "trupów w szafie" jeśli chodzi o swoją rodzinę znam wiele i bez badań genealogicznych, ale w tym przypadku chodzi o odnaleziony ciekawy dokument w aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu przechowywanych w Archiwum Akt Nowych. Pisałem już kiedyś o tym zbiorze dokumentów przy okazji odnalezienia informacji o ucieczce wujka Kazika Stępnia z domu. Tym razem rzecz dotyczy Jana Stępnia, rodzonego brata pradziadka Stefana.
Jan Stępień urodził się około 1913 roku we wsi Wojnowice w gminie Gidle koło Radomska. Rodzina Stępniów około 1918 roku wyjechała w okolice Sarn na Wołyniu. Sprawa tego wyjazdu jest wciąż dla mnie niejasna. Ze szczątkowych informacji uzyskanych od dalszej rodziny, wynika, że Kacper Stępień (ojciec) został namówiony do sprzedaży ziemi w Wojnowicach i następnie do wyjazdu przez jakiegoś znajomego, a na miejscu zaznał wraz z rodziną ogromnej biedy, co spowodowało jego przedwczesną śmierć. Rodzina Stępniów mieszkała na Wołyniu podobno we wsi Ubereż koło Sarn aż do pogromów ukraińskich w roku 1943.
Jan Stępień po wojnie znalazł się bowiem w Nidzicy na Warmii, gdzie pojechał za Genowefą, którą poznał jeszcze w Sarnach. Tam też zmarł i został pochowany w roku 1988. Genowefa była żoną Mariana Sternickiego, który podczas wojny był ochroniarzem magazynów zbożowych i który został zamordowany przez Ukraińców. Jan z kolei podobno był wyborowym strzelcem w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Gdy Dywizja ta został otoczona i rozbrojona przez wojska sowieckie, schronił się u brata w Lublinie. Zadenuncjowany został zesłany na Syberię, gdzie przebywał w latach 1946-1947. Po powrocie dowiedział się, że Genowefa wraz z córką trafiły do Nidzicy i sam pojechał w tamte strony, a gdy odnalazł Genowefę, ożenił się z nią.
W aktach Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Brześciu odnalazłem następujący dokument:
Zwykła kradzież garderoby. Czy z biedy? Prawdopodobnie tak. Czy Jan Stępień, brat mego pradziadka mógł w tym wziąć udział? Myślę że mógł. Czy jestem pewien, że dokument dotyczy Jana Stępnia, brata pradziadka? Tego niestety nie jestem pewien. Za tym, że dokument dotyczy "mego" Jana Stępnia przemawia miejsce dokonania kradzieży: Wielkie-Ciołkowicze między Pińskiem, gdzie po I wojnie światowej osiadł Stefan Stępień, a Sarnami, gdzie obok, w Ubereżu osiadła rodzina Stępniów po roku 1918. No i Wojnowice w powiecie radomszczańskim (nie radomskim, jak napisano w dokumencie). Z przekazów rodzinnych wiadomo, że Kacper z Józefą - rodzice Stefana i Jana osiedli w tej wsi po 1902 roku. A przecież powiat radomszczański i Wołyń dzieli spora odległość. Raczej jest mało prawdopodobne, że kradzieży dokonał inny Jan Stępień z Wojnowic. Z drugiej strony nie badałem jeszcze ksiąg metrykalnych parafii katolickiej w Gidlach, do której należą Wojnowice. Być może mieszkał tam inny Jan Stępień, który jakimś cudem dokonał kradzieży w roku 1936 na Wołyniu.
Ale jest też jeszcze jeden argument przeczący mej hipotezie. W dokumencie zapisano, że kradzieży dokonał Jan Stępień z Wojnowic, a przecież rodzina Stępniów opuściła Wojnowice i udała się do Ubereża. Czy po wyprowadzce istniał nadal jakiś związek Stępniów z Wojnowicami? Tego niestety nie wiem.
Jeśli zaś to "mój" Jan Stępień występuje w dokumencie, ciekaw jestem jaka relacja łączyła go z Bronisławem Więckowskim, który też pochodził z Kielecczyzny.
środa, 13 listopada 2024
Stefan Szczerbaczewicz
W ostatnich latach coraz częściej zdarza mi się korzystać z internetowej bazy danych, stworzonej na podstawie dokumentacji archiwalnej zgromadzonej w Archiwum Armii Rosyjskiej (RGVIA), a dotyczącej żołnierzy armii rosyjskiej walczących na frontach I wojny światowej, dostępnej pod adresem gwar.mil.ru.
Początkowo otrzymywałem kopie dokumentów pochodzących z tej bazy od klientów, którzy na podstawie informacji w nich zawartych typowali miejsce pochodzenia przodka przy braku innej informacji. Bardzo szybko i ja się przekonałem do tej bazy. Jej ogromny zasób i łatwość nawigacji sprawia, że w przypadku, gdy nie wiemy skąd pochodziła dana osoba, możemy na podstawie wpisów w bazie dotyczących danego nazwiska, typować miejsca pochodzenia. Przekonałem się nie raz o skuteczności tej metody, prowadziłem także kwerendy w tejże bazie dla innych, aż w końcu przyszedł czas, że znalazłem w niej także coś dla siebie.
Znalazłem dokument dotyczący brata prababci, Stefana Szczerbaczewicza.
Ubiegłoroczna kwerenda w ksiegach metrykalnych parafii prawosławnej w Pińsku nie potwierdziła istnienia Feliksa, natomiast okazało się, że prababcia Agata miała inne rodzeństwo, które dożyło dorosłości, o którym nic nie wiedziałem wcześniej: Charytona, Mikołaja i Stefana. I właśnie Stefana dotyczy dokument odnaleziony przeze mnie w bazie danych.
Zapisano w nim, że Stefan Szczerbaczewicz, urodzony w Pińsku w roku 1896, syn Filipa, ślusarz z zawodu, walczył w szeregach 41 Sybirskiego Pułku Strzelców w stopniu szeregowego i że został ranny pod Baranowiczami 12 lipca 1916 roku.
W czerwcu i lipcu pod Baranowiczami miały miejsce jedne z najkrwawszych bitew I wojny światowej, w których zginęło około 100 000 żołnierzy, jednak okres od 12 do 14 lipca, kiedy Stefan został ranny, był okresem przygotowawczym do kolejnego starcia wrogich armii.
Nie wiem niestety, co stało się ze Stefanem Szczerbaczewiczem po bitwie 12 lipca 1916. Być może przyszłość przyniesie jakeś nowe informacje na temat jego przeszłości.
środa, 12 czerwca 2024
Mój antenat był kowalem
Genealogią swoich przodków Janiszewskich nie zajmowałem się od prawie 20 lat. W zamierzchłych czasach, gdy stawiałem swoje pierwsze kroki w genealogii, jeździłem do Centrum Historii Rodziny w Warszawie, aby przeglądać mikrofilmy z parafii rzymskokatolickiej w Skórkowicach. Przejrzałem wówczas wszystkie dostępne księgi metrykalne z tej parafii i między innymi znalazłem akt ślubu Ignacego Franciszka Januszewskiego, mego 3xpradziadka z Antoniną Szokalską (moją 3xprababcią) w roku 1861. To był najstarszy dokument dotyczący mych przodków Janiszewskich, jakim do niedawna dysponowałem. Ignacy Franciszek nie pochodził bowiem z parafii Skórkowice. W akcie ślubu zapisano, że urodził się w Reczkowie, a mieszkał w Aleksandrowie z rodzicami czynszownikami. Reczków należał do parafii w Skotnikach, a ja przed następne kilkanaście lat nie zajrzałem do ksiąg metrykalnych tej parafii i nie kontynuowałem poszukiwań dokumentów tej linii rodziny. Czytelnik pewnie zauważył, że piszę o swoich przodkach Janiszewskich, a Ignacy Franciszek nosił nazwisko Januszewski. To nie pomyłka, w metrykach parafii skórkowickiej to nazwisko pisane jest w obu formach, jednak moja babcia zawsze mówiła o swych przodkach Janiszewskich i taką formę tego nazwiska przyjąłem. Rodzicami Ignacego Franciszka byli Idzi Januszewski i Katarzyna Januszewska z Kowalskich. Wówczas jeszcze, czytając iż byli czynszownikami nie przypuszczałem, że natknę się na kowala wśród mych przodków. Miałem już wśród nich rybaka oraz młynarza, ale na kowala nie natknąłem się wcześniej.
Wraz z upływem czasu metryki parafii rzymskokatolickiej w Skotnikach, jak i wielu innych parafii województwa łódzkiego zostały w dużej mierze zindeksowane i znajdują się w Genetece. Pozwoliło mi to w prosty sposób odnaleźć akt urodzenia Ignacego Franciszka.
33-letni Idzi Januszewski ożenił się z 17-letnią Katarzyną Kowalską w Skotnikach w roku 1838. Już wówczas zapisany został, jako kowal. Idzi Januszowski urodził się w Barkowicach w parafii Sulejów, jako syn Piotra Januszewskiego i Agnieszki. Piotr, jak wynika z metryki ślubu jego syna, zmarł w wojsku. Jakim wojsku i kiedy? Czy podczas powstania listopadowego?
Katarzyna Kowalska zaś urodziła się w Przyrąbie w parafii Rzejowice, jako córka Antoniego Kowalskiego i Marianny z Daniszewskich. W momencie ślubu mieszkała w Ojrzeniu z rodzicami.
Wygląda na to, że antenaci z rodziny Janiszewskich nie należeli do tych, którzy przywiązują się do jednego miejsca zamieszkania.
środa, 6 marca 2024
Ostatnie odkrycia w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu - rodziny Paczkowskich, Urbaniaków, Kaczmarków i Kowalskich
Ostatni, planowany od roku wyjazd do Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu przyniósł wiele nowych informacji genealogicznych, pozostawił też dwie zagadki do rozwiązania.
1. Stanisław Paczkowski.
W zeszłym roku po wizycie w Poznaniu i zorientowaniu się, że 3xpradziadek Stanisław Paczkowski po śmierci 3xprababci Doroty z Derdów poślubił Juliannę Teichmann, pisałem:
"W tym momencie nie wiem, jakie były dalsze losy Stanisława Paczkowskiego po roku 1860, ale mam pomysł na dalsze poszukiwania w tej materii."
Znalazłem bowiem na poznan-project akt ślubu Stanisława Paczkowskiego z Marianną Handschuh, 23-letnią panną z Górnej Wildy, który miał miejsce w parafii św. Marcina w Poznaniu. Potrzebowałem dokument przejrzeć w archiwum. Okazało się, że to "mój" Stanisław wziął ślub w roku 1866. Zapisany został w metryce, jako "colonus de Krzyżowniki parochia Kiekrz, viduus, 32 lata". Tu nie ma wątpliwości. Mimo, że wiek Stanisława został zaniżony o 3 lata, nie było wówczas innego Stanisława Paczkowskiego w Krzyżownikach. Nie znalazłem aktu zgonu Julianny Paczkowskiej z Teichmannów, mimo przejrzenia dwukrotnie akt zgonów parafii w Kiekrzu dla okresu 1859-1866, ale Julianna wcale nie musiała odejść z tego świata na terenie parafii w Kiekrzu. Co ciekawe, Stanisław z Marianną Hańczuk vel Hańczak (jak zapisywano jej nazwisko w metrykach urodzenia dzieci) miał jeszcze kilkoro dzieci: Katarzynę (1867-1867), Stanisławę (ur. 1868), która w roku 1891 poślubiła w Kiekrzu Jana Kruka z Plewisk, Weronikę (1870-1879) i Katarzynę (ur. 1872). Stanisław zmarł 13 maja 1873 roku na zapalenie płuc osierocając troje nowo narodzonych dzieci: Stanisławę, Weronikę i Katarzynę.
2. Urbaniakowie.
Ostatni raz zajmowałem się przodkami swojej praprababci Katarzyny Paczkowskiej z Urbaniaków 11 lat temu. Ustaliłem wówczas, że urodziła się w roku 1850 w Dąbrówce w parafii Skórzewo i że jej rodzicami byli Stefan (Szczepan) Urbaniak i Marianna z Dudziaków. Dziś mam informacje o jednym pokoleniu wstecz. Stefan Urbaniak poślubił Mariannę Dudziak w Skórzewie 19 listopada 1848. Oboje pochodzili ze wsi Dąbrowa. Marianna zmarła w roku 1866 i tego samego roku, 11 listopada w Kiekrzu Stefan Urbaniak poślubił 39-letnią wdowę ze wsi Złotniki, Franciszkę z Mańczaków. Nie udało mi się odnaleźć aktu zgonu Stefana. Sprawdziłem akta zgonów z parafii w Kiekrzu do roku 1908 i akta zgonów z parafii Skórzewo z lat 1866-1875, 1887-1912. Księgi zgonów z lat 1876-1886 nie były dostępne w archiwum. W roku 1912, 18 grudnia zmarła w Dąbrowie Franciszka Urbaniak z Mańczaków, 90-letnia wdowa po Szczepanie Urbaniaku. Tak więc wygląda na to, że Stefan zmarł w latach 1876-1886. Dla tego okresu zachowały się księgi stanu cywilnego Standesamtu w Dąbrówce, które zamierzam sprawdzić w najbliższej przyszłości.
Stefan Urbaniak urodził się 23 grudnia 1823 roku w Dąbrówce, jako syn Jakuba Urbaniaka i Marianny Kurasz (to moi 4xpradziadkowie). Marianna Dudziak (moja 3xprababcia) urodziła się 2 lutego 1824 roku- w Dąbrowie, jako córka Marcina Dudziaka i Rozalii Gaszkowianki.
Jakub Urbaniak, ojciec Stefana zmarł 9 października 1871 roku w Dąbrowie, pozostawiając po sobie żonę oraz dzieci: Stefana, Walentego, Wojciecha i Małgorzatę.
3. Kaczmarkowie i Kowalscy.
Rodziną Kaczmarków i Kowalskich z parafii Ostrzeszów (od mojej praprababci Balbiny Kaczmarek) również zajmowałem się dość dawno. W 2019 odnalazłem w Halle akt ślubu Marcina Uzarka i Balbiny Kaczmarek. Nie wiedziałem wiele o rodzicach Balbiny. Całkiem niedawno myszkując po portalu BASIA odnalazłem akt zgonu Adama Kaczmarka, ojca Balbiny. Zmarł w Siedlikowie w roku 1875, w wieku 70 lat, pozostawiając żonę Małgorzatę z Kowalskich. Adam Kaczmarek, 40-letni wdowiec z Siedlikowa ożenił się z 19-letnią panną z Ostrzeszowa, Małgorzatą Kowalską 2 października 1848 roku w Ostrzeszowie, o czym świadczy odnaleziony przeze mnie akt ślubu w poznańskim archiwum. Adam Kaczmarek urodził się w roku 1805 w Siedlikowie, jako syn Antoniego Kaczmarka, kątnika i Joanny z Drozdów. Nie udało mi się niestety odnaleźć aktu urodzenia Małgorzaty Kowalskiej w księgach urodzeń parafii ostrzeszowskiej, mimo sprawdzenia zakresu lat 1826-1832. W roku 1877 znalazłem za to metrykę jej drugiego ślubu. 13 lutego 1877 roku Małgorzata Kaczmarek z Kowalskich, 49-letnia wdowa z Siedlikowa poślubiła wdowca z Siedlikowa, 47-letniego Jana Karasińskiego. Być może w akcie zgonu Małgorzaty, jeśli odnajdę go w przyszłości będzie informacja o jej miejscu urodzenia i imionach rodziców.
sobota, 6 stycznia 2024
Inwentarz wsi Cmolas 1801-1817
Odwiedziłem niedawno Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, aby przejrzeć inwentarz wsi Cmolas z 1810 roku. Dwa i pół roku temu przejrzałem księgi metrykalne parafii Cmolas od roku 1786 i wydawało mi się, że inwentarz z okresu nieco późniejszego będzie dobrym uzupełnieniem zebranych wówczas danych. Moi najdawniejsi znani przodkowie z parafii Cmolas to Marek Ozimek (urodzony około 1780/1790 roku), Apolonia Maciąg (urodzona w roku 1785) - żona Marka, Paweł Rząsa i Helena Rząsa, Antoni Snopek (1747-1803), Franciszka Koza - żona Antoniego, Kazimierz Jachyra, Łucja Zięba (1763-1831) - żona Kazimierza.
Inwentarz wsi Cmolas z lat 1801-1817 znajduje się w zespole "Zbiór Aleksandra Czołowskiego". Aleksander Czołowski urodził się 27 lutego 1865 roku w Bakonczycach koło Przemyśla. Uczył się w gimnazjum w Stanisławowie, od roku 1884 studiował prawo we Lwowie, a następnie filozofię w Wiedniu, gdzie uzyskał stopień doktora filozofii. Od roku 1891 pracował w Archiwum Miasta Lwowa. Zajmował się badaniami naukowymi oraz kolekcjonerstwem. Akta Aleksandra Czołowskiego obejmują okres 1890-1941 i dotyczą jego pracy na stanowisku dyrektora Muzeum i Archiwum Miasta Lwowa oraz członka Mieszanej Komisji Specjalnej i Reewakuacyjnej. W zbiorze tym znajdują się także starsze inwentarze z Cmolasu. Stwierdziłem jednak, że jeden na razie wystarczy.
Okładka inwentarza mówi, iż został on sporządzony stosownie do cyrkularza z 8 listopada 1810 roku. Czyli został sporządzony po tej dacie, a prawdopodobnie przed końcem 1817 roku. Został podpisany przez Tadeusza Łazarza na hordyni Hordyński. Spisywaną ludność dzieli na 5 kategorii: kmiecie, półrolnicy, ćwiertnicy, zagrodnicy, chałupnicy. Dodatkowo podaje dla każdej osoby ilość synów i córek oraz ilość koszy i garnców wysiewu. Kategorie powyższe zostały określone prawdopodobnie w cyrkularzu z roku 1810, ale bez znajomości jego treści są dla mnie niejasne.
Przechodząc do zawartości cyrkularza, pod numerem 13 zapisano Szymona Kozę. Trafił on do kategorii półrolników wraz z Pawłem Magdą zapisanym pod tym samym numerem. Posiadał 3 synów i 2 córki. Wysiewał 1 korzec i 16 garncy. Prawdopodobnie chodzi o Szymona Kozę, urodzonego w roku 1768, syna Kazimierza i Katarzyny, żonatego dwukrotnie: z Agnieszką Salitrzonką w roku 1790 i z Anną Czachur w roku 1803, zmarłego w roku 1811. Nic nie wiem niestety o "mojej" 4xprababce Franciszce Kozie i jej powiązaniach rodzinnych. W roku 1792 prawdopodobnie ten sam Szymon Koza został ojcem chrzestnym Stanisława Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona Snopka.
Pod numerem 139 zapisano Grzegorza Snopka, który w rubryce ćwiertniacy ma wpisaną liczbę 3/4. Pod tym samym numerem widnieją Grzegorz Snopkowski, zagrodnik mający jednego syna oraz Jakub Gul i Marianna Gulkowa. Któryś z dwójki Grzegorzów (prawdopodobnie Grzegorz Snopkowski) na pewno jest Grzegorzem Snopkiem, synem Antoniego Snopka i Franciszki Kozy, rodzonym bratem mego 3xpradziadka Szymona Snopka, o czym świadczy zbieżność nazwisk. Grzegorz Snopek był bowiem mężem Anny Gul. Miał syna Antoniego, urodzonego w roku 1816 i córkę Mariannę, urodzoną w roku 1831.
Pod numerem 140 zapisano Jakuba Jacherę, półrolnika, mającego dwóch synów, dwie córki i wysiewającego 6 korcy, a wraz z nim Johana Jacherę, również półrolnika. Prawdopodobnie chodzi o urodzonego w roku 1763 Jakuba Jachyrę, syna Macieja i Agnieszki, męża Jadwigi Maciąg od roku 1780. Johan (Jan) Jachyra, urodzony w roku 1781 mógłby być wówczas jego najstarszym synem.
Pod numerem 141 widnieje Franciszka Snopkowska, przy której w polu ćwiertniacy widnieje liczba 3/4, matka jednego syna i 3 córek. Mogłaby być to moja 4xprababka Franciszka Snopek z Kozów, żona zmarłego w roku 1803 Antoniego Snopka. Moja 4 xprababka była matką Grzegorza (urodzonego prawdopodobnie przed 1786), Jakuba (ur. 1786), Mateusza (1789-1791), Stanisława (1792-1796), Klary (ur. 1794), Teresy (ur. 1796), mego 3xpradziadka Szymona (ur. 1799) i Marianny (ur. 1804). Gdyby więc przyjąć, że Grzegorz i Jakub w momencie spisywania inwentarza byli traktowani jak dorośli, to Franciszka rzeczywiście miała jednego nieletniego syna i trzy nieletnie córki.
Pod numerem 143 zapisano Adalberta Dziubę i Adalberta Kozę, zagrodnika posiadającego 1 syna i 4 córki. Czy Adalbert (Wojciech) był urodzonym w roku 1763 synem Kazimierza i Katarzyny i późniejszym mężem Katarzyny Mokrzyckiej? Prawdopodobnie tak. Niejaki Wojciech Koza był ojcem chrzestnym Jakuba Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona Snopka. Prawdopodobnie więc mógł być bratem mej 4xprababci Franciszki. Zwłaszcza, że podobnie, jak wymieniony już tutaj Szymon Koza (ojciec chrzestny Stanisława Snopka), był synem Kazimierza i Katarzyny.
Pod numerem 146 widnieje Johan Jachera, który w rubryce ćwiertniacy ma wpisaną liczbę 3/4, ojciec syna i trzech córek, wysiewający 3 korce. Wraz z nim wpisano Walentego Jacherę, który ma również liczbę 3/4 wpisaną w rubryce ćwiertniacy. Niejaki Jan Jachyra był ojcem chrzestnym urodzonej w roku 1811 Franciszki Jachyry, rodzonej siostry mej 3xprababci Katarzyny Jachyry. Nazwisko Jan Jachyra widnieje również w akcie urodzenia Teresy Snopek w roku 1796, rodzonej siostry Szymona Snopka, 3xpradziadka. Był jej ojcem chrzestnym.
Pod numerem 147 wpisano Marcina Jacherę, półrolnika z dwójką synów i dwójką córek, wysiewającego 6 korców. Z dużą pewnością można stwierdzić, że chodzi o męża Zofii Mazur od 1777 roku, ojca Katarzyny (ur. 1785) i teścia wspominanego już tutaj Jakuba Snopka, rodzonego brata mego 3xpradziadka Szymona.
Pod numerem 160 widnieje Adalbert Snopkowski wraz z Franzem Blacharzem. Adalbert Snopkowski zapisany bez dzieci i bez żadnej funkcji jest prawdopodobnie tożsamy z Wojciechem Snopkowskim, który w 1764 roku ożenił się z Magdaleną Fryzło.
Pod numerem 161 obok Bartłomieja Głowali, Zofii Matrykowej i Szymona Maticka zapisano Jadwigę Maciąg, która byłą matką jednej córki.
Pod numerem 164 wystąpiło po raz pierwszy nazwisko Ozimek. Zapisano tu Szymona Wilka, Jacentego Wilka i Tomasza Ozimka, ojca jednej córki. Trudno powiedzieć, czy mamy tu do czynienia z ojcem Marka Ozimka, mego 4x pradziadka. Marek Ozimek mógł być wówczas dorosły i nie został wliczony w poczet dzieci Tomasza. Z drugiej strony w roku 1801 w Cmolasie wziął ślub Tomasz Ozimek z Marianną Gwarzył, który na pewno ojcem Marka nie był. Może więc chodzić równie dobrze o niego.
Ostatnia interesująca mnie osoba ze względu na nazwisko to Kazimierz Jachera wpisany pod numerem 167, zagrodnik, ojciec 4 córek, wysiewający 4 korce. Czy to mój 4xpradziadek? Badając akta metrykalne parafii w Cmolasie znalazłem akta chrztu jego 3 córek: Katarzyny (ur. 1805), mej 3xprababci, Magdaleny (ur. 1807), Franciszki (ur. 1811). Tylko 3 córki, czwartej nie znalazłem, podobnie, jak jego aktu ślubu z Łucją Ziębą. Ale może ta czwarta córka urodziła się tam, skąd pochodziła Łucja?